REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaAmerykaDorwać „Małego”. El Chapo i chicagowski węzeł

Dorwać „Małego”. El Chapo i chicagowski węzeł

-

El Chapo po hiszpańsku znaczy tyle co „Mały”. Joaquin Guzman, szef najpotężniejszego meksykańskiego kartelu narkotykowego Sinaloa, rzeczywiście nie imponuje posturą. Niski wzrost nie przeszkodził mu jednak w kierowaniu potężnym kartelem, który przerzucił do USA narkotyki warte miliardy dolarów. Chicago było dla El Chapo głównym węzłem przerzutowym, a dowodów przeciwko nim dostarczyło dwóch braci bliźniaków z chicagowskiej dzielnicy Little Village.

Narkotyki kartelu Sinaloa przez lata płynęły do Stanów Zjednoczonych wartkim strumieniem, a raczej szeroką rzeką. Ukryte w zmyślnie skonstruowanych samochodowych schowkach, w ciężarówkach i wagonach kolejowych, schowane pomiędzy transportami owoców, warzyw, ryb, krewetek, a nawet żywych owiec. Do Meksyku wracały wypełnione gotówką. Chicago stało się dla Guzmana głównym węzłem przerzutowym, skąd narkotyki trafiały do innych miast Stanów Zjednoczonych. El Chapo nigdy nie był w Chicago, ale został ogłoszony w Wietrznym Mieście „wrogiem publicznym numer 1”. Za interesy kartelu na miejscu odpowiadało dwóch braci, identycznych bliźniaków z dzielnicy Little Village – Pedro i Margarito Floresowie. Z podrzędnych handlarzy kokainy, którą rozprowadzali po południowych dzielnicach Chicago, stali się wpływowymi i bardzo zamożnymi gangsterami, porucznikami kartelu podlegającymi bezpośrednio El Chapo, którego określali mianem „The Man”. Bracia Flores cztery lata temu zostali skazani w Chicago na 14 lat więzienia, a ich szczegółowe zeznania okazały się kluczowe w procesie Guzmana, który po trwającym przed sądem federalnym w Nowym Jorku 11 tygodni procesie 12 lutego został uznany winnym wszystkich zarzucanych mu czynów.
El Chapo był oskarżony o międzynarodowy handel narkotykami, spisek w celu zamordowania rywali, liczne zabójstwa i zlecanie zabójstw funkcjonariuszy organów ścigania oraz przeciwników, kierowanie gangiem i pranie pieniędzy. W przestępczym świecie Guzman znany był z brutalności i skuteczności, z niewyobrażalnego bogactwa oraz sprytu. Sprawa przeciwko Guzmanowi została częściowo oparta na zeznaniach 56 współpracujących z organami ścigania świadków, w tym byłych wspólników i „żołnierzy” kartelu. Niektórzy odbywają karę więzienia, inni zostali objęci programem ochrony świadków. 37-letni Pedro Flores był jednym z głównych świadków oskarżenia.

REKLAMA

Z Chicago wszędzie blisko

Bracia Flores pierwsze kroki w narkotykowej karierze stawiali już jako chłopcy. Ich ojciec, zajmujący się szmuglowaniem kokainy z Meksyku, używał ich pomocy przy rozpakowywaniu ładunków. Ich dziecięce ręce były wystarczająco szczupłe, aby sięgnąć przez wlew do baku samochodu i wydobyć z niego szczelnie zapakowane paczki z narkotykami. To od ojca bracia bliźniacy nauczyli się przemytniczego rzemiosła – konstruowania skrytek w samochodach, wynajdowania bezpiecznych magazynów na ładunki zza południowej granicy i szybkiego przerzucania narkotyków do innych miast i stanów.
Pedro Flores tłumaczył przed sądem w Nowym Jorku, że Chicago było naturalnym punktem przerzutowym. O jego roli na przemytniczej mapie zdecydowało położenie – praktycznie pośrodku USA, bycie „wpół drogi” do każdego zakątka kraju. To z Chicago kartel Sinaloa przerzucał kokainę, heroinę, metaamfetaminę i marihuanę do Filadelfii, Detroit, Waszyngtonu i Nowego Jorku. Bracia Flores szybko pięli się po przestępczej drabinie, a ich przemytnicze talenty zauważyła sama wierchuszka kartelu Sinaloa – „El Chapo” Guzman i jego prawa ręka, Ismael „El Mayo” Zambada. Podczas osobistego spotkania z Zambadą, narkotykowy baron powiedział braciom, że „w Meksyku handlować narkotykami może byle idiota”, a w USA jest to o wiele trudniejsze. Zambada był pod wrażeniem skuteczności bliźniaków i dał im wyłączność na działania w Chicago oraz cenę za ładunek kokainy taką samą, jaką otrzymywali inni najlepsi porucznicy kartelu. Narkotykowy biznes braci Flores nabrał rozpędu, a z zeznań Pedro Floresa wynika, że bracia przerzucili z Chicago do innych stanów co najmniej 60 ton narkotyków.

„Nie stać cię na całe spodnie?”

Jak wspomina Pedro Flores, spotkał El Chapo podczas trwającego wewnątrz kartelu konfliktu, na skutek którego w Meksyku porwany został jego brat, Margarito. Po trwającym 40 minut locie awionetka wylądowała na pasie startowym na zboczu wzgórza w niedostępnym wiejskim rejonie Meksyku. Stamtąd w dalszą podróż Pedro Floresa zabrała furgonetka, wioząc go w głąb meksykańskiej prowincji. Po drodze przybywało makabrycznych znaków obecności i panowania kartelu. Furgonetka minęła nagiego mężczyznę przykutego łańcuchami do drzewa. Miał być naocznym ostrzeżeniem przed nielojalnością wobec kartelu. Siedzibą El Chapo była wiejska chata ukryta wśród wzgórz. Guzman przyjął Floresa ubrany w T-shirt, jeansy i kowbojski kapelusz. Za paskiem miał zatknięty ozdobny, błyszczący pistolet, a w zasięgu ręki – karabin AK-47. „The Man” wyśmiał młodego gangstera, który w prezencie przywiózł mu dwa pokryte złotem pistolety, mówiąc „że naoglądał się zbyt wielu filmów”, a pistolety są zbyt ciężkie, by można było ich używać”. Szybko jednak rozładował sytuację żartem, komentując jeansowe krótkie spodnie Floresa: „Masz tyle pieniędzy i nie stać cię na całe spodnie?” – zapytał. Po ustaleniu szczegółów kolejnego przerzutu narkotyków do USA, El Chapo obiecał Floresowi pomoc w uwolnieniu brata. Wkrótce potem Margarito odzyskał wolność, a człowiek, który stał za jego porwaniem, został uduszony na rozkaz Guzmana.

Nagranie na wagę wyroku

Pedro (z lewej) i Margarito Flores fot.arch. policji

Bracia Floresowie spotykali El Chapo jeszcze kilkukrotnie, a podczas jednego ze spotkań zdołali nagrać rozmowę z nim, dotyczącą przerzutu sporej partii heroiny. Nagranie było jednym z głównych dowodów w nowojorskim procesie przeciwko Guzmanowi. Zanim Pedro Flores nagrał rozmowę z El Chapo, bracia rozpoczęli współpracę z amerykańską agencją antynarkotykową DEA (Drug Enforcement Agency). Z zeznań Pedro Floresa wynika, że już w 2008 roku chciał wycofać się z narkotykowego interesu. Praca dla kartelu stawała się coraz bardziej ryzykowna i niebezpieczna, a to za sprawą konfliktu wewnątrz przestępczej organizacji, która podzieliła się na dwie frakcje walczące o wpływy. Jednym odłamem kartelu wciąż kierowali Guzman i Zambada, ale naprzeciwko nim stanął Arturo Beltran Leyva. Obie strony konfliktu wymagały od braci Floresów współpracy i lojalności. Pedro Flores, który miał zostać ojcem, w obawie o życie swoje, brata i całej rodziny, poszedł na współpracę z organami ścigania.
Bracia Floresowie wciąż odbywają karę 14 lat więzienia za przemyt hurtowych ilości narkotyków. Są jednymi z najpilniej strzeżonych świadków koronnych w historii amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a ich zeznania pogrążyły dotychczas i doprowadziły do aresztowania kilkudziesięciu członków kartelu, w tym El Chapo.

200 ton narkotyków

Guzman, który już jako kilkunastoletni chłopiec zajął się uprawą marihuany, zarobił na narkobiznesie około 14 miliardów dolarów. Jako szef kartelu, który przejął kontrolę nad całym zachodnim wybrzeżem Meksyku, był chroniony przez sieć skorumpowanych funkcjonariuszy policji i polityków. Ocenia się, że kierowany przez niego kartel Sinaloa zdołał przerzucić do USA 200 ton narkotyków i jest odpowiedzialny za śmierć 2-3 tysięcy osób, zamordowanych podczas gangsterskich porachunków.
El Chapo to jedna z najbarwniejszych postaci narkotykowego półświatka, bohater wielu poświęconych mu „narkotykowych ballad”, czyli tzw. narcocorridos. Znany z bezwzględności i okrucieństwa, ale także z zamiłowania do pięknych kobiet, luksusu i hojności oraz zadziwiającej umiejętności kupowania sprzymierzeńców. Podczas ostatniego procesu jeden z jego najbliższych współpracowników zeznał, że jednym z polityków opłacanych przez Guzmana był meksykański były prezydent Erique Pena Nieto, który miał od El Chapo przyjąć łapówkę w wysokości 100 milionów dolarów. El Chapo, pomimo niskiego wzrostu i ukończonych zaledwie trzech klas szkoły podstawowej, znalazł się na dwóch prestiżowych listach magazynu „Forbes” – wśród najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi świata. Według amerykańskiego departamentu skarbu Guzman jest „najpotężniejszym baronem narkotykowym świata”.
25 czerwca El Chapo zostanie skazany przez sąd federalny w Nowym Jorku, gdzie był sądzony ponieważ w Meksyku zdołał zorganizować dwie spektakularne ucieczki z więzienia. Władze amerykańskie uznały więc meksykański wymiar sprawiedliwości za nieskuteczny i zażądały jego ekstradycji, gdy w 2016 roku „El Chapo” trafił znowu do więzienia. Guzmanowi grozi dożywocie bez prawa do zwolnienia warunkowego. Tym razem trafi do najlepiej strzeżonego więzienia w USA – Administrative Maximum Facility, znanego jako ADX, w stanie Kolorado, gdzie kary odsiaduje 400 najgroźniejszych przestępców Ameryki. Jeśli zdoła uciec z ADX, co zdaniem ekspertów jest niemożliwe, będzie pierwszym więźniem, któremu się to udało. Jeśli nie – resztę życia 61-letni Joaquin „El Chapo” Guzman spędzi w izolatce o rozmiarach małej łazienki, z której jedyny widok przez wąski judasz to kawałek podłogi więziennego korytarza.

Grzegorz Dziedzic
[email protected]

Na zdjęciu: aresztowanie El Chapo

fot.Jose Mendez/EPA/REX/Shutterstock

REKLAMA

2091154462 views

REKLAMA

2091154761 views

REKLAMA

2092951221 views

REKLAMA

2091155046 views

REKLAMA

2091155194 views

Bigos Ziutki

Rolada ze schabu

Wiosna

Psychologia snów

REKLAMA

2091155339 views