Biblioteka Publiczna stanu Alabama głosowała w środę za utworzeniem listy książek, które rodzice mogą ocenić jako nieodpowiednie dla ich dzieci. Utworzono ją na podstawie zgłoszeń od mieszkańców i opublikowano na stronie internetowej placówki oraz rozesłano do sieci bibliotek lokalnych.
Poparcie dla podjętej przez rodziców inicjatywy wyraził przewodniczący Partii Republikańskiej stanu Alabama, John Wahl, który jest też członkiem rady Biblioteki Publicznej. Powiedział on, że to lokalne biblioteki na podstawie zaleceń pochodzących od rodziców będą decydować, jakie książki będą gromadzone i udostępniane dzieciom.
Lauren Boone z organizacji Read Freely Alabama, określiła zatwierdzony projekt jako cenzurę, a nie ochronę dzieci.
„Brzmi pięknie, gdy mówisz, że chroni dzieci, a właśnie tak to jest reklamowane. Ale pod spodem kryje się anty-LGBTQ+” – stwierdziła Boone. „Od zarania dziejów rodzice chronią dzieci przed nieodpowiednimi materiałami” – argumentował Wahl.
AP zwraca uwagę, że biblioteki publiczne okazały się najnowszym punktem zapalnym wojny kulturowej, a niektóre konserwatywne grupy wywierają ogólnokrajową presję na bibliotekarzy. Ustawodawcy w kilku stanach pod przewodnictwem Republikanów nawoływali, aby biblioteki stanowe wycofały się z American Library Association.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
