Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 11:52
Reklama KD Market

Pozalekcyjny „klub”

Informacja o tym, że w jednej ze szkół podstawowych w stanie Illinois otwarto właśnie „pozalekcyjny Klub Szatana” dla dzieci, zmroziła krew u wielu wierzących w Boga ludzi. To już nie jest promowanie fikuśnego „diabełka”, który bawi się w chowanego z dobrym aniołkiem. To raczej konkret, który pokazuje, jak bardzo w wielokulturowym świecie, Zły potrafi się umościć pośród ludzi. Organizatorem klubu jest Świątynia Satanistyczna, a cel jak najbardziej pożyteczny – uczenie dzieci empatii i krytycznego myślenia. I choć członkowie owej organizacji twierdzą, że są ateistami i nie wierzą w szatana, a raczej korzystają z literackiego wizerunku „pana Szatana”, trudno zupełnie bezkrytycznie odnieść się do faktu takiej działalności i to wśród dzieci. 

Zło potrafi się wślizgnąć w życie ludzi nie tylko na sposób dyskretny i niezauważalny. Często także oficjalnie i wręcz bezczelnie. Jak bowiem można mówić, że jest się neutralnym religijnie, będąc oficjalnie świątynią i to samego szatana? Oto bezczelność, że użyję jeszcze raz tego stwierdzenia, w stopniu wręcz doskonałym! Czy nie można było nazwać swoją organizację bardziej po ludzku, wszak szatan dla wielu ludzi kojarzy się z tym, kim jest w rzeczywistości, i nie ma tutaj jakichś nazw zastępczych. Organizacja, o której mowa, założona w 2013 roku w miasteczku Salem, w stanie Massachusetts, posiada cały szereg zasad moralnych, którymi się kieruje. Jej misją jest „zachęcanie wszystkich ludzi do życzliwości i empatii, odrzucanie tyranii, popieranie praktycznego zdrowego rozsądku i sprawiedliwości oraz kierowanie się sumieniem, aby dokonywać szlachetnych uczynków, kierując się wolną wolą”. Na pierwszy rzut oka bardzo szlachetna i dobra organizacja. Zbyt wiele jednak odniesień do Szatana. A to mocno podważa wiarygodność takiej organizacji. Jej drugim dnem jest pewna konkretna filozofia lub nurty filozoficzne, które zresztą muszą mieć swoje cele. Także rzekoma areligijność kłóci się z pierwszą częścią nazwy. „Świątynia” to przecież konkretne miejsce przeznaczone do sprawowania kultu Boga. To nie jest neutralna sala na spotkania i koncerty.

Nie chciałbym być tutaj postrzegany jako ktoś, kto sieje grozę i „z igły robi widły”. Nie uważam jednak, że to taka zwyczajna igła. Skoro Świątynia Szatańska dokonuje aborcji, wpisując ją do swoich rytuałów, skoro organizuje msze różowe i czarne oraz wiele innych rzeczy o charakterze religijnym, nie ma mowy o tym, że nie jest czymś religijnie groźnym. Swój autorski program „szatan po szkole” traktuje jako alternatywę dla chrześcijańskich zajęć na temat dobrej nowiny, czyli Ewangelii. Oczywiście, ktoś może powiedzieć: „A co cię to obchodzi. Każdy ma prawo do swojego wierzenia i religijności”, jednak uważam, że o pewnych sprawach trzeba mieć jakąkolwiek wiedzę, nawet jeśli tylko w stopniu podstawowym. Relatywizm religijny jest dziś zjawiskiem silnym i powszechnym, wszystko można rozmyć, w imię tolerancji i akceptacji. Tyle, że czasami trzeba powiedzieć: Uwaga! A czasami zdecydowane: Stop!

Szatan oznacza w Biblii upadłego anioła. Zbuntowany na dobroć Boga, stał się jego przeciwnikiem, a równocześnie także wrogo nastawiony do ludzi. Za swój bunt został wyrzucony z Raju. Kusi kłamstwem, przewrotnością i złością. I co trzeba powiedzieć, jest istotą niezwykle inteligentną. W jego istnienie trzeba wierzyć i mieć się przed nim na baczności. Zatem, będąc tylko stworzeniem, jego moc jest ograniczona. Diabeł i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi. Do tego samego nieustannie kusi człowieka. Poddanie się szatanowi powoduje, że wchodzi on w posiadanie takiego człowieka, wykorzystując do tego, by czynić zło. A do tego dochodzi także poprzez myślenie, inteligencję, postawy. „W białych rękawiczkach” przenika do  myślenia ludzi, kształtując ich sposób postrzegania rzeczywistości oraz inne działania. Nic, co ma w nazwie „satanistyczne”, nie może być dobre. W sytuacjach podobnych do tej, która ma miejsce we wspomnianej szkole, a może nawet wielu szkołach, nie wystarczy powiedzieć, że przecież mnie to nie dotyczy. Trzeba mówić o tym głośno wraz z kategorycznym: Nie!

„Świątynia Satanistyczna” jest typową sektą, a jej cel jest jasny: pozyskać jak najwięcej ludzi. Każda sekta może być niebezpieczna dla tych, którzy się nią choćby tylko interesują. Przeprowadzając przez swoje inicjacje, urabia myślenie ludzi, aby w końcu wysłać ich „na misję”. Ci, którzy przechodzą do sekt, na przykład z chrześcijaństwa, albo mieli małą wiarę w Boga, nie zasmakowali piękna swojej religii, albo zniechęcili się do wspólnoty. Dzisiaj coraz więcej takich, także w Polsce, którzy w sposób niemal uroczysty opuszczają Kościół i ogłaszają się ateistami, agnostykami lub też członkami jakiejś sekty. Są na pewno ludźmi, którym trzeba próbować pomóc się odnaleźć, wrócić, a jeśli to niemożliwe, trzeba się za nich modlić. Na pewno jednak nie można przekreślać. Pan Bóg także nikogo nie przekreśla, a daje szansę powrotu. 

Należy uważać na zło i Złego, i liczyć się z tym, że on krąży jak lew, szukając, kogo pożreć. Nie wolno się dać wciągnąć w gierki – choćby te najmniejsze i najbardziej niewinnie wyglądające – z ojcem kłamstwa, diabłem. W tym celu trzeba się trzymać Pana Boga, ufnie modlić się choćby tylko modlitwą „Ojcze nasz”, która ma wielką moc, wszak nauczył jej sam Pan Jezus. Trzeba też rozmawiać w domu z dziećmi i dorastającą młodzieżą na tematy wiary, o Kościele, o religii, i czujnie obserwować to, czego się uczą i jak to wpływa na ich zachowanie. To jest wielkie zadanie rodziców i dziadków. I jeszcze, zawsze warto szukać takich pozalekcyjnych miejsc i zajęć, które właściwie będą te dzieci i młodzież rozwijać, a nie staną się zagrożeniem, także w wymiarze duchowym. Ale o to trzeba zadbać także dla siebie, w każdym wieku. O zdrowie duchowe i odpowiedni pokarm, którym zawsze jest Biblia i inne dobre, inspirujące rzeczy, jak książki, filmy, podcasty.

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama