W artykule opublikowanym w czwartkowym wydaniu Wall Street Journal, republikański kandydat na prezydenta, Mitt Romney, potępił prezydenta Baracka Obamę za domniemaną wolę prowadzenia negocjacji z Iranem i zapowiedział, że jeśli sam zostanie prezydentem, to podejmie przygotowania do wojny z tym państwem.
Romney przyrzekł zwiększyć liczebność amerykańskich krążowników w Zatoce Perskiej i na Morzu Śródziemnym i znaczne zwiększenie militarnej pomocy dla Izraela.
Twierdzi, że Obama, który „straszy Iran zaledwie kilka razy w miesiącu, przekazuje wizję słabości Ameryki”. Przyrzeka, że irańscy duchowni nie będą mieć żadnych wątpliwości, co do stanowiska jego administracji.
Romney i wszyscy inni republikańscy kandydaci na prezydenta, z wyjątkiem kongr. Rona Paul, opowiadają się za zaostrzeniem pogróżek pod adresem Iranu.
Tymczasem wiodąca izraelska firma inwestycyjna, Clal Finance, oświadczyła, że uderzenie w nuklearne zakłady w Iranie będzie zbyt kosztowne i może doprowadzić do wojny atomowej.
„Wysoki skok cen ropy naftowej, koszty wojenne i szkody dla globalnej gospodarki będą zbyt wysokie. Fakt ten powstrzyma światowe mocarstwa przed podjęciem poważnej akcji”, twie- rdzi Amir Kahanovich, główny ekonomista Clal Finance.
Ocena ta różni się od oficjalnego stanowiska Izraela, który odrzuca irańskie aspiracje nuklearne i opowiada się za użyciem wszelkich dostępnych środków celem niedopuszczenia do obecności broni nuklearnej w Iranie.
Kahanovich uważa, że świat nie zaakceptuje kosztów militarnej konfrontacji.
(R – eg)