REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorized“Żywy pomnik wzniesiony ku chwale polskości” - Jubileusz 25-lecia działalności Oddziału Fundacji...

“Żywy pomnik wzniesiony ku chwale polskości” – Jubileusz 25-lecia działalności Oddziału Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago

-

Z perspektywy minionych lat najwyraźniej widać, jak odważnym i owocnym eksperymentem okazało się powołanie do życia oddziału nowojorskiej Fundacji Kościuszkowskiej w “wietrznym mieście”, Chicago. W krajowej siedzibie FK w Nowym Jorku zaczynała się jakby nowa epoka, po zgonie wieloletniego przewodniczącego Rady, słynnego wynalazcy prof. Waltera Golaskiego i odejściu wpływowego i wyrazistego prezesa, jakim był dr Eugeniusz Kusielewicz.

Liderom Fundacji z młodszego pokolenia miało przyjść działać w nader odmiennych okolicznościach, niż korzystali z tego ich poprzednicy. Rozpoczynające się właśnie lata 80. miały w wielu aspektach wpłynąć dość dramatycznie na rytm życia tutejszej Polonii i jej środowisk, postawić je wobec nieoczekiwanych wyzwań i trudnych prób, a jednocześnie przyspieszyć ich niewątpliwy awans, otwierając przed Amerykanami polskiego pochodzenia – nowe perspektywy.

Moment dziejowy
Ujmując to najkrócej: potężnym emocjonalnym i moralnym impulsem stał się wtedy wybór Jana Pawła II na Tron Piotrowy w Watykanie, potem w kraju zryw “Solidarności”, tragiczna “wojna z narodem” podjęta przez ekipę gen. Jaruzelskiego, a w konsekwencji obcowanie z całą falą emigracyjną, jaka wypłynęła znów z kraju i dotarła do brzegów Ameryki.
Amerykańska Polonia i jej organizacje musiały się wobec tej rzeczywistości pilnie określić. Pilną potrzebą dnia stało się wypracowanie na miejscu “modus vivendi” z nowo przybyłymi, co nie przebiegało, jak pamiętamy, ani prosto, ani składnie. Na tym tle pojawił się wiosną 1983 r. Oddział Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago.

REKLAMA

Program Oddziału, uwiarygodniony przez kluczowe postacie w miejscowych liderów, trafił znakomicie oczekiwania i nadzieję wielu cenionych działaczy, którzy pokładali nadzieje, że pod nowym patronatem zdołają spełnić wiele z własnych marzeń i aspiracji, na które wcześniej nie było bazy ani środków. Wystarczy przyjrzeć się bliżej gronu osób, które wtedy zgłosiły akces do Oddziału Fundacji w Chicago, aby zrozumieć, z jakimi przybywały one talentami i atutami.

Entuzjastycznym rzecznikiem tutejszego Oddziału FK był przede wszystkim Mitchell Kobeliński, twórca i prezes Fundacji Kopernikowskiej w Chicago, który zdobył, na koniec, imponującą siedzibę dawnego “Gateway Theatre” z salami konferencyjnymi i spotkaniowymi, wraz z potężną salą widowiskową. Takiej własnej bazy nie miała Polonia w Chicago od lat! “Pierwsze skrzypce” jako prezes oddziału zgodził się odgrywać Marion V. Winters, prezes zasłużonego Polish Arts Club w Chicago, istniejącego od r. 1926. Funkcję skarbnika objął Witold Pawlikowski, przewodniczący Klubu Akademików, najżywszego wówczas forum dyskusyjnego młodszej emigracji.

najsilniej, i nie bez przyczyny, reprezentowany był świat muzyczny: z cenioną pedagog z Northwestern University, Wandą Paul, profesorem Pawłem Chęcińskim z Roosevelt University, podobnie jak z Jacqueline Kożuch, ekspertem w klasie fortepianu, i jej małżonkiem, prof. Thaddeusem Kożuchem z De Paul. Dyscyplina ta była również bliska Ewie Mayerhoff, Jolancie Pawlikowskiej, zawodowej śpiewaczce, zaś Lucyna Migała, założycielka zespołu “The Lira Singers”, reprezentowała dodatkowo świat polonijnych mediów (rodzina radiowa Migałów). Czy trzeba dodać, że ta silna grupa gotowa była od razu podjąć się organizowania dorocznych Festiwali Chopinowskich w tym mieście, mając po temu kompletne “credentials”, bo tak właśnie się stało.

Na inaugurację Oddziału FK Chicago, w czerwcu 1983 r., w ekskluzywnym penthausie w śródmieściu Chicago, gdzie toast wzniesiono szampanem, przybył postawny Michael Sendzimir, syn słynnego wynalazcy i potentata stali, Tadeusza Sendzimira, który pełnił teraz w Nowym Jorku funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej. Prezesem Fundacji został wtedy dr Albert Juszczak, który wielokrotnie później odwiedzał Chicago, mobilizując nas do działania.

Misja nowego oddziału regionalnego FK, zarysowana wtedy w programowej deklaracji Michaela Sendzimira, była prosta, jasna i entuzjastyczna. Fundacja w Nowym Jorku w istocie nie odstąpiła nigdy od programu, który jeszcze w roku 1925 sformułował jej założyciel i oddany przez całe późniejsze życie sprawie, prof. Stefan Mierzwa. Z uporem argumentował on, że “zamiast czczych frazesów, powtarzanych odwiecznie przez obchodowych polonijnych mówców i polityków, zamiast kamiennych pomników, które mogą być stawiane jeszcze tu i ówdzie – rzeczą naprawdę wielką byłoby stworzenie żywego pomnika, dedykowanego polskiej kulturze i jej tradycjom tak, aby następne pokolenia Polonii czuły prawdziwą dumę ze swego pochodzenia i miały więcej zrozumienia dla trwałych wartości kultury polskiej niż ich rodzice”.

Fundacja przez dziesięciolecia umożliwiała wyjazdy i studiowanie w Polsce języka i kultury generacjom młodych Amerykanów polskiego pochodzenia, zarazem czyniła możliwe zdobywanie nowoczesnej wiedzy w Ameryce najbardziej uzdolnionym stypendystom z Polski. Skala tej wymiany jeszcze w tamtych latach, przed wojną, nie miała skali porównawczej w programach innych istniejących instytucji, po obu stronach Oceanu.

Mocny impuls
Już pierwsze lata istnienia Oddziału FK w Chicago ujawniły także inne, nader cenne oferty i możliwości. Wystarczy powiedzieć, że już we wrześniu 1983 r. zjawił się w Chicago światowej sławy kompozytor polski, Witold Lutosławski, z premierą swojej “Trzeciej Symfonii”, którą wykonano w Orchestra Hall. Zorganizowane na cześć artysty wystawne przyjęcie wspólnie sponsorował Polish Arts Club i Oddział Fundacji. Było to wydarzenie dużego formatu, które poruszyło zarówno miejscowy, amerykański, jak też polonijny świat muzyczny.
Wiosną roku następnego, 1984, Chicago odwiedził, z tej samej rekomendacji, prof. Władysław Bartoszewski z odczytami na temat polskiego państwa podziemnego, a także dalszymi spotkaniami np. w Klubie Akademików. W ślad za nim pojawił się świetny pisarz, Wiesław S. Kuniczak, przyszły tłumacz “Trylogii” Sienkiewicza na angielski, autor epickiej trylogii wojennej, zapoczątkowanej “Dniem tysiąca godzin”, który przemawiał na University of Chicago, udzielając zarazem wywiadów w wielu programach radiowych.
W maju 1985 r. Oddział gościł, dla odmiany, warszawskiego publicystę, Macieja Iłłowieckiego, który w Centrum Kopernikowskim w Chicago wystąpił z odczytem “Nowy rodzaj kryzysu w Polsce – i co dalej?” Wreszcie w lutym 1986 r. prof. Donald Pienkos, politolog z University of Wisconsin, odbył w Chicago całą serię odczytów o Polonii “dnia wczorajszego, dzisiejszego i jutrzejszego”, w związku z przygotowywaną do druku historią 100-letnich dziejów Związku Narodowego Polskiego.

Oczywiście, z czym należało się liczyć, w tamtej fazie “rozruchu” działalności Oddziału FK musiał dokonać się także pewien ruch personalny. Mariona V. Wintersa po roku zastąpił na stanowisku prezesa Witold Pawlikowski, a w 1985 r. objęła je Ewa Mayerhoff, po której obowązki te przeszły na ręce dr. Wojciecha Wierzewskiego, w r. 1989, a ten z kolei przekazał je, po paru latach, dr Ewie Radwańskiej.

Myśląc o licznym gronie postaci, jakie przyciągnęła Fundacja, i których wkład w ustabilizowanie pozycji oddziału okazał się nieoceniony, trudno nie wspomnieć prof. Marię Lillien Czarnecką, prawdziwego ducha opiekuńczego wielu artystycznych kręgów i środowisk w Chicago, a teraz FK. Podobnie jak niezmożoną Stefanię Gondek, nestorkę organizacji kulturalnych Polonii, Lee i Franka Sulewskiego, Dee Sakowicz czy Charlottę Ranke. Lista jest daleko dłuższa, praktycznie kogóż z liczących się w polskim Chicago osób wtedy w Oddzi
ale FK nie było?

Konkursy Chopinowskie
Jednak firmowym znakiem Oddziału Kościuszkowskiej Fundacji w Chicago stał się od samego początku, organizowany wiosną każdego roku, konkurs dla młodych pianistów im. Fryderyka Chopina. Tradycję tę zainicjowała Fundacja w Nowym Jorku i to jeszcze w r. 1949, kiedy w setną rocznicę śmierci kompozytora rozpoczęła organizowanie krajowych konkursów dających zwycięzcom szansę na wystąpienie w światowym konkursie, odbywającym się w Warszawie. Chicago, leżące w centrum Midwestu, wydawało się naturalnym magnesem dla wielu lokalnych środowisk muzycznych i szkół artystycznych, które nie brały dotąd udziału w konkursie nowojorskim.

Nadzieje te potwierdziły się prawie natychmiast w połowie lat 80. i już pierwsza próba, w marcu 1984 r., kiedy komisarką imprezy została Lucyna Migała, przeszła wszelkie oczekiwania. Dzięki profesjonalnym kontaktom zaangażowano do konkursu takie autorytety jak prof. Arrand Parsons, pracujący dla Chicago Symphony Orchestra i Northwestern University, który został honorowym przewodniczącym konkursu, a jurorami wysoko cenieni w Stanach –prof. Daniel Pollack, Eloise Niva i Donald Walker. Ich nazwiska pojawiały się także przy następnych imprezach.

Przesłuchania, tak jak finałowy koncert, przy wypełnionej do końca sali, miały miejsce w Rudolf Ganz Memorial Hall Chicago Music College Roosevelt University w centrum Chicago, przy Michigan Avenue. Prof. Parsons publicznie uznał poziom już pierwszego konkursu za “bardzo wysoki”. Laureatami zostali wtedy utalentowani, młodzi pianiści – 15-letnia Dalia Khan z Wilmette, IL, Frederic Chiu z Indiany i 16-letnia Patti Wolf z St. Louis, Mo. Laureaci konkursu w Chicago stawali się niemal automatycznie faworytami finałów w Nowym Jorku, zbierając tam także najwyższe laury! Był to komplement pod adresem prof. Wandy Paul, która przejęła teraz opiekę nad organizacją imprezy w Chicago, a także współpracującej z nią grupy pedagogów: Pawła Chęcińskiego, prof. Tadeusza Kożucha i jego popularnej małżonki, Jacqueline.

Profesjonalna radiowa superstacja muzyczna WFMT – 197,8 Chicago zaczęła nagrywać i transmitować w swoim programie całe, wielogodzinne bloki muzyczne z kolejnych konkursów chopinowskich, organizowanych przez FK w naszym mieście. Zwolna program ten wszedł na stałe do ramówki cieszącej się wysoką reputacją stacji z muzyką klasyczną.

Poczynając od sezonu jesiennego 1985, Oddział Fundacji rozpoczął organizowanie dodatkowych imprez muzycznych. Pierwszy tego typu koncert odbył się w pięknych wnętrzach Chicagowskiego Centrum Kulturalnego biblioteki Miejskiej, od łączonego programu, w którym wystąpiła 16-letnia pianistka Charlotte Behrent z Kalifornii i jej rówieśnik Joel Fan z Nowego Jorku, z artystką Jolantą Pawlikowską, w repertuarze pieśni Fryderyka Chopina. Podobnie – poczynając od r. 1991 w pałacyku Konsulatu Generalnego RP w Chicago przyjęła się nowa tradycja prezentowania talentów konkursu chopinowskiego dla grona zaproszonych gości ze świata miejscowej Polonii.

Rosło wciąż oczekiwanie i pragnienie na pojawienie się w konkursie polonijnej młodzieży, a także wybitnych młodych polskich pianistów. Szło to trochę wolno i opornie, ale doczekaliśmy z czasem i tej satysfakcji. Zwycięzcą szesnastego z kolei konkursu chopinowskiego w Chicago, w marcu 1999 r., został rewelacyjny, 20-letni pianista z Roosevelt University w Chicago, wychowanek prof. Pawła Chęcińskiego, Adam Chlastawa. Wiosną 2001 roku Magdalena Baczewska, wychowanka prof. Jerome Rose z Mannes College of Music, zdobyła w Nowym Jorku drugą nagrodę i w następnym sezonie triumfalnie koncertowała, wiosną 2002 r., w Konsulacie Generalnym RP w naszym mieście. Niestety, wieloletnia i wspaniale zapisana w przeszłości tradycja muzyczna Oddziału FK w Chicago nie znalazła dalszej kontynuacji w nowym stuleciu. Konkurs czasowo zawieszono, z powodu rosnących jego kosztów i trudności rekrutacyjnych, a także odejścia z szereg żywych nieocenionych aktywistów Oddziału Chicago, zarówno prof. Marii Czarneckiej – Lilien, potem Wandy Paul, wreszcie Jacqueline i Tadeusza Kożucha.

Stypendyści 
w “starym kraju”
Przebicie drogi do studiowanie w Ameryce dla młodych Polaków i poznawania przez młodych Amerykanów języka i kultury przodków na uczelniach krajowych stanowiło od początku marzenie Stefana Mierzwy, który w tym celu stworzył w Nowym Jorku Fundację Kościuszkowską przed ponad 80 laty. Już w tamtych latach pozyskał środki na zaproszenie do Stanów pierwszych chętnych, a cała działalność Fundacji przez następne dziesięciolecia służyć miała rozwijaniu tej szlachetnie pomyślanej idei.

Fundacja stała się słynna za sprawą opracowania i wydania wręcz legendarnych słowników “kościuszkowskich” (polsko-angielskich i vice versa), nowa dramatycznie zreformowana edycja (w postaci zarówno książki jak i płyt CD z r. 2003) stanowi wręcz firmowy produkt instytucji. Wymiana studentów zawsze jednak stanowiła paradoksalny problem: chętnych do wyjazdu z Polski i studiowania w Stanach były tysiące. W końcu dla usprawnienia selekcji trzeba było utworzyć specjalne biuro Fundacji w Warszawie, natomiast daleko trudniej było znaleźć Polonusów gotowych do odkrywania tradycji “starego kraju”.
Sytuacja ta zaczęła ulegać korzystnej zmianie w nowszych czasach, kiedy Polska stała się “zachodnią demokracją” i studiowanie tam języka czy historii zaczęło mieć aspekt praktyczny, dawało szansę na znalezienie potem lepszej pracy. W Chicago środowisko lekarzy i dentystów, w którym działał dr John P. Kalin, długoletni sojusznik Fundacji, systematycznie robiło zbiórki w swoim gronie i przekazywało regularnie czeki na dalszy rozwój wymiany studenckiej z Polską.

Trzeba było przełamać pewne nawyki i bariery, trafić do studenckich środowisk i organizacji, podobnie skonfrontować na żywo choćby tych, którzy wracali z Polski z podobnych kursów i imprez, z tymi, którzy o tym myśleli, ale nie zawsze widzieli precyzyjnie, jaką korzyść dla nich przedstawiać mogą “wakacje w dalekim kraju” na Uniwersytecie Jagiellońskim, Warszawskim, Poznańskim czy Lubelskim. I chociaż Oddział FK w Chicago ma na swym koncie kilkadziesiąt, a nie setki takich sukcesów, ceni sobie ten rezultat i związany z nim wysiłek, zwłaszcza kiedy widzi w tej historii twarze konkretnych młodych ludzi, którym pomógł “przebić się do Polski”, jak zapewniała mnie poprzednia prezeska Oddziału, już po roku 2000, p. Joanna Rudnicka.

Ku nowej kulturze
Zastanawiałem się, jakim akcentem zamknąć ten szkicowy opis pierwszego ćwierćwiecza Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago, jakie zasługi przypisać mu jako trwałe i przełomowe. Porównując polonijny pejzaż Chicago z lat 80. z obecnym, nie mam wątpliwości, że Oddział dokonał rzeczy fundamentalnie nowej — włączył swoich członków w nurt kultury nowej emigracji i wsparł go od początku swoimi środkami oraz autorytetem.

Kiedy rozpoczynano eksperyment, grono ok. 80 osób, które skupiło się wokół tej organizacji, oczekiwało ożywienia życia intelektualnego i artystycznego, do którego miałoby uprzywilejowany dostęp, i w tej mierze się na Oddziale nie zawiodło. Fundacja zaoferowała im gości z nazwiskami, wybitnych przedstawicieli kultury emigracyjnej i dysydentów z kraju. Konkursy chopinowskie dostarczały prawdziwej uczty duchowej, podobnie jak dodatkowe recitale, koncerty, odczyty i spotkania autorskie, które w sumie bardzo podniosły puls życia kulturalnego Polonii w tamtych latach.

Wkrótce zrobiono wszakże dalszy, przełomowy krok: Oddział wkroczył na imprezy w Galerii Jerzego Kenara, do Teatru Chopina Zygmuna Dyrkacza czy powiązał się z powstałym Festiwalem Polskich Filmów, zainicjowanym przez Krzysztofa Kamyszewa. Był to
akt odwagi, zarazem przekonanie, że tą stroną zdążać będzie główny nurt polskiej kultury w Chicago. Intuicja okazała się prawidłowa…

Kiedy przeglądam teraz zachowane i z pewnością niekompletne ulotki i plakaty z tak wielu imprez, w których Oddział uczestniczył w ostatniej dekadzie, a nawet wcześniej, uderza trwała konsekwencja w łączeniu jej sporego grona członków, sympatyków i popleczników (dzisiaj około 180 osób) z największymi wydarzeniami minionych sezonów.
Było tak zarówno w przypadku wielkiej wystawy w Chicago Art Institute, w lecie 1999 r., “Kraj skrzydlatych jeźdźców”, bodaj największej prezentacji dorobku sztuki polskiej na terenie Stanów Zj., wcześniej obchodów 200-lecia urodzin Adama Mickiewicza na Uniwersytecie Chicago, w jesieni 1998 r., a następnie w czasie odrębnego wieczoru w Poetry Center of Chicago w szkole tutejszego Art Institute.

Oddział wspierał odczyty polonijnych wykładowców i badaczy, takich jak prof. Dominik Pacyga, prof. John Kulczycki czy prof. Frank Kujawiński. Podobnie jak występował w roli współsponsora odczytu o polskich korzeniach pisarza Josepha Conrada na University of Illinois (z udziałem gościnnego wykładowcy Wiesława Krajki z UMCS-u w Lublinie), czy w przypadku seminarium poświęconego Polskiej Awangardzie Filmowej z lat 1930-1945, przeprowadzonego w Klubie “Eagles”, w maju roku 2004.

Oddział Fundacji wspierał wystawy miejscowych polskich artystów awangardowych (choćby Mirosława Rogali “Granice wolności” w Oscar Friedl Gallery, w zimie roku 2000), tak jak czynił charakterystyczne wysiłki promocyjne po wyprodukowaniu dramatycznego dokumentu Richarda Owensa “Katyń — rzeź i milczenie” w Chicago Historical Society. Wreszcie by pokazać tylko rozległość podejmowanych wysiłków, wspomnę o tegorocznej, rozpropagowanej akcji “The Teaching English in Poland Program”, czyli szeroko zakrojonej inicjatywy Fundacji w Nowym Jorku, mającej na celu mobilizowanie znacznych sił lektorskich oraz nauczycielskich dla udzielenia pomocy polskim studentom w poważnym podniesieniu ich kwalifikacji językowych…

Oraz dalszych — wielu lat!
Podsumowania wciąż nie będzie, bowiem pierwsze dwadzieścia pięć lat doświadczeń i prób Oddziału Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago to wciąż obraz środowiska “w marszu”, a nie zastygły w bezruchu pomnik znaczącej grupy ludzi poczuwających się do pewnej odpowiedzialności za życie kulturalne tutejszej Polonii i jej aspiracje. Zmieniali się i będą zmieniać liderzy na czele tutejszej formacji, dziś odpowiedzialność ta spoczywa w dłoniach prof. Lidii Z. Filus, profesorki nauk matematycznych North-eastern Illinois University w naszym mieście oraz zespołu najbliższych jej współpracowników zabiegających o możliwie bogatą paletę coraz to nowych programowych propozycji chicagowskiego oddziału.

Świadczą o tym same imprezy, które zaoferował obecny zarząd. Za główne wydarzenie obrano udział w konferencji poświęconej znakomitej Polce, Marii Skłodowskiej Curie, która raz jeszcze przypomniała polonijnej publiczności i młodzieży szkół noszących jej imię skalę odkryć i dokonań pionierki nowej domeny nauki. Podobnie wymowny był rocznicowy pokaz filmu o gen. Kazimierzu Pułaskim połączony z prezentacjami na Northeastern Illinois University, a także sponsorowanie gościnnego odczytu prof. Marka Jana Chodakiewicza z Waszyngtonu w ramach imprez wspomnianej uczelni. Odnotujmy wreszcie, że Oddział Fundacji był współsponsorem ostatniej prezentacji filmu, który zdobył spory rozgłos, “Life in a Jar” — Irena Sendler” wskrzeszający pamięć legendarnej, sprawiedliwej Polki, która wniosła tak wymowne świadectwo dobrej woli i szlachetnych czynów o trwającego wciąż dialogu polsko-żydowskiego.

Składając zatem życzenia niegasnącego entuzjazmu i dalszych sukcesów zespołowi chicagowskiego Oddziału Fundacji Kościuszkowskiej wyraźmy na zakończenie słowa uznania dla wysiłków jego kierownictwa, które w obecnej chwili składa się z następujących osób: 

prof. Lidia Z. Filus, prezeska, Anna Kordylewska — wiceprezeska, Jolanta Pawlikowska — sekretarz, Witold Pawlikowski — skarbnik, a ponadto członków komitetu wykonawczego: dr Ewy Radwańskiej (powiernik Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku), Joanny Rudnickiej, Czesławy Kolak, Marii Zakrzewskiej. Prawdziwe “sto lat” dla całego Oddziału i wszystkich, którzy przez minione lata i epoki przyczyniali się do jego małych i wielkich dokonań, które odmieniły bez wątpienia, w niemałym stopniu, oblicze naszej dzisiejszej kultury polonijnej w Chicago!
Dr Wojciech A. Wierzewski
“Współtowarzysz podróży Oddziału” w latach 1983-1992.Z perspektywy minionych lat najwyraźniej widać, jak odważnym i owocnym eksperymentem okazało się powołanie do życia oddziału nowojorskiej Fundacji Kościuszkowskiej w “wietrznym mieście”, Chicago. W krajowej siedzibie FK w Nowym Jorku zaczynała się jakby nowa epoka, po zgonie wieloletniego przewodniczącego Rady, słynnego wynalazcy prof. Waltera Golaskiego i odejściu wpływowego i wyrazistego prezesa, jakim był dr Eugeniusz Kusielewicz.

Liderom Fundacji z młodszego pokolenia miało przyjść działać w nader odmiennych okolicznościach, niż korzystali z tego ich poprzednicy. Rozpoczynające się właśnie lata 80. miały w wielu aspektach wpłynąć dość dramatycznie na rytm życia tutejszej Polonii i jej środowisk, postawić je wobec nieoczekiwanych wyzwań i trudnych prób, a jednocześnie przyspieszyć ich niewątpliwy awans, otwierając przed Amerykanami polskiego pochodzenia – nowe perspektywy.

Moment dziejowy
Ujmując to najkrócej: potężnym emocjonalnym i moralnym impulsem stał się wtedy wybór Jana Pawła II na Tron Piotrowy w Watykanie, potem w kraju zryw “Solidarności”, tragiczna “wojna z narodem” podjęta przez ekipę gen. Jaruzelskiego, a w konsekwencji obcowanie z całą falą emigracyjną, jaka wypłynęła znów z kraju i dotarła do brzegów Ameryki.

Amerykańska Polonia i jej organizacje musiały się wobec tej rzeczywistości pilnie określić. Pilną potrzebą dnia stało się wypracowanie na miejscu “modus vivendi” z nowo przybyłymi, co nie przebiegało, jak pamiętamy, ani prosto, ani składnie. Na tym tle pojawił się wiosną 1983 r. Oddział Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago.

Program Oddziału, uwiarygodniony przez kluczowe postacie w miejscowych liderów, trafił znakomicie oczekiwania i nadzieję wielu cenionych działaczy, którzy pokładali nadzieje, że pod nowym patronatem zdołają spełnić wiele z własnych marzeń i aspiracji, na które wcześniej nie było bazy ani środków. Wystarczy przyjrzeć się bliżej gronu osób, które wtedy zgłosiły akces do Oddziału Fundacji w Chicago, aby zrozumieć, z jakimi przybywały one talentami i atutami.

Entuzjastycznym rzecznikiem tutejszego Oddziału FK był przede wszystkim Mitchell Kobeliński, twórca i prezes Fundacji Kopernikowskiej w Chicago, który zdobył, na koniec, imponującą siedzibę dawnego “Gateway Theatre” z salami konferencyjnymi i spotkaniowymi, wraz z potężną salą widowiskową. Takiej własnej bazy nie miała Polonia w Chicago od lat! “Pierwsze skrzypce” jako prezes oddziału zgodził się odgrywać Marion V. Winters, prezes zasłużonego Polish Arts Club w Chicago, istniejącego od r. 1926. Funkcję skarbnika objął Witold Pawlikowski, przewodniczący Klubu Akademików, najżywszego wówczas forum dyskusyjnego młodszej emigracji.

najsilniej, i nie bez przyczyny, reprezentowany był świat muzyczny: z cenioną pedagog z Northwestern University, Wandą Paul, profesorem Pawłem Chęcińskim z Roosevelt University, podobnie jak z Jacqueline Kożuch, ekspertem w klasie fortepianu, i jej małżonkiem, prof. Thaddeusem
Kożuchem z De Paul. Dyscyplina ta była również bliska Ewie Mayerhoff, Jolancie Pawlikowskiej, zawodowej śpiewaczce, zaś Lucyna Migała, założycielka zespołu “The Lira Singers”, reprezentowała dodatkowo świat polonijnych mediów (rodzina radiowa Migałów). Czy trzeba dodać, że ta silna grupa gotowa była od razu podjąć się organizowania dorocznych Festiwali Chopinowskich w tym mieście, mając po temu kompletne “credentials”, bo tak właśnie się stało.
Na inaugurację Oddziału FK Chicago, w czerwcu 1983 r., w ekskluzywnym penthausie w śródmieściu Chicago, gdzie toast wzniesiono szampanem, przybył postawny Michael Sendzimir, syn słynnego wynalazcy i potentata stali, Tadeusza Sendzimira, który pełnił teraz w Nowym Jorku funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej. Prezesem Fundacji został wtedy dr Albert Juszczak, który wielokrotnie później odwiedzał Chicago, mobilizując nas do działania.

Misja nowego oddziału regionalnego FK, zarysowana wtedy w programowej deklaracji Michaela Sendzimira, była prosta, jasna i entuzjastyczna. Fundacja w Nowym Jorku w istocie nie odstąpiła nigdy od programu, który jeszcze w roku 1925 sformułował jej założyciel i oddany przez całe późniejsze życie sprawie, prof. Stefan Mierzwa. Z uporem argumentował on, że “zamiast czczych frazesów, powtarzanych odwiecznie przez obchodowych polonijnych mówców i polityków, zamiast kamiennych pomników, które mogą być stawiane jeszcze tu i ówdzie – rzeczą naprawdę wielką byłoby stworzenie żywego pomnika, dedykowanego polskiej kulturze i jej tradycjom tak, aby następne pokolenia Polonii czuły prawdziwą dumę ze swego pochodzenia i miały więcej zrozumienia dla trwałych wartości kultury polskiej niż ich rodzice”.

Fundacja przez dziesięciolecia umożliwiała wyjazdy i studiowanie w Polsce języka i kultury generacjom młodych Amerykanów polskiego pochodzenia, zarazem czyniła możliwe zdobywanie nowoczesnej wiedzy w Ameryce najbardziej uzdolnionym stypendystom z Polski. Skala tej wymiany jeszcze w tamtych latach, przed wojną, nie miała skali porównawczej w programach innych istniejących instytucji, po obu stronach Oceanu.

Mocny impuls
Już pierwsze lata istnienia Oddziału FK w Chicago ujawniły także inne, nader cenne oferty i możliwości. Wystarczy powiedzieć, że już we wrześniu 1983 r. zjawił się w Chicago światowej sławy kompozytor polski, Witold Lutosławski, z premierą swojej “Trzeciej Symfonii”, którą wykonano w Orchestra Hall. Zorganizowane na cześć artysty wystawne przyjęcie wspólnie sponsorował Polish Arts Club i Oddział Fundacji. Było to wydarzenie dużego formatu, które poruszyło zarówno miejscowy, amerykański, jak też polonijny świat muzyczny.
Wiosną roku następnego, 1984, Chicago odwiedził, z tej samej rekomendacji, prof. Władysław Bartoszewski z odczytami na temat polskiego państwa podziemnego, a także dalszymi spotkaniami np. w Klubie Akademików. W ślad za nim pojawił się świetny pisarz, Wiesław S. Kuniczak, przyszły tłumacz “Trylogii” Sienkiewicza na angielski, autor epickiej trylogii wojennej, zapoczątkowanej “Dniem tysiąca godzin”, który przemawiał na University of Chicago, udzielając zarazem wywiadów w wielu programach radiowych.
W maju 1985 r. Oddział gościł, dla odmiany, warszawskiego publicystę, Macieja Iłłowieckiego, który w Centrum Kopernikowskim w Chicago wystąpił z odczytem “Nowy rodzaj kryzysu w Polsce – i co dalej?” Wreszcie w lutym 1986 r. prof. Donald Pienkos, politolog z University of Wisconsin, odbył w Chicago całą serię odczytów o Polonii “dnia wczorajszego, dzisiejszego i jutrzejszego”, w związku z przygotowywaną do druku historią 100-letnich dziejów Związku Narodowego Polskiego.

Oczywiście, z czym należało się liczyć, w tamtej fazie “rozruchu” działalności Oddziału FK musiał dokonać się także pewien ruch personalny. Mariona V. Wintersa po roku zastąpił na stanowisku prezesa Witold Pawlikowski, a w 1985 r. objęła je Ewa Mayerhoff, po której obowązki te przeszły na ręce dr. Wojciecha Wierzewskiego, w r. 1989, a ten z kolei przekazał je, po paru latach, dr Ewie Radwańskiej.

Myśląc o licznym gronie postaci, jakie przyciągnęła Fundacja, i których wkład w ustabilizowanie pozycji oddziału okazał się nieoceniony, trudno nie wspomnieć prof. Marię Lillien Czarnecką, prawdziwego ducha opiekuńczego wielu artystycznych kręgów i środowisk w Chicago, a teraz FK. Podobnie jak niezmożoną Stefanię Gondek, nestorkę organizacji kulturalnych Polonii, Lee i Franka Sulewskiego, Dee Sakowicz czy Charlottę Ranke. Lista jest daleko dłuższa, praktycznie kogóż z liczących się w polskim Chicago osób wtedy w Oddziale FK nie było?

Konkursy Chopinowskie
Jednak firmowym znakiem Oddziału Kościuszkowskiej Fundacji w Chicago stał się od samego początku, organizowany wiosną każdego roku, konkurs dla młodych pianistów im. Fryderyka Chopina. Tradycję tę zainicjowała Fundacja w Nowym Jorku i to jeszcze w r. 1949, kiedy w setną rocznicę śmierci kompozytora rozpoczęła organizowanie krajowych konkursów dających zwycięzcom szansę na wystąpienie w światowym konkursie, odbywającym się w Warszawie. Chicago, leżące w centrum Midwestu, wydawało się naturalnym magnesem dla wielu lokalnych środowisk muzycznych i szkół artystycznych, które nie brały dotąd udziału w konkursie nowojorskim.

Nadzieje te potwierdziły się prawie natychmiast w połowie lat 80. i już pierwsza próba, w marcu 1984 r., kiedy komisarką imprezy została Lucyna Migała, przeszła wszelkie oczekiwania. Dzięki profesjonalnym kontaktom zaangażowano do konkursu takie autorytety jak prof. Arrand Parsons, pracujący dla Chicago Symphony Orchestra i Northwestern University, który został honorowym przewodniczącym konkursu, a jurorami wysoko cenieni w Stanach –prof. Daniel Pollack, Eloise Niva i Donald Walker. Ich nazwiska pojawiały się także przy następnych imprezach.

Przesłuchania, tak jak finałowy koncert, przy wypełnionej do końca sali, miały miejsce w Rudolf Ganz Memorial Hall Chicago Music College Roosevelt University w centrum Chicago, przy Michigan Avenue. Prof. Parsons publicznie uznał poziom już pierwszego konkursu za “bardzo wysoki”. Laureatami zostali wtedy utalentowani, młodzi pianiści – 15-letnia Dalia Khan z Wilmette, IL, Frederic Chiu z Indiany i 16-letnia Patti Wolf z St. Louis, Mo. Laureaci konkursu w Chicago stawali się niemal automatycznie faworytami finałów w Nowym Jorku, zbierając tam także najwyższe laury! Był to komplement pod adresem prof. Wandy Paul, która przejęła teraz opiekę nad organizacją imprezy w Chicago, a także współpracującej z nią grupy pedagogów: Pawła Chęcińskiego, prof. Tadeusza Kożucha i jego popularnej małżonki, Jacqueline.

Profesjonalna radiowa superstacja muzyczna WFMT – 197,8 Chicago zaczęła nagrywać i transmitować w swoim programie całe, wielogodzinne bloki muzyczne z kolejnych konkursów chopinowskich, organizowanych przez FK w naszym mieście. Zwolna program ten wszedł na stałe do ramówki cieszącej się wysoką reputacją stacji z muzyką klasyczną.

Poczynając od sezonu jesiennego 1985, Oddział Fundacji rozpoczął organizowanie dodatkowych imprez muzycznych. Pierwszy tego typu koncert odbył się w pięknych wnętrzach Chicagowskiego Centrum Kulturalnego biblioteki Miejskiej, od łączonego programu, w którym wystąpiła 16-letnia pianistka Charlotte Behrent z Kalifornii i jej rówieśnik Joel Fan z Nowego Jorku, z artystką Jolantą Pawlikowską, w repertuarze pieśni Fryderyka Chopina. Podobnie – poczynając od r. 1991 w pałacyku Konsulatu Generalnego RP w Chicago przyjęła się nowa tradycja prezentowania talentów konkursu chopinowskiego dla grona zaproszonych gości ze świata miejscowej Polonii.
Rosło wciąż oczekiwanie i pragnienie na pojawienie się w konkursie polonijnej młodzieży, a także wybitnych młodych polskich pianistów. Szło to trochę wolno i opornie, ale doczekaliśmy z czasem i tej satysfakcji. Zwycięzcą szesnastego z kolei konkursu chopinowskiego w Chicago, w marcu 1999 r., został rewelacyjny, 20-letni pianista z Roosevelt University w Chicago, wychowanek prof. Pawła Chęcińskiego, Adam Chlastawa. Wiosną 2001 roku Magdalena Baczewska, wychowanka prof. Jerome Rose z Mannes College of Music, zdobyła w Nowym Jorku drugą nagrodę i w następnym sezonie triumfalnie koncertowała, wiosną 2002 r., w Konsulacie Generalnym RP w naszym mieście. Niestety, wieloletnia i wspaniale zapisana w przeszłości tradycja muzyczna Oddziału FK w Chicago nie znalazła dalszej kontynuacji w nowym stuleciu. Konkurs czasowo zawieszono, z powodu rosnących jego kosztów i trudności rekrutacyjnych, a także odejścia z szereg żywych nieocenionych aktywistów Oddziału Chicago, zarówno prof. Marii Czarneckiej – Lilien, potem Wandy Paul, wreszcie Jacqueline i Tadeusza Kożucha.

Stypendyści 
w “starym kraju”
Przebicie drogi do studiowanie w Ameryce dla młodych Polaków i poznawania przez młodych Amerykanów języka i kultury przodków na uczelniach krajowych stanowiło od początku marzenie Stefana Mierzwy, który w tym celu stworzył w Nowym Jorku Fundację Kościuszkowską przed ponad 80 laty. Już w tamtych latach pozyskał środki na zaproszenie do Stanów pierwszych chętnych, a cała działalność Fundacji przez następne dziesięciolecia służyć miała rozwijaniu tej szlachetnie pomyślanej idei.

Fundacja stała się słynna za sprawą opracowania i wydania wręcz legendarnych słowników “kościuszkowskich” (polsko-angielskich i vice versa), nowa dramatycznie zreformowana edycja (w postaci zarówno książki jak i płyt CD z r. 2003) stanowi wręcz firmowy produkt instytucji. Wymiana studentów zawsze jednak stanowiła paradoksalny problem: chętnych do wyjazdu z Polski i studiowania w Stanach były tysiące. W końcu dla usprawnienia selekcji trzeba było utworzyć specjalne biuro Fundacji w Warszawie, natomiast daleko trudniej było znaleźć Polonusów gotowych do odkrywania tradycji “starego kraju”.
Sytuacja ta zaczęła ulegać korzystnej zmianie w nowszych czasach, kiedy Polska stała się “zachodnią demokracją” i studiowanie tam języka czy historii zaczęło mieć aspekt praktyczny, dawało szansę na znalezienie potem lepszej pracy. W Chicago środowisko lekarzy i dentystów, w którym działał dr John P. Kalin, długoletni sojusznik Fundacji, systematycznie robiło zbiórki w swoim gronie i przekazywało regularnie czeki na dalszy rozwój wymiany studenckiej z Polską.

Trzeba było przełamać pewne nawyki i bariery, trafić do studenckich środowisk i organizacji, podobnie skonfrontować na żywo choćby tych, którzy wracali z Polski z podobnych kursów i imprez, z tymi, którzy o tym myśleli, ale nie zawsze widzieli precyzyjnie, jaką korzyść dla nich przedstawiać mogą “wakacje w dalekim kraju” na Uniwersytecie Jagiellońskim, Warszawskim, Poznańskim czy Lubelskim. I chociaż Oddział FK w Chicago ma na swym koncie kilkadziesiąt, a nie setki takich sukcesów, ceni sobie ten rezultat i związany z nim wysiłek, zwłaszcza kiedy widzi w tej historii twarze konkretnych młodych ludzi, którym pomógł “przebić się do Polski”, jak zapewniała mnie poprzednia prezeska Oddziału, już po roku 2000, p. Joanna Rudnicka.

Ku nowej kulturze
Zastanawiałem się, jakim akcentem zamknąć ten szkicowy opis pierwszego ćwierćwiecza Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago, jakie zasługi przypisać mu jako trwałe i przełomowe. Porównując polonijny pejzaż Chicago z lat 80. z obecnym, nie mam wątpliwości, że Oddział dokonał rzeczy fundamentalnie nowej — włączył swoich członków w nurt kultury nowej emigracji i wsparł go od początku swoimi środkami oraz autorytetem.

Kiedy rozpoczynano eksperyment, grono ok. 80 osób, które skupiło się wokół tej organizacji, oczekiwało ożywienia życia intelektualnego i artystycznego, do którego miałoby uprzywilejowany dostęp, i w tej mierze się na Oddziale nie zawiodło. Fundacja zaoferowała im gości z nazwiskami, wybitnych przedstawicieli kultury emigracyjnej i dysydentów z kraju. Konkursy chopinowskie dostarczały prawdziwej uczty duchowej, podobnie jak dodatkowe recitale, koncerty, odczyty i spotkania autorskie, które w sumie bardzo podniosły puls życia kulturalnego Polonii w tamtych latach.

Wkrótce zrobiono wszakże dalszy, przełomowy krok: Oddział wkroczył na imprezy w Galerii Jerzego Kenara, do Teatru Chopina Zygmuna Dyrkacza czy powiązał się z powstałym Festiwalem Polskich Filmów, zainicjowanym przez Krzysztofa Kamyszewa. Był to akt odwagi, zarazem p
rzekonanie, że tą stroną zdążać będzie główny nurt polskiej kultury w Chicago. Intuicja okazała się prawidłowa…

Kiedy przeglądam teraz zachowane i z pewnością niekompletne ulotki i plakaty z tak wielu imprez, w których Oddział uczestniczył w ostatniej dekadzie, a nawet wcześniej, uderza trwała konsekwencja w łączeniu jej sporego grona członków, sympatyków i popleczników (dzisiaj około 180 osób) z największymi wydarzeniami minionych sezonów.
Było tak zarówno w przypadku wielkiej wystawy w Chicago Art Institute, w lecie 1999 r., “Kraj skrzydlatych jeźdźców”, bodaj największej prezentacji dorobku sztuki polskiej na terenie Stanów Zj., wcześniej obchodów 200-lecia urodzin Adama Mickiewicza na Uniwersytecie Chicago, w jesieni 1998 r., a następnie w czasie odrębnego wieczoru w Poetry Center of Chicago w szkole tutejszego Art Institute.

Oddział wspierał odczyty polonijnych wykładowców i badaczy, takich jak prof. Dominik Pacyga, prof. John Kulczycki czy prof. Frank Kujawiński. Podobnie jak występował w roli współsponsora odczytu o polskich korzeniach pisarza Josepha Conrada na University of Illinois (z udziałem gościnnego wykładowcy Wiesława Krajki z UMCS-u w Lublinie), czy w przypadku seminarium poświęconego Polskiej Awangardzie Filmowej z lat 1930-1945, przeprowadzonego w Klubie “Eagles”, w maju roku 2004.

Oddział Fundacji wspierał wystawy miejscowych polskich artystów awangardowych (choćby Mirosława Rogali “Granice wolności” w Oscar Friedl Gallery, w zimie roku 2000), tak jak czynił charakterystyczne wysiłki promocyjne po wyprodukowaniu dramatycznego dokumentu Richarda Owensa “Katyń — rzeź i milczenie” w Chicago Historical Society. Wreszcie by pokazać tylko rozległość podejmowanych wysiłków, wspomnę o tegorocznej, rozpropagowanej akcji “The Teaching English in Poland Program”, czyli szeroko zakrojonej inicjatywy Fundacji w Nowym Jorku, mającej na celu mobilizowanie znacznych sił lektorskich oraz nauczycielskich dla udzielenia pomocy polskim studentom w poważnym podniesieniu ich kwalifikacji językowych…

Oraz dalszych — wielu lat!
Podsumowania wciąż nie będzie, bowiem pierwsze dwadzieścia pięć lat doświadczeń i prób Oddziału Fundacji Kościuszkowskiej w Chicago to wciąż obraz środowiska “w marszu”, a nie zastygły w bezruchu pomnik znaczącej grupy ludzi poczuwających się do pewnej odpowiedzialności za życie kulturalne tutejszej Polonii i jej aspiracje. Zmieniali się i będą zmieniać liderzy na czele tutejszej formacji, dziś odpowiedzialność ta spoczywa w dłoniach prof. Lidii Z. Filus, profesorki nauk matematycznych North-eastern Illinois University w naszym mieście oraz zespołu najbliższych jej współpracowników zabiegających o możliwie bogatą paletę coraz to nowych programowych propozycji chicagowskiego oddziału.
Świadczą o tym same imprezy, które zaoferował obecny zarząd. Za główne wydarzenie obrano udział w konferencji poświęconej znakomitej Polce, Marii Skłodowskiej Curie, która raz jeszcze przypomniała polonijnej publiczności i młodzieży szkół noszących jej imię skalę odkryć i dokonań pionierki nowej domeny nauki. Podobnie wymowny był rocznicowy pokaz filmu o gen. Kazimierzu Pułaskim połączony z prezentacjami na Northeastern Illinois University, a także sponsorowanie gościnnego odczytu prof. Marka Jana Chodakiewicza z Waszyngtonu w ramach imprez wspomnianej uczelni. Odnotujmy wreszcie, że Oddział Fundacji był współsponsorem ostatniej prezentacji filmu, który zdobył spory rozgłos, “Life in a Jar” — Irena Sendler” wskrzeszający pamięć legendarnej, sprawiedliwej Polki, która wniosła tak wymowne świadectwo dobrej woli i szlachetnych czynów o trwającego wciąż dialogu polsko-żydowskiego.
Składając zatem życzenia niegasnącego entuzjazmu i dalszych sukcesów zespołowi chicagowskiego Oddziału Fundacji Kościuszkowskiej wyraźmy na zakończenie słowa uznania dla wysiłków jego kierownictwa, które w obecnej chwili składa się z następujących osób: 
prof. Lidia Z. Filus, prezeska, Anna Kordylewska — wiceprezeska, Jolanta Pawlikowska — sekretarz, Witold Pawlikowski — skarbnik, a ponadto członków komitetu wykonawczego: dr Ewy Radwańskiej (powiernik Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku), Joanny Rudnickiej, Czesławy Kolak, Marii Zakrzewskiej. Prawdziwe “sto lat” dla całego Oddziału i wszystkich, którzy przez minione lata i epoki przyczyniali się do jego małych i wielkich dokonań, które odmieniły bez wątpienia, w niemałym stopniu, oblicze naszej dzisiejszej kultury polonijnej w Chicago!
Dr Wojciech A. Wierzewski
“Współtowarzysz podróży Oddziału” w latach 1983-1992.

REKLAMA

2091036486 views

REKLAMA

2091036787 views

REKLAMA

2092833247 views

REKLAMA

2091037069 views

REKLAMA

2091037215 views

REKLAMA

2091037360 views