Chicago (Inf. wł., Internet) – Ojcowie Miasta przywitali burmistrza Richarda M. Daley oklaskami na wczorajszym posiedzeniu w ratuszu.
Burmistrz – który zapowiedział, że przez ostatnie miesiące urzędowania będzie ciężko pracował – natychmiast przystąpił do prowadzenia posiedzenia.
Burmistrz Daley zaapelował, by do władz zgłosiły się osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat zabójstwa policjanta chicagowskiego Michaela Bailey, który pracował w ochronie domu burmistrza.
Daley wyraził ubolewanie, że jak dotąd nikt się nie zgłosił z informacjami, choć od zabójstwa minęło już kilka miesięcy.
***
Wydłuża się lista potencjalnych kandydatów na urząd burmistrza. Figuruje już na niej około trzydziestu nazwisk, a wśród nich: szef personelu prezydenta Rahm Emanuel, szeryf Tom Dart, radni: Bob Fioretti, Scott Waguespack, Tom Allen, Thomas Tunney i Sandi Jackson, a także jej mąż kongresman Jesse Jackson junior oraz kongresman Mike Quigley.
W celu zakwalifikowania się na oficjalną listę wyborczą każdy potencjalny kandydat musi zebrać i złożyć u władz elekcyjnych 12,5 tys. podpisów rejestrowanych wyborców z Chicago, w terminie do 22 listopada.
Bezpartyjne wybory wstępne odbędą się w lutym przyszłego roku. Jeśli nikt w nich nie zdobędzie wymaganej większości 51 procent głosów, nastąpi w kwietniu dogrywka. Nowy burmistrz zostanie zaprzysiężony w maju.
***
Po ustąpieniu ze stanowiska burmistrz Daley będzie miał prawo do wejścia w posiadanie swojego konta wyborczego, na którym znajduje się około 1,5 mln dol. Zgodnie z prawem, kwota owa może być uznana za dochód pod warunkiem, że zostaną zapłacone od niej podatki.
***
Rozmawiając z mediami Daley wyraził przekonanie, że jego następca może być jeszcze lepszym bumistrzem niż on pod warunkiem, że będzie kochał Chicago, lubił swoją pracę i otoczy się odpowiednimi współpracownikami.
Ponadto burmistrz potwierdził, że ma konkretne plany na przyszłość i wie, co będzie robił, ale jeszcze ich nie ujawni. Zaprzeczył jednak, że będzie to praca w sektorze publicznym.
(ao)