17 stycznia 2011
Nowy Rok zaczął się na dobre, postanowienia powzięte, ostatnie bąbelki szampana wyparowały i czas zacząć zwyczajne życie. Zmiana daty sama w sobie nie przyniosła nic innego jak nadzieję, że już w tym roku będzie lepiej. Oby!
Każdego z nas nachodzi czasami uczucie, że ogólnie jest beznadziejnie. Właśnie w takiej obecnie sytuacji większość z nas się znajduje. Nie dzieje się nic, zima za oknem, ekscytacja bożonarodzeniowa minęła aż do listopada, zaczynają przychodzić rachunki za świąteczne zakupy, powoli zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie zdołamy dotrzymać wszystkich postanowień noworocznych, słaba motywacja spowodowana jest stagnacją a jednocześnie uczuciem, że powinniśmy działać.
Poniedziałek, który przypada w ostatnim pełnym tygodniu stycznia od kilku lat nazywany jest przez angielskich psychologów „Blue Monday” albo „Black Monday” – czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Media bardzo chętnie podchwyciły ten termin i skutecznie go nagłaśniają, co wcale nam nie pomaga.
Całe szczęście z każdej strony słychać przepisy na przetrwanie tego dnia a jednocześnie zimowej beznadziei. Najlepszą receptą jest słońce, którego nie każdy ma szczęście doświadczać – może warto wybrać się do solarium nie zważając tym razem na szybsze starzenie się skóry i zmarszczki. Pod każdą szerokością geograficzną możemy sobie pozwolić na zjedzenie ulubionej potrawy albo słuchanie głośno ukochanej muzyki, czy spotkanie ze znajomymi. Zrobienie czegoś, co wprawi nas w dobry nastrój. Spacer po plaży, albo bitwa śnieżkami również jest doskonałym pomysłem. Jeśli jednak nic z powyższych nie jest nam w stanie poprawić humoru, to pomoc komuś na pewno wprawi nas w lepsze samopoczucie. Bo uczucie, że byliśmy przydatni zawsze podwyższa w organizmie „hormon szczęścia”.
Nie ma co popadać w melancholię, przed nami jeszcze trochę stycznia i cały – ciągle nowy rok. Głowy do góry, zanim się obejrzymy poczujemy wiosnę w powietrzu, będzie lepiej i wszystko się ułoży a problemy na pewno łatwiej rozwiązywać kiedy patrzy się z nadzieją w przyszłość. Trzeba żyć, nawet jeśli dookoła atakują nas wiadomościami o najbardziej depresyjnym okresie w roku.
I byle do wiosny…
Karolina
