Damian Czykier poprawił wynikiem 7,48 rekord Polski w biegu na 60 m ppł podczas halowego mityngu Orlen Copernicus Cup w Toruniu. Polak wygrał rywalizację w imprezie zaliczanej do cyklu World Athletics Indoor Tour Gold. Ewa Swoboda zwyciężyła na 60 m świetnym czasem 7,03.
Poprzedni rekord Polski na 60 m ppł należał do Tomasza Ścigaczewskiego i wynosił 7,51. Został ustanowiony w 1999 roku.
Czykier już w eliminacjach zasygnalizował, że jest w bardzo dobrej formie. Wygrał swoją serię czasem 7,56. W finale wszyscy także musieli oglądać jego plecy. Rezultat 7,48 dał mu wygraną i przejście do historii polskiej lekkiej atletyki na tym dystansie.
Polak przesunął się na czwarte miejsce w tegorocznych tabelach światowych biegu na 60 m ppł i drugie w Europie.
"To najszczęśliwszy dzień w moim sportowym życiu. Los rzucał mi różne kłody po nogi. Moim sponsorem i psychologiem jest mama. Może po dzisiejszym starcie znajdą się tacy, którzy mnie wesprą. Ja jednak nie chodziłem po mediach, nie narzekałem, robiłem swoje. Nie oszczędzały mnie kontuzje i choroby. Z pięciu miesięcy przygotowań przepracowałem półtora. Los mi jednak oddał za te lata ciężkiej pracy" - powiedział wzruszony 29-latek.
Swoboda pokonała w rywalizacji sprinterek na 60 m niezwykle utytułowaną Jamajkę Elaine Thompson-Herah. Polka wygrała czasem 7,03. To wynik o zaledwie 0,03 sekundy słabszy od jej rekordu Polski, który ustanowiła niedawno w Łodzi. Świetnie spisała się na płaskim dystansie 60 m specjalistka od biegu płotkarskiego Pia Skrzyszowska. Zajęła trzecie miejsce z rekordem życiowym 7,14. To także drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki. Szybciej pod dachem na 60 m biegała tylko Swoboda.
"Będę miała na halowych mistrzostwach świata niebieski numer startowy liderki list. To jednak tylko papierek. Można go mieć i nie pokazać nic. Trzeba się skupić na bieganiu, a nie na tym, co ma się na sobie" - powiedziała Swoboda.
Przyznała, że w porównaniu do poprzedniego sezonu wyszczuplała o ok. 9 kilogramów.
"Czuję się zmęczona, jestem zmęczona, ale mega mnie ci wszyscy ludzie na hali zmotywowali. Pogońmy już te awatary z trybun. Niech będzie na halach i na stadionach jak najwięcej ludzi. My — sportowcy — zrobimy swoje. To nie didżej czy spiker coś klika na konsolecie, ale są to żywe emocje, żywi ludzie. I moje i kibiców. Cieszę się, że to wszystko wraca. Mam siłę. Za chwilę mogłabym jeszcze raz stanąć w blokach" - dodała najszybsza obecnie sprinterka świata.
Przyznała, że pokonanie tak utytułowanej zawodniczki jak Thompson (pięciokrotna mistrzyni olimpijska) to kosmos. "Ona zdobyła na igrzyskach w Tokio trzy złote medale. A teraz na 60 m pokonuję ją ja - Ewa Swoboda. Wow" - podkreśliła podekscytowana.
Konrad Bukowiecki zajął drugie miejsce w otwierających mityng zmaganiach kulomiotów. Polak osiągnął 21,83 i przegrał zaledwie o centymetr z Chorwatem Filipem Mihaljevicem - 21,84. To dwa najlepsze w tym roku wyniki na świecie.
"Już dawno nie pchałem tak daleko, więc powinienem być zadowolony. Sądziłem jednak, że taki wynik pozwoli mi wygrać. Filip wydarł mi tą wygraną o jeden centymetr. Taki sport. Znów chciałem zrobić więcej niż potrafię, zamiast pchać na swoim poziomie. Wiem, że mogę pchać dalej. Wyciągam wnioski i czekam na następne starty. Wolę wygrywać, chcę wygrywać" - mówił Bukowiecki.
Minimum na halowe mistrzostwa świata w Belgradzie uzyskała w Toruniu Angelika Cichocka. Czas 2.00,53 pozwolił jej na zajęcie czwartej lokaty w biegu na 800 m. Wygrała Australijka Catriona Bisset - 2.00,16.
"Jestem w formie. Mam tylko zrobić to, co wytrenowałam. Mam minimum na 800, a chciałabym jeszcze pobiec w Madrycie na 1500. Pracujemy z menedżerem, aby mnie tam wkręcić. Już nawet nie chodzi o drugą przepustkę na HMŚ, ale o przełamanie na tym dłuższym dystansie. Czuję, że stać mnie na nim na dobry wynik, może nawet na życiówkę" - wskazała Cichocka.
Najlepszy w tym roku wynik na świecie uzyskała w biegu na 1500 m Etiopka Gudaf Tsegay - 3.54,77. W biegu na 800 m mężczyzn czwarty był Marcin Lewandowski, a piąty kończący po tym sezonie halowym karierę Adam Kszczot. Ten drugi wynikiem 1.46,29 wypełnił minimum na halowe mistrzostwa świata. Wygrał Elliot Giles z Wielkiej Brytanii - 1.45,42.
W biegu sprinterów na 60 m świetnie spisał się Adrian Brzeziński, który zajął ex aequo trzecie miejsce z rekordem życiowym 6,57. wygrał Amerykanin Elijah Hall-Thompson - 6,53.
Mityng w Toruniu był przedostatni w cyklu World Athletics Indoor Tour Gold w tym sezonie. Ostatni zaplanowano na 2 marca w Madrycie. HMŚ w stolicy Serbii odbędą się od 18 do 20 marca.
(PAP)