REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPŚ w rugby - trzeci w historii triumf RPA i wyrównanie rekordu

PŚ w rugby – trzeci w historii triumf RPA i wyrównanie rekordu

-

Rugbyści RPA po raz trzeci zdobyli Puchar Świata fot.Franck Robichon/EPA-EFE/Shutterstock

Reprezentacja RPA w rugby pokonała w Jokohamie Anglików 32:12 (12:6) w finałowym meczu Pucharu Świata. „Springboks” po raz trzeci w historii wygrali te prestiżowe rozgrywki, wyrównując rekord Nowozelandczyków.

Do zwycięstwa RPA w dużym stopniu przyczyniły się bardzo skuteczna i twarda gra w obronie podopiecznych trenera Rassie Erasmusa i efektywność Handre Pollarda przy egzekwowaniu sześciu rzutów karnych. 25-letni zawodnik zaliczył też udane podwyższenia po przyłożeniach autorstwa Makazole Mapimpiego i Cheslina Kolbe, które miały miejsce w ostatnich 15 minutach spotkania.

REKLAMA

Anglicy zebrali pochwały za styl, w jakim niespodziewanie pokonali w półfinale triumfatorów dwóch poprzednich edycji Nowozelandczyków i przez wiele osób wskazywani teraz byli nawet jako faworyci w meczu o tytuł. Na ich korzyść przemawiał też fakt, że rozegrali jedno spotkanie mniej od swoich finałowych rywali – grupowe spotkanie z Francuzami zostało odwołane z powodu tajfunu. W sobotnim pojedynku, na samym początku, którego stracili z powodu urazu głowy Kyle’a Sincklera, jednak już tak nie zachwycali. Odpowiedzieli czterema rzutami karnymi wykonanymi celnie przez Owena Farrella. Decydujący pojedynek oglądało z trybun ponad 70 tysięcy osób.

Te same ekipy spotkały się w finale 12 lat temu. Wówczas również górą była drużyna z Afryki, która zwyciężyła 15:6. Po raz pierwszy zaś odniosła taki sukces w 1995 roku. „Wyspiarze” mają w dorobku jeden triumf w tych rozgrywkach, który odnieśli w 2003 roku.

„Springboks” zostali teraz pierwszym zespołem, który sięgnął po PŚ mimo zanotowania porażki w fazie grupowej. Na inaugurację musieli uznać wyższość obrońców tytułu 13:23.

Siya Kolisi jest z kolei pierwszym ciemnoskórym kapitanem „Springboks”, który podniósł przechodni Puchar Williama Webba Ellisa wręczany za triumf w PŚ.

„Odkąd żyję, to nie widziałem tak grającej naszej kadry. Wyglądało jakbyśmy się cofnęli do 1995 roku. W ojczyźnie zmagamy się z wieloma wyzwaniami. Trener powiedział nam, że nie gramy dla siebie tylko dla wszystkich rodaków w kraju. Doceniamy ich wsparcie. Kiedy działamy razem, to możemy osiągnąć wszystko” – zaznaczył.

Największym pechowcem jest szkoleniowiec „Wyspiarzy” Eddie Jones. Został w sobotę pierwszym trenerem, który dwa razy przegrał w finale PŚ. Poprzednio miało to miejsce 16 lat temu, gdy prowadził Australię, która w finale uległa…Anglikom.

„Nie mogliśmy wejść w mecz. Wysiłek zawodników był ogromny, ale nie byliśmy w stanie tego przełożyć na grę. Nie obwiniam o to przygotowania moich graczy, pracowali bardzo ciężko przez cały turniej, grali z zaangażowaniem, ale dziś to nie wystarczyło” – podsumował Jones.

W piątkowym meczu o trzecie miejsce All Blacks pokonali w Tokio Walię 40:17.

(PAP)

REKLAMA

2091140650 views

REKLAMA

2091140952 views

REKLAMA

2092937414 views

REKLAMA

2091141238 views

REKLAMA

2091141385 views

REKLAMA

2091141531 views