Republikanin z Tennessee sen. Bob Corker uważa, że zgładzenie Osamy bin Ladena stwarza Stanom Zjednoczonym możliwość zmiany i ponownej oceny stosunków z Pakistanem i Afganistanem. W rozmowie z Memphis Flyer Corker wyraził silny sceptycyzm co do wojny w Afganistanie.
„W czasie podróży po Afganistanie łatwo zauważyć, że nasi przywódcy wojskowi są nieprawdopodobnie sfrustrowani, ponieważ prowadzą wojnę w kraju, w którym nie ma wrogów. Z drugiej strony udzielamy wydatnej pomocy państwu, gdzie mamy wielu nieprzyjaciół. I nad tym powinniśmy się poważnie zastanowić”, powiedział sen. Corker. Zaznaczył przy tym, że myśl ta prześladuje go od pewnego czasu. Zachowa cierpliwość do końca lata, gdyż prosił go o to gen. David Petraeus.
„Mam olbrzymi szacunek do naszych żołnierzy, lecz faktem jest, że walczą tam tylko z kryminalistami. W okolicy, gdzie przebywałem, znajdowało się więzienie. Trzymano w nim 1500 ludzi, a tylko 80 z nich było ekstremistami, pozostali to zwykli przestępcy. Powtarzam, monstrum, które nas prześladuje znajduje się w Pakistanie”.
W styczniu lider senackiej mniejszości, sen. Mitch McConnell, twierdził, że wszyscy republikańscy członkowie Senatu popierają prezydenta i jego strategię w Afganistanie. Z grupy tej wcześniej wyłamał się sen.Richard Lugar z Indiany, a teraz sen. Corker.
Wraz z grupą innych senatorów Corker wysłał list do sekretarz stanu Hillary Clinton z żądaniem wyjaśnienia, czy i co pakistański rząd wiedział o pobycie bin Ladena w ich kraju oraz o przeegzaminowane stosunków z Islamabadem.
(HP –eg)