Dzikie dziecko Ameryki, aktorka Lindsay Lohan, po raz kolejny popadła w konflikt z prawem. Gwiazda zaledwie kilka tygodni temu opuściła kalifornijskie więzienie i centrum leczenia uzależnień UCLA, a już po raz kolejny złamała zasady zwolnienia warunkowego nałożonego na nią przez amerykański wymiar sprawiedliwości.
Podczas cotygodniowych testów na obecność niedozwolonych substancji we krwi okazało się, że aktorka nadal boryka się z problem uzależnienia od środków farmakologicznych i alkoholu. Zaskakującą informację potwierdziła w piątek sama zainteresowana na swoim koncie Twitter.
Lindsay Lohan trafiła za kratki 20 lipca za złamanie zasad zwolnienia warunkowego. Mimo surowego wyroku, skazującego ją aż na 90 dni więzienia, aktorka wyszła na wolność już 25-tego sierpnia. Jak dotąd sprawowała się bardzo dobrze i skrupulatnie poddawała się testom zleconym przez sędziego.
W piątek na koncie Twitter gwiazdy „Wrednych dziewczyn” pojawiła się jednak informacja, że ostatni test na obecność niedozwolonych substancji nie przebiegł po jej myśli. Wiadomość tę potwierdziła również anonimowa osoba zaangażowana w sprawę aktorki. Do tej pory niejasne jest jednak, o jaką substancję chodzi.
Na Twitterze Lohan napisała, że: „uzależnienie od środków odurzających jest chorobą, której nie da się pokonać z dnia na dzień”. W późniejszym komentarzu dodała, że jest świadoma swojego problemu, robi wszystko, aby w przyszłości nie popełnić po raz kolejny tego samego błędu i że stawi czoła konsekwencjom, nawet jeśli będzie musiała znów stanąć przed sądem.
Ponowne rozpatrzenie sprawy Lindsay przez sąd jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Istnieje ryzyko, że jeśli sędzia uzna ostatni wynik badań za naruszenie zasad warunkowego zwolnienia, aktorka wróci za kratki.
AS (YahooNews, Inf.wł.)