42-letnia Simone Back zawiadomiła na Facebooku o intencji popełnienia samobójstwa. Nikt z tysiąca przyjaciół z portalu społecznościowego nie próbował skontaktować się osobiście ze zdesperowaną kobietą.
Back odebrała sobie życie w dzień Bożego Narodzenia. W ostatniej notce wprowadzonej na Facebook pisała: „Połknęłam wszystkie tabletki. Wkrótce umrę. Żegnam7.
Wiadomość tę przyjęto raczej chłodno. Kobietę oskarżano o to, że kłamie, że zakłóca spokój w świąteczny dzień, szuka rozgłosu. Ktoś ze stoickim spokojem stwierdził, że Simone ma prawo do decydowania o własnej śmierci.
17 godzin później policja wdarła się do mieszkania na Montague Street w Brighton. Simone Back nie żyła. Jej matka twierdzi, że nikt z jej internetowych znajomych nie zainteresował się stanem jej córki na tyle, by osobiście pofatygować się do jej domu.
Daily Mail, powołując się na wypowiedź przyjaciółki samobójczyni, pisze: „Wszyscy zachowywali się tak, jakby nic się nie działo, chociaż niektórzy z tych ludzi mieszkają w pobliżu Simone”. Dodaje jednak, że część „przyjaciół” z odległych miejscowości błagała o podanie adresu i telefonu pani Back.
Nie był to pierwszy przypadek zawiadomienia o własnej śmierci na Facebooku. W ub. roku student Rutgers University, Tyler Clementi, wpisał notkę: „Skaczę z mostu. Wybaczcie”. Wkrótce jego ciało wydobyto z rzeki Hudson.
(HP – eg)