Chicago (Internet, CT) – Nie udało się Izbie Reprezentantów Illinois zatwierdzić ustawy pozwalającej na przeprowadzenie referendum w sprawie podwyżki stanowego podatku od dochodu w przypadku najbogatszych mieszkańców naszego stanu.
Dwukrotna podwyżka – z dotychczasowych 3 procent do 6 procent – miała dotyczyć podatników o najwyższych zarobkach, to znaczy od 250 tys. dol. rocznie wzwyż.
Ustawa poniosła porażkę w Izbie. Potrzebowała 71 głosów – trzy czwarte – do zatwierdzenia, a otrzymała tylko 52.
Gdyby ustawa została zatwierdzona, to na karcie wyborczej w listopadowej elekcji powszechnej zostałoby umieszczone referendum w sprawie dwukrotnej pod- wyżki podatków od dochodu dla najbogatszych w stanie.
Ponieważ ustawa o referendum w sprawie poprawki konstytucyjnej nie mogła być zatwierdzona prostą większością głosów wymagała poparcia republikanów.
Jednak republikańscy ustawodawcy sprzeciwiali się referendum. Ich zdaniem, w złej sytuacji ekonomicznej nie należy podnosić żadnych podatków, zwłaszcza, że nie ma gwarancji, iż pieniądze zostaną wydane we właściwy sposób.
Przewodniczący republikańskiej większości w Izbie, Tom Cross (z Oswego), wyraził przekonanie, że „głupotą byłoby wręczenie demokratom miliardów dolarów bez sprecyzowania, jaka konkretnie kwota została przeznaczona na daną szkołę czy projekt”.
Marszałek Izby Reprezentantów, Michael Madigan (demokrata z Chicago), usilnie zabiegający o podwyżkę podatku dla bogatych, przypomniał republikańskim ustawodawcom, że zawsze głosowali na budżety gubernatora Roda Blagojevicha, w związku z czym ponoszą odpowiedzialność za sytuację finansową Illinois.
Republikanie wysuwali też inne argumenty przeciwko podatkowi dla bogatych. Między innymi przekonywali, że poszkodowane będą małe biznesy, a bogaci biznesmani zaczną wyprowadzać się z Illinois do innych stanów.
Demokratyczni ustawodawcy uważają, że decyzję w sprawie podwyżki podatku dla najbogatszych należy pozostawić wyborcom, ale okazali się nieskuteczni w próbach przeforsowania planu. (ao)