REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedWalka o dziecko nielegalej imigrantki

Walka o dziecko nielegalej imigrantki

-

Adopcyjni rodzice 4-letniego chłopca walczą o prawo do opieki nad nim z biologiczną matką. Imigrantka z Gwatemali twierdzi, że dziecko przekazano do adopcj,i bez jej zgody, kiedy została aresztowana przez służby imigracyjne. Spór rozstrzygnie Sąd Najwyższy Missouri.

 
fot. Melinda i Seth Moser z ich adoptowanym synem, Jamisonem

Seth i Melinda Moser adoptowali Jamisona ponad dwa lata temu. Stworzyli dziecku kochający dom i zapewnili wszystko, czego potrzebuje i o czym może marzyć dziecko. Rodzice podkreślają, że spełnili wszystkie warunki stawiane parom decydującym się na adopcję. Problem jednak w tym, że Jamison, a raczej Carlito, jak twierdzi jego biologiczna matka, nigdy nie powienin być oddany do adopcji.

REKLAMA

Encarnacion Bail Romero została aresztowana przez ICE podczas nalotu na przetwórnię drobiu. Kobieta, która przebywa w USA nieleganie, została w maju 2007 roku aresztowana za posługiwanie się skradzionym numerem Social Security. Półroczny chłopiec trafił pod opiekę krewnych a następnie do adopcji. Jego biologiczna matka twierdzi, że nigdy nie wyraziła na to zgody. Bail Romero zostanie niebawem deportowana do Gwatemalii, gdzie pozostawiła dwoje dzieci. Wcześniej jednak sąd w Missouri będzie musiał rozstrzygnąć jak potoczą się losy jej syna.

Moserowie nie kryją rozgoryczenia: „To tak, jakby przygotowywać się na śmierć kogoś bliskiego. Jak wytłumaczyć 4-letniemu dziecku, że pojawił się problem i musimy go oddać kobiecie, której nawet nie zna?” – mówi Seth Moser.

4-latek został odseparowany od biologicznej matki kiedy miał około pół roku. Chłopiec mówi po angielsku, jego matka zna wyłącznie język hiszpański.

Kobieta przekonuje jednak, że ma prawo być ze swoim synem. „To moja krew. Nigdy go nie oddałam. Jak sąd może mi go odebrać?” – przekonuje imigrantka.

Podobnych przypadków może być w USA nawet kilkaset tysięcy. Jak mówi Marica Zug, profesor prawa z uniwersytetu Południowej Karoliny, w wielu sytuacjach imigrantów nie stać na dochodzenie swoich praw i wynajęcie adwokatów. Dodatkowo ich kartoteki są niedostępne dla osób postronnych i trudniej jest wykryć co dzieje się z ich dziećmi. „Ja mam 20 udokumentowanych przypadków, ale to tylko wierzchołek góry lodowej” – mówi profesor Zug.

O tym, komu powierzona zostanie opieka nad chłopcem zdecyduje niebawem Sąd Najwyższy stanu Missouri. Sąd niższej instancji uznał, że adopcja jest nieważna.

MNP (CNN)

 

REKLAMA

2091057162 views

REKLAMA

2091057461 views

REKLAMA

2092853920 views

REKLAMA

2091057742 views

REKLAMA

2091057888 views

REKLAMA

2091058032 views