Były prezydent Bill Clinton został uznany za najbardziej popularnego polityka w Ameryce. W sondażu przeprowadzonym na zlecenie Wall Street Journal/NBC News Clinton uzyskał najwyższe notowania. 55% respondentów żywi wobec niego pozytywne uczucia, 23% negatywne. W marcu 2001 roku, niespełna dwa miesiące po zakończeniu drugiej kadencji w Białym Domu notowania kształtowały się w 34% pozytywnie, a 52% negatywnie.
Partia Demokratyczna liczy na to, że popularność Clintona pomoże jej kandydatom w listopadowych wyborach. W ubiegły weekend były prezydent wziął udział w kampaniach wyborczych demokratów w Connecticut, Masachusetts i Maine. W przyszłym miesiącu jedzie do New Mexico i Kalifornii.
Sporo zamieszania robi w tym sezonie wyborczym była gubernator Alaski Sarah Palin. Chociaż jej poparcie miało wpływ na niektóre kampanie, to sondaże świadczą, że opinia publiczna na temat byłej nominatki na wiceprezydenta nie ulega zmianie.
W ostatnich sondażach 30% respondentów oceniło ją pozytywnie, lecz znacznie więcej, bo aż 48% negatywnie. To niewielka zmiana od czasu, gdy sen. John McCain poniósł porażkę w prezydenckich wyborach w 2008 roku, gdy Palin cieszyła się poparciem 35% obywateli, podczas gdy 45% wypowiadało się o niej z niechęcią.
Nie uległa zmianie zdolność Sary Palin do wzbudzania silnych uczuć, zarówno pozytywnych jak negatywnych, w stopniu znacznie większym niż inni republikańscy pretendenci do urzędu prezydenta, w tym Newt Gingrich, Mike Huckabee i Mitt Romney.
(WSJ – eg)
