REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKulturaWkrótce premiera spektaklu „Gry miłosne” 

Wkrótce premiera spektaklu „Gry miłosne” 

-

Intryga, miłość, zdrada i dużo śmiechu tak zapowiada się najnowsza sztuka Mariusza Krzysztofa Kotowskiego „Gry miłosne”. 

REKLAMA

Karolina Dabala: – Do premiery zostało już naprawdę niedługo. 14 marca w Copernicus Center będzie miała premierę Twoja najnowsza sztuka teatralna „Gry miłosne”.  Czy wszystko jest już dopięte na przysłowiowy ostatni guzik?

Mariusz Kotowski: – Myślę, że tak, choć w sztuce nigdy do końca nie wiadomo, co może się zdarzyć. To jak z programem na żywo, który pomimo że przygotowany, może zaskoczyć. Nie spodziewam się rewolucji, bo pracujemy z profesjonalistami, ale taka nuta niepewności jest zawsze. Adrenalina towarzyszy takim premierom i to jest piękne. Pytasz czy wszystko przygotowane? Tak. My w Polish American Actors Theater pracujemy w trybie amerykańskim – każdy ma swoje miejsce i swoje zadanie. Przychodząc na próby wiemy gdzie jest czyje miejsce i co do niego należy. W tym samym czasie reszta ekipy pracuje nad scenografią, kostiumami, oświetleniem, promocją czy PR-em. Jestem spokojny. Wiem, że dostarczymy widzom w Chicago sztuki na wysokim poziomie. Nie będą zawiedzeni.

O czym jest sztuka ,,Gry Miłosne”? Widać w niej analogie do ,,Skizu” Gabrieli Zapolskiej, czy to celowy zabieg?

– Moja sztuka to komedia, raczej nie romantyczna, ale życiowa. Ma uniwersalne przesłanie. Powinna podobać się publiczności, bo każdy znajdzie w niej coś ze swojego życia lub z życia, które obserwuje obok siebie. W sztuce występują dwie pary małżeńskie. Jedna starsza z większym stażem, druga młodsza i niedoświadczona. Jedna z bohaterek – Izabela w pewnym momencie mówi, że miłość jest jak gra w karty, wygrywa ten, kto ma mocniejszą kartę. I tu pojawia się ta gra, ta intryga, te zabawne lub czasem tragikomiczne sytuacje. Na tym budowałem perypetie bohaterów. Co do inspiracji Gabrielą Zapolską, to w istocie tak jest. Studiowałem Gabrielę Zapolską, bardzo lubię jej twórczość. Jest interesująca, bo pokazuje ludzi takich, jakimi są naprawdę. Odsłania tabu i zasłonę milczenia. Pokazuje nam wnętrze bohaterów i wypunktowuje naszą małostkowość, hipokryzje, obłudę. Ja, inspirując się Zapolską staram się pokazać różne pokłady emocjonalne, które tkwią w bohaterach.

Akcja przedstawienia dzieje się gdzieś pod Warszawą, dwie pary spotykają się na weekend… co się dzieje później? 

– Do młodszej pary – Patrycji i Huberta, przyjeżdżają na weekend ich starsi kuzyni – Izabela i Fabian.  Na początku wszystko wygląda niewinnie, jednak w czasie tego weekendu dużo się wydarzy. Nie mogę zdradzać szczegółów, gdyż chcę zostawić nieco niespodzianek dla naszej publiczności. Mogę tylko szepnąć, że Fabian rozkochuje w sobie młodą i naiwną Patrycję, jego żona Izabela, cały czas manipulująca sytuacją, w pewnym momencie jednak straci kontrolę i orientuje się, że gra może przestać być grą…

Julitta Mroczkowska i Maciej Góraj oraz Lukrecja Wilk i Marcin Kowalik – to obsada ,,Gier Miłosnych”. Na jakiej zasadzie dobierałeś aktorów do ról?

– Bardzo się cieszę, że do mojej sztuki udało się zaangażować świetnych aktorów. Maciej Góraj był bardzo znany w Polsce. To aktor filmowy, telewizyjny i teatralny, który w latach 70. uważany był za jednego z bardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia. Występował w Warszawie w Teatrze Narodowym i Powszechnym, a w Łodzi w Teatrze Nowym. Ma bogatą filmografię. Julitta Mroczkowska też jest aktorką zawodową, świetną interpretatorką piosenki aktorskiej. Pracowaliśmy wspólnie przy „Ich Czworo” i naprawdę nie widziałem innej opcji niż angaż Julitty. Jest bardzo utalentowana i profesjonalna, co przekłada się na pracę przy przygotowywaniu spektaklu. Obok zawodowców na scenie zobaczymy też młodsze pokolenie – Lukrecję i Marcina. Marcin dał już dowód swojego talentu podczas ostatniej sztuki, Lukrecja pokaże, na co ją stać podczas naszego spektaklu 14 marca. Obsada – co ważne – lubi się, lubi ze sobą pracować i ja również lubię z nimi przebywać i pracować. To istotne, bo atmosfera podczas przygotowań i prób nie może być, mówiąc kolokwialnie, napięta. Oczywiście bywają momenty stresu, ale znacznie częściej śmiejemy się do łez i mamy dobrą zabawę.

Nie jesteś stałym mieszkańcem Chicago. Twój dom to Austin, Teksas, a wcześniej także Beverly Hills w Los Angeles. Dlaczego właśnie tutaj, w Chicago, założyłeś Polish American Actors Theatre?

– Teatr powstał rok temu w styczniu. Właśnie niedawno świętowaliśmy pierwsze urodziny. Myślę, że do decyzji założenia działalności artystycznej popchnęła mnie chęć pracy z Polakami. Wiedziałem, że tutaj w Chicago znajdę profesjonalistów lub talenty do oszlifowania. To było swego rodzaju wyzwanie… ryzyko. Czy mi się uda, czy będę przyjęty w środowisku chicagowskim, w którym już przecież istnieją mniejsze czy większe grupy teatralne… Ja miałem ideę stworzenia profesjonalnego teatru i to się udało. Pracujemy w trybie takim, jak pracowałem np. w Hollywood. Niczym nie odstajemy. Po roku mogę śmiało stwierdzić, że ryzyko się opłaciło. Mamy na swoim koncie fantastyczny odbiór i pełne sale widzów, którzy zobaczyli ,,Ich Czworo” w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że i ,,Gry Miłosne” odebrane będą z podobnym entuzjazmem.

 

Bilety na www.copernicuscenter.org, w biurach Doma, księgarni D&Z oraz sklepach KD Market.

fot. Materiały promocyjne

REKLAMA

2090780343 views

REKLAMA

2090780645 views

REKLAMA

2092577109 views

REKLAMA

2090780936 views

REKLAMA

2090781084 views

Dziecko na zamówienie

FBI kontra hakerzy

Kolorowy ptak

Wiem, gdzie mieszkasz

REKLAMA

2090781231 views