Informacja o masowym grobie, w którym miało znajdować się nawet 30 ciał, okazał się fałszywa. Zgłoszenie, które postawiło na nogi zastępy policjantów i agentów FBI, przekazała śledczym kobieta podająca się za jasnowidza. Teraz to ona jest obiektem dochodzenia.
- fot.AP/ Informacje o masowym grobie przekazane przez wróżkę, okazały się fałszywe
We wtorek późnym popołudniem media obiegła informacja o makabrycznym odkryciu. Według pierwszych doniesień w grobie w miejscowości Hardin, około 50 mil na północny-wschód od Houston, w Teksasie, policja znalazła ciała co najmniej 20 osób, w tym dzieci. Potem informacje te zdementowano, mówiąc jedynie że śledczy badają miejsce wskazane przez jasnowidza, w którym mają znajdować się ciała.
Mieszkańcy posesji, na której miał rzekomo znajdować się grób byli tymi doniesieniami zupełnie zszokowani. Policja aby dokonać rewizji uzyskała sądowy nakaz przeszukania. Policjanci, wspólnie z agentami FBI spędzili kilka godzin poszukując śladów przestępstwa. Na próżno.
Zgłoszenie przekazała policji hrabstwa Liberty kobieta podająca się za jasnowidza. Dzwoniła ona do biura szeryfa dwukrotnie. Po jej telefonie w poniedziałek, przeszukania wskazanego terenu nie przyniosły rezultatów. Kobieta zadzwoniła ponownie we wtorek, mówiąc że śledczy rewizje przeprowadzili w złym miejscu. Kobieta ze szczegółami opisała dom i posesję, na której miał znajdować się masowy grób. Teraz ona sama stała się obiektem poszukiwań policji, która chce jej zadać sporo pytań. Policja posiada imię oraz numer telefonu „wróżki”.
Biuro szeryfa podkreśla, że policja podjęła standardowe w takich sytuacjach działania. Tego rodzaju informacje, zwłaszcza jeżeli mówią o ofiarach wśród których są dzieci, musza być traktowane przez śledczych poważnie i wymagają zastosowania konkretnych działań. Nawet jeżeli ostatecznie są fałszywe.
MP
