Blisko sześć milionów Amerykanów zapłaci karę podatkową za brak ubezpieczenia w ramach przepisów reformy zdrowia – wynika z rządowej analizy. Większość należy do klasy średniej.
Jeszcze w 2010 roku, tuż po uchwaleniu reformy, Biuro Budżetowe Kongresu (Congressional Budget Office) informowało, że ok. cztery miliony osób zapłaci w 2016 roku karę za brak ubezpieczenia. Dziś prognozy tej samej organizacji wzrosły do sześciu milionów.
Kara dotknie zatem dwóch procent amerykańskiego społeczeństwa i obejmie w 80 procentach osoby zarabiające pięć razy więcej niż wynosi próg ubóstwa dochodowego. Obecnie wyniosłoby to 55,850 dol. lub mniej na osobę i 115,250 lub mniej na czteroosobową rodzinę.
Średnia wysokość kary wyniesie około 1,200 dolarów.
– To badanie nie zmienia faktu, że odpowiedzialność za brak ubezpieczenia poniosą osoby, które na nie stać, ale nie chcą takiego ubezpieczenia wykupić – mówi Erin Shields Britt z Departamentu Zdrowia. – Nie będziemy już takim osobom finansować opieki medycznej.
Zobacz: Sąd Najwyższy. Reforma ochrony zdrowia zgodna z konstytucją
Od 2014 roku każdy, kto legalnie przebywa w USA, będzie zobowiązany do posiadania ubezpieczenia zdrowotnego. Jednak niektórzy mogą nie wykupić ubezpieczenia, stwierdzając, że bardziej opłaca im się poddanie się karze podatkowej. Ubezpieczenie rodziny przez pracodawcę kosztuje średnio 15,800 dol. rocznie, a indywidualne 4,300 dolarów.
Ironią losu, obiecujący dziś zniesienie reformy zdrowia kontrkandydat Obamy na prezydenta Mitt Romney w 2006 roku, jako gubernator Massachusetts, sam podpisał reformę zdrowia, której głównym punktem był obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego. Tam to podejście się sprawdziło – niemal wszyscy mają ubezpieczenie i coraz mniej osób decyduje się na płacenie karnego podatku.
as
Czytaj też: Reforma zdrowia według prezydenta
