Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 12:52
Reklama KD Market

10 lat w pucharach Europy a teraz - B klasa

Katowicki GKS, rok po swoich 40. urodzinach, odchodzi w ligowy niebyt. Zadłużony klub, po spadku z ekstraklasy, nie uzyskał licencji drugoligowej i wiele wskazuje na to, iż rozpocznie grę w najniższej klasie rozgrywkowej na śląsku, czyli klasie B. Kibice liczą na nadzwyczajne przydzielenie zespołu do czwartej ligi.


W związku z finansowymi kłopotami sportowej spółki akcyjnej GKS, prowadzonej przez Piotra Dziurowicza, już zimą chęć przejęcia zespołu wyraziło nowe stowarzyszenie, założone przez kibiców. Według planu spółka miała uzyskać licencję od PZPN a potem przekazać drużynę nowemu podmiotowi. Na przeszkodzie stanęły jednak - jak piszą w oświadczeniu kibice - zbyt wysokie długi GKS wobec związku.


"Naszym celem stała się gra w 4. lidze, jako zupełnie nowy podmiot, bez jakiegokolwiek udziału spółki czy Piotra Dziurowicza. Od dawna mamy pomysł na zarządzanie klubem. Byliśmy i jesteśmy w kontakcie z firmami, które chcą nam pomóc. Nawet w perspektywie gry w 4. lidze nie odwrócą się od nas, bo widzą tak samo jak my, że może być to początek naprawdę czegoś dobrego w historii katowickiego GKS. Chcą pomóc nowemu podmiotowi działającemu na zdrowych zasadach" - napisali członkowie stowarzyszenia w oświadczeniu.


Kiedy w styczniu 2001 nieżyjący już twórca potęgi GKS "Magnat", Marian Dziurowicz przekazywał oficjalnie stery w GKS synowi Piotrowi mówił: "Ma już doświadczenie i myślę, że da sobie radę. Teraz pracuje na własny rachunek. Ja już zrobiłem co do mnie należało - GKS wrócił do ekstraklasy".


Na finiszu sezonu 2002/2003 katowicki klub (pod nazwą Dospel, narzuconą przez sponsora) zajął trzecie miejsce w tabeli, za Wisłą Kraków i Groclinem. Katowickich piłkarzy do tego sukcesu doprowadził Jan żurek, który zaraz potem stracił posadę przy Bukowej. Latem 2003 Dospel stanął u wrót europejskich pucharów. Wydawało się, że nie powinien mieć problemów z macedońskim zespołem Cementarnica Skopje w rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA. Ale górą byli rywale, po dwóch remisach 0:0 w Skopje i 1:1 w Katowicach.


We wrześniu tego roku zakończył pracę w Katowicach Edward Lorens. Piłkarzy, po porażce ligowej w łęcznej 1:4, zaatakowali przy katowickim stadionie niezadowoleni z postawy drużyny kibice. Wrócił żurek i wytrzymał do kwietnia 2004. Potem zespół prowadzili Lechosław Olsza (zakończył sezon na 10. miejscu), Wojciech Borecki, Mieczysław Broniszewski, ostatecznie Jan Furtok, były gracz Katowic. Jesienią 2004 klub wrócił do historycznej nazwy - GKS. To miało uświetnić jubileusz 40.lecia istnienia. Pod starą nazwą klub spadł do drugiej ligi.


Prezes Piotr Dziurowicz oszczędzał na czym się dało i starał się spłacać długi. Zasłynął przeniesieniem podczas przerwy zimowej siedziby klubu do wynajętego mieszkania, by nie ogrzewać budynku klubowego. Kiedy w minionym sezonie widmo spadku zaczęło zaglądać w oczy katowickim piłkarzom, zintensyfikowali swe działania wierzyciele. Słusznie obawiali się, że po opuszczeniu szeregów ekstraklasy, katowicki klub będzie zupełnie niewypłacalny, bo straci środki od sponsorów ligi i pieniądze z praw telewizyjnych.


Po potędze "gieksy" - 10 lat z rzędu występów w europejskich pucharach - nie ma śladu. Kibicom pozostają wspomnienia, choćby wyeliminowania greckiego Arisu Saloniki i francuskiego Girondins Bordeaux, w drodze do trzeciej rundy pucharu UEFA jesienią 1994 roku.


Poprzednio, po spadku w 1999 r, GKS wrócił do ekstraklasy po jednym sezonie. Teraz będzie inaczej. Dla kibiców GKS Katowice kibiców rok 2005 jest bardzo zły. Z ekstraklasy spadł nie tylko klub piłkarski ale i hokejowy o tej samej nazwie.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama