Chicago (Inf. wł.) – Wczoraj 350 tys. uczniów powróciło do klas na zajęcia lekcyjne w chicagowskich szkołach publicznych. Symboliczne powitanie uczniów przez burmistrza Rahma Emanuela miało miejsce w szkole podstawowej Chopin School w dzielnicy Ukrainian Village w północno-zachodniej części miasta.
Burmistrz wyraził zadowolenie z zakończenia strajku oraz zawarcia porozumienia z nauczycielami, które zawiera między innymi wydłużenie dnia nauki, o które zabiegał odkąd objął urząd.
„Myślę, że w wyniku negocjacji osiągnięte zostały przez miasto Chicago kluczowe cele edukacyjne i fiskalne. Muszę jeszcze raz podkreślić, że w przeszłości nasi podatnicy płacili więcej, a dzieci otrzymywały mniej (edukacji). Po raz pierwszy udało się odwrócić ten porządek” – stwierdził Emanuel.
Burmistrz nie sprecyzował, w jaki sposób sfinansowany zostanie plan, określony nową trzyletnią zbiorową umową o warunkach pracy i płacy nauczycieli. Koszty szacowane są na ponad 70 mln dol. rocznie.
Emanuel stwierdził, że jeszcze nie wie, „co się może stać za cztery, czy pięć miesięcy”.
Przedstawiciele związku zawodowego nauczycieli Chicago Teachers Union też wyrazili zadowolenie z kontraktu, choć przyznali, że nie spełnia on wszystkich postulatów roszczeniowych pedagogów.
Wiceprezes CTU Jesse Sharkey oświadczył, że przynajmniej udało się uzyskać częściowe gwarancje zatrudnieniowe.
„Teraz połowa nowo zatrudnionych przez (kuratorium) Chicago Public Schools musi się wywodzić z szeregów wysoko ocenianych nauczycieli-weteranów” – powiedził Sharkey mediom. Wielu nauczycieli ma powody do zmartwienia z uwagi na plany zamknięcia od 100 do 200 szkół dzielnicowych oraz skromne podwyżki płac.
Strajk się skończył, choć oficjalnie określany jest jako „zawieszony”, a porozumienie między CTU a CPS uprawomocni się, jeśli zostanie ratyfikowane przez większość członków związku, do którego należy około 29 tys. pracowników szkolnictwa. Głosowanie musi zostać przeprowadzone w okresie dziesięciodniowym od zatwierdzenia kontraktu przez Izbę Delegatów CTU.
(ao)
