Koszykarka reprezentacji Polski Małgorzata Dydek, która od ośmiu lat gra w amerykańskiej zawodowej lidze WNBA nie ukrywa, że tegoroczne występy w USA, w nowym zespole Connecticut Sun, sprawiają jej dużą przyjemność.
"W końcu jestem w klasowym zespole, który wygrywa i ma szanse - w opinii fachowców - na mistrzostwo WNBA. To duża frajda po tylu latach spędzonych w lidze w słabszych drużynach" - powiedziała PAP Małgorzata Dydek, która w poniedziałek rozegrała w barwach Sun najlepszy mecz w sezonie zdobywając w wygranym spotkaniu w Minneapolis z Lynx 17 pkt i zapisując ponadto na swoje konto osiem zbiórek, cztery asysty oraz trzy bloki.
Drużyna Sun legitymuje się obecnie najlepszym bilansem zwycięstw - w 18 meczach doznała zaledwie czterech porażek. Dydek grała wcześniej pięć lata w Utah i dwa w San Antonio, a jej zespoły zawsze miały kłopoty z awansem do play off.
Polska środkowa, która 10 sierpnia wraca do kraju, by pomóc kadrze w barażowych meczach o finały ME 2005, notuje w tym roku w meczach średnio po 7,9 pkt, 6,0 zbiórek i 2,4 bloków.
"Mamy bardzo wyrównany skład. W każdym meczu inna koszykarka może być gwiazdą i najlepszym strzelcem zespołu, więc zupełnie nie przejmuję się nieco gorszymi indywidualnymi statystykami. Najważniejsze, że wygrywamy i że spędzam sporo minut na parkiecie, a jednocześnie nie jestem bardzo zmęczona. Trafiłam jako ostatnia do drużyny, do gotowego zespołu, więc moja rola jest inna niż w poprzednich klubach" - powiedział Dydek.
Polska koszykarka, który pierwszy sezon gra w Konferencji Wschodniej dostrzega różnice między Zachodem i Wschodem.
"Jeśli chodzi o koszykówkę, to na pewno Konferencja Wschodnia jest nieco słabsza, no a poza tym jest mniej drużyn, więc łatwiej o wygrane, bo więcej meczów według przepisów WNBA rozgrywa się z drużynami z własnej konferencji. Widzę też duże różnice w zachowaniu ludzi. Tu w Connecticut jest zupełnie inna atmosfera niż w Utah, Teksasie. Pod tym względem bardziej podobało mi się na Zachodzie, gdzie ludzie nie są tak nerwowi, zestresowani, wiecznie zabiegani jak tu na Wschodzie" - oceniła Dydek.
Małgorzata Dydek nie ukrywa, że cieszą ją nie tylko wygrane zespołu, ale większe niż w Utah zainteresowanie kibiców ligą WNBA.
"Na mecze do hali, która mieści się w hotelu-kasynie, zawsze przychodzi komplet, czyli kilkanaście tysięcy ludzi. Koszykówka WNBA jest tu bardzo popularna. Z jednej strony dlatego, że są tu tradycje dobrych zespołów akademickich, tak kobiet, jak i mężczyzn, a poza tym nie ma tu zespołu NBA, więc całe zainteresowanie skupia się na nas" - dodała polska środkowa.