Szef chicagowskich szkół publicznych Ron Huberman zaprzeczył medialnym doniesieniom o planie odejścia ze stanowiska w najbliższej przyszłości. Media informowały, że Huberman powiedział Richardowi Daley, iż nie zamierza pracować dla innego burmistrza i odejdzie z pracy, która przynosi mu $230 tys. rocznie, długo przed upłynięciem ostatniej kadencji Daley´ego, co nastąpi w połowie maja.
Poinformowane źródła donosiły, że Huberman rozważa oferty przejścia do prywatnego sektora i zamierza przyjąć jedną z nich już z początkiem nowego roku. Oznaczałoby to, że Daley musiałby wyznaczać jego następcę w okresie wzmożonej pracy, gdy CPS dzieli swój budżet, przygotowuje szkoły do testów i decyduje, która ze szkół zostanie zamknięta. A wszystko to musi wykonać z personelem zdziesiątkowanym przez cięcia budżetu, w napiętej atmosferze z powodu zwolnień nauczycieli i z perspektywą jeszcze mniejszego budżetu w przyszłym roku.
Huberman, który dał się poznać w całym kraju swoją inicjatywą zwalczania przemocy w szkołach, kosztem $40 milionów w ciągu dwu lat, powiedział, że nie pozostawi burmistrza ani miasta w tak ważnym okresie.
Podkreślając, że nie ma pojęcia, czy pozostanie na stanowisku po wyborze nowego burmistrza, bo nie od niego to zależy, Huberman powiedział, że czuje się zobowiązany do wprowadzenia w życie kilku swoich inicjatyw, jakie przedstawił od stycznia 2009 roku, w tym wprowadzenie kursów internetowych i przedłużenia codziennych zajęć w szkole.
Huberman, bez formalnego przygotowania w dziedzinie edukacji, został powołany na stanowisko CEO CPS w styczniu 2009 roku, gdy prezydent Barack Obama wyznaczył jego poprzednika, Arne Duncana, na sekretarza federalnego Departamentu Edukacji.
(CST, CT – eg)