Prezydent Meksyku Felipe Calderon potępił surowe prawo imigracyjne zatwierdzone w Arizonie i ostrzegł przed pogorszeniem stosunków.
„Ustawa, która traktuje nielegalnych imigrantów jak przestępców, zachęca do nietolerancji, nienawiści, dyskryminacji i nadużywania władzy”, oświadczył Calderon. Równocześnie prezydent wydał polecenie Ministerstwu Stosunków z Zagranicą, by podwoiło wysiłki na rzecz ochrony praw Meksykanów mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Zadbał też o pomoc adwokatów i ekspertów od spraw imigracyjnych.
„Nikt nie może siedzieć z założonymi rękoma w obliczu decyzji, która w oczywisty sposób jest skierowana przeciw naszym rodakom”, powiedział Calderon w przemówieniu wygłoszonym w Instytucie Meksykanów Przebywających za Granicą.
Arizońskie prawo przywróciło sprawom imigracyjnym główne miejsce w stosunkach amerykańsko-meksykańskich, wypierając na drugie miejsce współpracę w zakresie walki z przemytem narkotyków.
Rząd graniczącego z Arizoną meksykańskiego stanu Sonora oświadczył, że nie będzie uczestniczyć w zapowiadanym na czerwiec dorocznym spotkaniu w sprawie kooperacji, jakie oba stany odbywają od 40 lat.
Prez. Calderon ostrzegł przed negatywnym wpływem prawa na handlowo-polityczne stosunki z Arizoną.
Meksykańscy politycy, przywódcy duchowi i działacze skrytykowali Calderona za zbyt łagodne stanowisko wobec dyskryminacyjnego prawa. Część meksykańskich ustawodawców wezwało do bojkotu wymiany handlowej z Arizoną.
Meksyk jest największym rynkiem zbytu dla Arizony. Corocznie stan ten eksportuje do Meksyku produkty wartości $4.5 miliarda.
(AP – eg)