W okresie rządów George´a W. Busha doszło do prywatyzacji amerykańskich sił zbrojnych. Bez krajowej debaty, akcji Kongresu ani rozkazu Białego Domu. Dziś Pentagon zatrudnia 217,000 kontraktorów w Iraku i Afganistanie, którzy wykonują prace żołnierzy.
Demokratka z Illinois kongr. Jan Schakowsky chce raz na zawsze z tym skończyć. Przedstawiła ustawę Stop Outsourcing Security, która zobowiązuje wojsko do używania własnego personelu do szkolenia irackich i afgańskich żołnierzy i policjantów, ochrony konwojów, naprawy broni, prowadzenia wojskowych więzień i wojskowego wywiadu.
Jako główną przyczynę rezygnacji z usług kontraktorów Schakowsky – członek komitetu wywiadu – podała niszczenie reputacji USA przez nierozważne zachowanie, koszty i morale żołnierzy, którzy za tę samą pracę dostają znacznie mniejsze wynagrodzenie niż kontraktorzy.
„Teraz jesteśmy tak uzależnieni od paramilitarnych kompanii, że nawet z chwilą, gdy niesławnej pamięci Blackwater został usunięty z Iraku, musieliśmy przedłużyć z nimi kontrakt, ponieważ tylko oni byli w stanie wykonać zadanie, z którym nigdy nie zapoznano żołnierzy. To niebezpieczne, kiedy państwo nie ma wyboru poza zatrudnieniem paramilitarnej korporacji do prowadzenia wojny”, mówi Jan Schakowsky.
Ustawa może się spotkać z twardą opozycją w Kongresie, a przede wszystkim firmy lobbyngowej pod nazwą International Peace Operations Association, która broni interesów sektora najemników.
Schakowsky może liczyć na poparcie marszałek Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Kiedy prezydent Obama zaproponował zamrożenie wydatków wszystkich rządowych agencji z wyjątkiem Pentagonu, Pelosi stanęła okoniem. Zażądała analizy rachunków za usługi paramilitarnych kompanii.
Schakowsky była wyraźnie poruszona zawiadomieniem, że Blackwater jest bliska podpisania umowy z Pentagonem na szkolenie afgańskich żołnierzy. „Ilu ludzi jeszcze zabiją? Ile misji spieprzą zanim podziękujemy im za usługi?”.
Dla kongr. Schakowsky rezygnacja z kontraktorów ma znaczenie strategiczne, moralne, praktyczne i filozoficzne.
„Nigdy nie przeprowdzono prawdziwej analizy kosztów. Mówiono nam, że zatrudnienie ludzi z zewnątrz jest tańsze. Tymczasem płace są tak wysokie, że szacuje się, iż z każdego dolara na wojnę 40 centów trafia do prywatnych kontraktorów. Żołnierze nie czują się najlepiej patrząc, jak konraktorzy bogacą się na wojnie. To, po przejściu kosztownego treningu za pieniądze podatnika, może ich zachęcić do porzucenia wojska i szukania zatrudnienia w kompanii paramilitarnej. Fakt, że kontraktorzy zarabiają dużo więcej od żołnierzy stwarza również problm moralny. Powstał nawet nowy czasownik – „blackwatered” oznacza rekrutowanie do prywatnej kompanii najemników. Poza tym mamy do czynienia zaciemnioną sytuacją prawną. Z jednej strony nie podlegają dowódcom wojskowym, z drugiej, gdy wpadną w kłopoty, roszczą sobie prawo immunitetu”.
Niedawno federalny sędzia zwolnił z odpowiedzialności karnej ochroniarzy z Blackwater, którzy zabili 17 nieuzbrojonych Irakijczyków. Dla kongr. Jane Schakowsky była to twierdząca odpowiedź na pytanie: „Czy ludzie z Blackwater mogą bezkarnie zabijać?”.
(HP – eg)
