Po dwóch zwycięstwach na lodowisku rywali, hokeiści New York Rangers przegrali w Madison Square Garden z New Jersey Devils 3:4 po dogrywce. Nowojorczycy prowadzą 2:1 w rywalizacji w pierwszej rundzie rozgrywek o Puchar Stanleya. Kolejne spotkanie w środę wieczorem w tej samej hali.
To było drugie zwycięstwo zespołu w New Jersey nad Rangers w 11 pojedynkach rozegranych od początku sezonu 2007/08 ligi NHL. Losy meczu rozstrzygnął John Madden, trafiając do bramki po sześciu minutach i jednej sekundzie dogrywki.
Po pierwszej tercji był remis 1:1, po golach Siergieja Brylina dla Devils (w 4. minucie) i Brandona Dubinsky’ego dla Rangers (13.).
Po kolejnych 20 minutach gry wynik był korzystny dla gości – 3:2, chociaż wcześniej prowadzenie nowojorczykom zapewnił Sean Avery (27.). Później okresy gry w liczebnej przewadze wykorzystali Patrik Elias (33.) i Zach Parise (36.), a w trzeciej tercji do dogrywki doprowadził Dubinsky (41). Trzy asysty w drużynie Rangers odnotował Jaromir Jagr.
W Waszyngtonie miejscowi Capitals przegrali 0:2 z Philadelphia Flyers, którzy wyrównali stan rywalizacji na 1:1 i będą gospodarzami dwóch kolejnych spotkań.
Po raz trzeci w czterech występach czyste konto zachował Martin Biron, broniąc 24 strzały, w tym najskuteczniejszego zawodnika sezonu regularnego Aleksandra Owieczkina. Więcej pracy miał bramkarz Capitals – Cristobal Huet, który powstrzymał 39 ataków rywali, ale zdołali go pokonać już w pierwszej tercji R.J. Umberger (6.) i Jeff Carter (16.).
Hokeiści Boston Bruins, po dwóch porażkach w Montrealu, pokonali u siebie Canadiens 2:1, a zwycięstwo po dziewięciu minutach i 25 sekundach dogrywki zapewnił im Marc Savard. Wcześniej asystował przy golu Milana Lucica (7.) na 1:0. Natomiast 27 razy udanie interweniował bramkarz „Niedźwiadków” Tim Thomas, którego pokonał tylko Tom Kostopoulos (25.).
W ostatnim niedzielnym meczu Calgary Flames pokonali u siebie San Jose Sharks 4:3, choć przegrywali 0:3 – Miikkę Kiprusoffa pokonali w ciągu pierwszych trzech minut i 33 sekund: Ryane Clowe (2.), Patrick Marleau (4.) i Doug Murray (4.). Po tym w bramce „Płomieni” miejsce zajął Curtis Joseph.
Jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Jerome Iginla z Flames (14.), w drugiej tercji do stanu 2:3 doprowadził Daymond Langkow (21.), a w trzeciej szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy przechylili: Dion Phaneuf (42.) oraz Owen Nolan (57.). Flames objęli prowadzenie 2:1 w ćwierćfinale Konferencji Zachodniej i będą gospodarzem następnego meczu.