Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:52
Reklama KD Market

Zagrożenia płynące z troski i chwalenia dzieci

Wychowując dziecko niezależnie od tego, czy jesteśmy opiekunami, czy też rodzicami, zawsze staramy się oczywiście zapewnić podopiecznemu bezpieczeństwo. Chcemy jego dobra. W efekcie jednak nieświadomie możemy się przyczyniać do powstawania nawet bardzo negatywnych mechanizmów. Cała masa rodziców na przykład stosuje mechanizmy psychologiczne, które będą podcinać dziecku skrzydła. Chodzi na przykład o przyjmowanie przez dzieci wszystkich sugestii. Wydaje nam się, że robimy dobrze, ponieważ nasze rady są słuszne. Jeszcze bardziej się cieszymy, gdy dziecko nas słucha i robi to, co chcemy. Problemy jednak zaczną się pojawiać, jeżeli podopieczny znajdzie się wśród rówieśników i tak samo będzie bezkrytycznie przyjmować ich opinie. Łatwo się domyślić, że może to prowadzić do destrukcyjnych zachowań nawet takich jak stosowanie używek, alkoholu lub gra po kryjomu w automaty online. Logiczne więc się wydaje, że powinniśmy ze zdwojoną czujnością analizować wypowiadane przez nas słowa.

Ze strachu obniżamy wartość dzieci

Instynktownym wręcz odruchem wszystkich rodziców jest to, aby zapewnić dziecku maksymalne bezpieczeństwo. To nasza potrzeba przetrwania i przedłużenia gatunku. O potomstwo natura każe nam się po prostu martwić. Któż z nas, kto ma dzieci, nie pamięta tego, jak przestrzegał syna albo córkę przed tym, aby dziecko nie wchodziło na murek, bo może zlecieć. Dotyczy to także brania w ręce rozmaitych przedmiotów, które można upuścić.

Boimy się także, gdy dziecko zbyt szybko biegnie, bo wtedy może się przewrócić. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że będzie to wytwarzać nawet w bardzo małym dziecku przekonania o niewystarczających kompetencjach. Takie dziecko będzie o sobie myśleć, że sobie nie poradzi lub jest po prostu niemądre. Motywacją najczęściej w przypadku rodziców jest tu oczywiście lęk o dziecko. Nie wynika to więc ze złej woli. Niestety następstwa są negatywne. Skutek jest taki, że maluch zaczyna święcie w wierzyć, że czegoś nie da rady zrobić. A to przekładać się będzie potem na deficyty samodzielności.

Blokada osiągania celów

Ważne więc, aby przynajmniej starać się przeciwdziałać takim mechanizmom. Wystarczy tylko zastanowić się nad tym, czego my potrzebujemy jako ludzie dorośli. W naszym codziennym działaniu bez względu na to, czy chodzi o przestrzeń z zawodową, czy też osobistą, zawsze kierujemy się poczuciem jakiegoś przynajmniej najmniejszego prawdopodobieństwa, że w przypadku konkretnych czynności mamy szansę osiągnąć cel. Problem polega na tym, że jeżeli myślimy o naszych dzieciach, to znacznie zaniżamy możliwości ich myślenia i świadomości.

Wydaje nam się, że u maluchów proces rozumowania nie jest tak bardzo skomplikowany jak u dorosłych. Jest jednak całkiem inaczej, a gdy to zrozumiemy, to zrozumiemy także, że jeżeli przecież ktoś będzie słyszeć w kółko, aby się nie wyrywał do jakiejś czynności, ponieważ nie jest dla niego, to dlaczego taka osoba nie miałaby nabrać przekonania, że uda się jej osiągać jakiekolwiek cele?

Jak wspomagać dzieci?

Przede wszystkim musimy zrozumieć, że absolutnie nie możemy wszystkiego zakazywać i na każdym kroku kontrolować dziecko. Musimy dać podopiecznym pewną swobodę. Nie oznacza to oczywiście pozwalania na wszystko. Dodatkowo oczywiście nie możemy także bezrozumnie chwalić za wszystko syna lub córkę. W efekcie przecież to wcale nie będzie budować pewności siebie. Badania pokazują, że dzieci w wieku przedszkolnym już potrafią się zorientować, że rodzic przesadza, a komplementy wcale nie są szczere. Potrzebny jest więc tu jak zwykle zdrowy sceptycyzm i racjonalizm.

Dziennik Związkowy - Polish Daily News i Alliance Printers and Publishers Inc. nie ponoszą odpowiedzialności za treść artykułów sponsorowanych publikowanych na www.dziennikzwiazkowy.com

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama