McCain będzie podsluchiwał

(Inf. wł.) – Komunikat prasowy kampanii prezydenckiej Johna McCaina informuje, że po zwycięskim marszu do Białego Domu senator rezerwuje sobie prawo do podsłuchiwania Amerykanów w oparciu o teorię, że w czasie wojny przywileje prezydenta są nieograniczone.

Oświadczenie to dementuje wcześniejszą – i jak się okazało błędną – zapowiedź radcy prawnego McCaina, Chucka Fisha, który twierdził, że senator opowiada się za przeprowadzeniem przesłuchań w sprawie kooperacji kompanii telekomunikacyjnych z Białym Domem na temat umożliwiania nielegalnych podsłuchów, zanim wyrazi zgodę na retroaktywne przyznanie tym kompaniom prawnego immunitetu.

Fish powiedział również, że McCain chce zaostrzyć przepisy dotyczące współpracy kompanii telekomunikacyjnych z amerykańskimi agencjami szpiegowskimi.

Kilka dni później inny doradca McCaina, Doug Holtz-Eakin, zaprzeczył powyższym oświadczeniom i powiedział, że opinia McCaina w sprawie podsłuchów bez sądowego zezwolenia jest identyczna z opinią Busha.

„Ani administracja, ani kompanie telekomunikacyjne nie muszą przepraszać za akcje, które większość ludzi, z wyjątkiem ACLU (amerykańska unia praw obywatelskich) i prawników, przyjęła ze zrozumieniem, jako właściwy krok po terrorystycznym ataku w dniu 11 września 2001 roku. Nie wiemy, co nas czeka w walce z radykalnymi ekstremistami islamskimi, lecz John McCain zrobi wszystko, by chronić Amerykanów przed takimi zagrożeniami, m.in. poprzez podsłuchiwanie rozmów telefonicznych celem wykrycia zagrożeń”.

Jest to stanowisko kompletnie różne od tego, jakie zaprezentował w rozmowie z Boston Globe w grudniu 2007 roku, kiedy ostro skrytykował Busha za program potajemnego szpiegowania na terenie USA. (eg)