Atakowany przez religijną prawicę za słowa wypowiedziane w czasie świątecznego nabożeństwa, pastor kościoła episkopalnego Luis Leon powiedział, że nie ma zamiaru odwołać ani jednego słowa.
Wygłaszając kazanie pastor zdawał się ganić religijnych konserwatystów za przestarzałe opinie o różnicach rasowych, imigracji oraz roli kobiet i mężczyzn.
Wypowiedź ta spotkała się z natychmiastową reakcją. Mark Tooley, prezes konserwatywnego Instytutu ds. Religii i Demokracji, postawił pytanie: „Czy charakteryzowanie religijnej prawicy jako rasistów, szowinistów i bigotów zgadza się z rzeczywistością?”
Kościół pastora Leona znajduje się naprzeciw Białego Domu. Uczęszcza tam prezydent Obama z rodziną. Tam również, ze względu na bliskość, chodzili jego poprzednicy.
Po raz pierwszy pastor Leon stał się obiektem krytyk, gdy wziął udział w inauguracji Baracka Obamy, zamiast wcześniej wyznaczonego pastora z Atlanty, Louie Giglio. Zmiana ta nastąpiła z powodu antygejowskich wypowiedzi Giglio. Komitet Inauguracyjny uznał, że modły podczas tej uroczystości powinien poprowadzić ktoś, kto akceptuje wszystkich Amerykanów.
Przy okazji warto przypomnieć sondaż przeprowadzony w 2010 roku przez Pew Research Center. Blisko połowa chrześcijan w USA wierzy, że drugie przyjście Chrystusa nastąpi w ciągu najbliższych 40 lat.
Najwięcej, bo 58 proc. białych ewangelikanów jest „pewnych” lub „bardzo pewnych”, że to nastąpi do 2050 roku. Wiarę tę podziela 27 proc. protestantów i 32 proc. katolików.
(HP – eg)