Mężczyzna z północno-wschodniego Ohio zabił w niedzielę siedmioro ludzi, w tym swoją dziewczynę i jej brata, zanim został zastrzelony przez policję.
Nie ujawniono nazwiska zabójcy ani jego ofiar. Motyw zbrodni nie jest jeszcze znany.
Tragedia rozegrała się około 11 rano w liczącym 14 tysięcy mieszkańców miasteczku Copley, położonym na zachód od Akron.
Policja przybyła na miejsce zbrodni, gdy ktoś zawiadomił, że uzbrojony mężczyzna biega po dzielnicy i strzela. Ustalono, że najpierw zabił swoją dziewczynę, następnie pobiegł do sąsiedniego domu, gdzie zastrzelił jej brata i czworo innych ludzi, po czym zaczął ścigać dwie osoby, które rzuciły się do ucieczki. Trafił jedną z nich i pobiegł do trzeciego domu, gdzie strzelił do kolejnej osoby.
Jedną z postrzelonych ofiar zabrano do szpitala. Jej stan nie jest znany.
Ustalono, że z rąk zabójcy zginęło dwóch uczniów lokalnego liceum i 11-letni chłopiec.
Gilbert Ellie szykował się do kościoła, gdy usłyszał wezwania o pomoc i odgłosy strzałów. Pobiegł do domu naprzeciwko, gdzie trafił na szokującą scenę. Mieszkająca tam kobieta leżała na podjeździe do garażu, ciało jej męża było rozciągnięte przed garażem. W samochodzie znajdowała się ich wnuczka i inna kobieta. Nie dawały znaku życia.
Wtedy do 75-letnego Ellie podeszła sąsiadka ofiar. Gdy zaczęła z nim rozmawiać padł kolejny strzał. Kobieta upadła. Ellie zdołał się ukryć. Siedział w swojej kryjówce, dopóki nie usłyszał drugiej rundy strzałów w pewnej odłegłości od miejsca, gdzie padły pierwsze strzały.
Wezwana przez kilku mieszkańców miasteczka policja otoczyła mordercę, który zginął podczas wymiany ognia.
(HP – eg)