Waszyngton (NYT) Były szef personelu wiceprezydenta Dicka Cheney powiedział prokuratorom, że wiadomość o agentce CIA Valerie Plame, żonie b. ambasadora Josepha Wilsona który w 2003 roku zdyskredytował informację administracji Busha o próbach zakupienia rudy uranu przez Saddama Husajna usłyszał od swego szefa.
Wiadomość ta pochodzi z opinii napisanej w lutym 2005 roku przez sędziego Davida S. Tatela z federalnego sądu apelacyjnego. Wynika z niej, że I. Lewis Libby przyznał, iż o tożsamości tajnej agentki dowiedział się od Cheneyego, zanim jej nazwisko niezgodnie z prawem ujawniono publicznie.
„Mimo to pisze sędzia Tatel Libby utrzymuje, że o żonie Wilsona po raz pierwszy dowiedział się z rozmowy z szefem waszyngtońskiego biura NBC Timem Russertem w dniu 10 lub 11 lipca 2003 roku”. Russert stanowczo temu przeczy.
W październiku 2005 roku Lewis „Scooter” Libby został oskarżony o złożenie fałszywych zeznań, kiedy oświadczył, że o pani Wilson dowiedział się od reporterów, podczas gdy w rzeczywistości wiadomość tę dostał od przedstawicieli administracji, jak wiceprezydent Cheney.
Libby stanął w sądzie w ub. piątek. Sędzia federalny Reggie B. Walton wyznaczył datę wyboru członków ławy przysięgłych na 8 stycznia 2007 roku. Oznacza to, że proces Libbyego rozpocznie się po tegorocznych wyborach do Kongresu.
Rozgłos, jaki będzie towarzyszył rozprawie, mógłby wywrzeć negatywny wpływ na szanse zwycięstwa republikanów. Dlatego też wybuchły podejrzenia, że przesuwając proces na przyszły rok sędzia uległ naciskom administracji. (eg)
Proces po wyborach
-