Chicago (Inf. wł., Internet, CST) – Szef zakładu karnego dla nieletnich powiatu Cook (Cook County Juvenile Center) oświadczył, że pracownicy tego więzienia są podejrzani o pogróżki na życie, przecinanie opon i rozbijanie okien w samochodach współpracowników w odwecie za skargi za złe wywiązywanie się z obowiązków.
Akty odwetowe nasiliły się, gdy kierownicy poszczególnych działów zaczęli egzekwować dyscyplinę, z uwagi na nadużywanie dni wolnych i chorobowych, a także sprawdzać zarzuty wykorzystywania nieletnich więźniów w wieku od 10 do 16 lat.
Earl Dunlop, mianowany na szefa więzienia dla nieletnich przez sędziego federalnego, poinformował Radę Powiatu Cook, że FBI prowadzi śledztwo w sprawie kartki z pogróżkami włożonej w szparę między drzwiami i podłogą w jego biurze.
Teamsters Union Local 714, związek zawodowy zrzeszający pracowników zakładu karnego dla nieletnich, do wczoraj nie skomentował zarzutów Dunlopa.
W minionych dekadach do pracy w zakładzie karnym dla nieletnich przyjmowano po znajomości i protekcji, a nie według kwalifikacji zawodowych.
W ostatnich latach zmieniły się jednak przepisy i zasady zarządzania placówką. Przestała ona być kontrowana przez prezesa Rady Powiatu Cook i nadzór nad nią sprawuje szef Sądu Okręgowego Powiatu Cook. Na dodatek nowe przepisy wymagają, by do pracy przyjmowani byli absolwenci uczelni wyższych. Obecnie 70 procent personelu wciąż nie posiada dyplomu studiów i przygotowania do pracy z trudną młodzieżą.
Większe wymagania, jakim powinien sprostać personel i egzekwowanie przepisów dotyczących standardów pracy, powodują tarcia między podwładnymi i przełożonymi – stwierdził Dunlop i dodał, że zwłaszcza sfrustrowani są ci pracownicy, którym grozi utrata zatrudnienia. (ao)
