REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumReformiści i ekstremiści

Reformiści i ekstremiści

-

Żeby dostać się do programu publicystycznego „Late Edition”, który prowadzi Wolf Blitzer w sieci CNN, informacje muszą budzić ponad przeciętne zainteresowanie. Tak jest z Iranem i z przebudową amerykańskich priorytetów. Poza tym trzeba mieć reputację Seymoura Hersha, z uwagi na jego dziennikarstwo śledcze, no i pisać dla „The New Yorker Magazin”, który ma niewysoki nakład, jak na warunki amerykańskie, ale za to idący do czytelników nowojorskich, bardzo wyraźnie usytuowanych społecznie.

Program pokazany ostatnio nie mógł mieć bardziej kontrastowej pogody: za plecami Blitzera gęsty śnieg, praktycznie ściana śniegu a jego rozmówcy w słonecznym Egipcie czy takiej samej Kalifornii.

Wg Condoleezzy Rice, jak stara się wyjaśnić Hersh, szczególnie po przesłuchaniu przed Senacką Komisją Stosunków Zagranicznych, w styczniu b.r., bliskowschodnie państwa dzieli się teraz na reformatorskie (Arabia Saudyjska) i ekstremistyczne (Iran i Syria). W przemówieniu z 10 stycznia prezydent Bush potępia Iran i Syrię za pomoc materialną i organizacyjną kierowaną poprzez ich terytorium do terrorystów w Iraku.

Wiceprezydent Dick Cheney ostrzega, jak w dniu 14 stycznia na Fox News, przed rosnącym zagrożeniem ze strony Iranu, szczególnie na skutek dążenia do posiadania broni nuklearnej  taki sam argument, zwraca uwagę Hersh, był podstawą do rozpoczęcia inwazji na Irak. Ale Robert Gates, Sekretarz Obrony, zaraz na początku lutego zarzeka się, że Ameryka nie prowadzi przygotował do wojny z Iranem. A Hersh, dziennikarz śledczy, dodaje, że w minionym roku Arabia Saudyjska, Izrael i administracja dokonały nieformalnych uzgodnień w sprawie strategicznych kierunków politycznych na obszarze ich wspólnego zainteresowania.

Tyle o publicznej prezentacji nowej polityki, wziętej z tekstu Hersha. Pod publiczną przykrywką, jak pisze Hersh, prowadzi się jednak wiele tajnych operacji. Na obszarze Libanu, Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska działają wspólnie i tajnie przeciwko Iranowi i Syrii, co, zdaniem autora, popycha samą Amerykę do otwartej konfrontacji z Iranem. Saudyjczycy teraz to czysta wygoda, to wygodny partner, finansujący i wykonujący prace niewidoczne publicznie, a w takim trybie można bez trudu obejść procedury kongresowe.
Najważniejsze jest chyba to, jak podaje Hersh, że osobą, która kieruje tajnymi pracami jest wiceprezydent Dick Cheney, przy pomocy zespołu w składzie: Elliot Abrams  zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego i Zalmay Khalilzad  obecny ambasador USA przy ONZ, poprzednio ambasador w Bagdadzie. Książę Bandar występuje jako przedstawiciel strony saudyjskiej w takim układzie.

Inaczej mówiąc, irańska polityka stoi na drodze do zakończenia wydarzeń w Iraku. Jak pisze Hersh, bieżący stan spraw oznacza, że w nadchodzącej wiośnie wydany może być rozkaz, aby zaatakować Iran bombardowaniami z powietrza  stałe siły zbrojne Iranu liczą czterysta pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy.
Pentagon ma się już przygotowywać do bombardowań na polecenie prezydenta Busha, wydane latem ubiegłego roku, a w Kolegium Połączonych Szefów Sztabu utworzono specjalną grupę przygotowującą bombardowania.
Tajne działania prowadzone są w Libanie, dlatego że jest w nim mocna, proirańska organizacja Hezbollah, którą trzeba osłabić. Stąd bierze się kampania prowokacji w Libanie, aby wywrzeć nacisk na Iran, chociaż w samym Iraku nie brak jest siły wrogo nastawionej do amerykańskich interesów (Armia Mahdiego). W ramach tej kampanii, w zeszłym roku aresztowano setki obywateli irańskich, znajdujących się na terytorium irackim.

Hersh podaje również opinie rozmówców libańskich o rozbiorze Iraku jako politycznym posunięciu mającym zapewnić militarne bezpieczeństwo Izraelowi, który w ten sposób będzie otoczony drobnymi i spokojnymi państwami sąsiadującymi. Ponad trzy lata temu w jednym z warszawskich tygodników opublikowano analizę, w której wskazywano na taki rozwój sytuacji, nadzorowany przez izraelskich agentów pomagających Kurdom w realizowaniu ich ambicji niepodległościowych.     

Jak wynika z artykułu Hersha, Kongres nie jest powiadomiony o tajnych operacjach, które w Libanie administracja prowadzi wspólnie z Arabią Saudyjską. Jest tu, jak pisze autor, takie samo ryzyko, jakie przed dwudziestu lat wystąpiło w aferze Irancontra. Ta ostatnia odbija się echem, między innymi w przejęciu Johna Negroponte ze stanowiska dyrektora wywiadu narodowego do Departamentu Stanu, na zastępcę Sekretarza Stanu. Negroponte nie chciał się wiązać, wyjaśnia dziennikarz, z kolejnymi tajnymi operacjami podejmowanymi przez administrację, bo afera Irancontra, która go obciążyła, trwała w latach osiemdziesiątych, gdy był amerykańskim ambasadorem w Hondurasie.

Źródła:
 o zmianie priorytetów w amerykańskiej polityce bliskowschodniej (tajne operacje w Libanie przeciwko Iranowi), za tygodnikiem „The New Yorker”, wydanie na 5 marca, artykuł „The Redirection” (Annals of National Security), autor Seymour Hersh.
Andrzej Niedzielski

REKLAMA

2090899831 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2090900131 views

REKLAMA

2092696591 views

REKLAMA

2090900414 views

REKLAMA

2090900560 views

Paszportowy galimatias

Złote dziecko

Walka o Dzień Matki

Gary zawodowiec

REKLAMA

2090900704 views