Chicago (Internet) – Z dniem 1 kwietnia w metropolii chicagowskiej weszła w życie podwyżka stanowego podatku od sprzedaży. Niestety nie był to żart primaaprilisowy. Po podwyżce mieszkańcy Chicago uiszczają jeden z najwyższych w kraju podatków obrotowych.
Mieszkańcy metropolii chicagowskiej wydadzą w tym roku miliard dolarów z tytułu podatku od sprzedaży, pobieranego przez władze stanu, powiatu i miasta.
Sąsiad naszego stanu, Indiana, podwyższyła podatek od sprzedaży o 1 procent do 7 procent. Ponadto wzrosło w Indianie o 72 procent myto za autostrady.
Podwyżka podatku od sprzedaży w sześciu powiatach metropolii chicagowskiej ma przynieść w skali rocznej dochody rzędu 380 mln dolarów. Kwota owa zostanie przeznaczona na sfinansowanie potrzeb komunikacji publicznej.
Podatek obrotowy w Chicago i wschodnich powiatach metropolii wzrósł o ćwierć procenta, a pół procenta w powiatach DuPage, Kane, Lake i McHenry.
Warto przypomnieć, że władze Chicago niedawno podwyższyły podatek obrotowy na ogólną kwotę 276 mln dolarów rocznie, a w lipcu wzrośnie powiatowa część tego podatku, dzięki czemu powiat uzyska dodatkowe 420 mln dol rocznie.
Jest to ogromna kwota, ale główny dyrektor wykonawczy ds. finansów powiatu Cook, Donna Dunnings, utrzymuje, że jest to kwota niewystarczająca.
Dunnings – kuzynka prezesa Rady Powiatu Cook Todda Strogera – stwierdziła w poniedziałek (31 marca), że potrzeby powiatu są dużo większe niż dodatkowe 420 mln dolarów rocznie.
Przypomnijmy, że prezes Stroger dał niedawno swojej kuzynce Dunnings 12-procentową podwyżkę uposażenia, po której Dunnings będzie zarabiała około 160 tys. dol. rocznie.
W poniedziałek (31 marca) podczas wystąpienia na forum City Club, Dunnings stwierdziła, że posiadane przez nią kwalifikacje i doświadczenie uzasadniają jej wynagrodzenie, które – jak podkreśliła – jest i tak mniejsze, niż jej poprzednika na stanowisku szefa finansów powiatu.
(ao)
