Na transmitowanym w poniedziałek przez CNBC spotkaniu z wyborcami, zapytany o opinię na temat wystąpień Tea Party prezydent Barack Obama odpowiedział, że członkowie tego ruchu odmawiają podania konkretnych przyczyn, a gniew z powodu sytuacji ekonomicznej i politycznej bezpodstawnie kierują w jego stronę.
„Największym problemem tej debaty i argumentów wysuwanych na imprezach Tea Party jest mylne identyfikowanie winowajców. Jak mówiłem wcześniej, w ub. roku musieliśmy podjąć kilka nadzwyczajnych kroków. Większość ekonomistów jest zdania, że na dłuższą metę nie stworzą one żadnych problemów. Prawdziwym problemem na przyszłość będzie pozostawienie spraw samym sobie. Zastaliśmy cięcia podatkowe i dwie wojny prowadzone za pożyczane pieniądze. Amerykanie starzeją się, żądają usług. Podatki tradycyjnie przeznaczane na tego rodzaju wydatki skurczyły się znacznie. Wyzwaniem dla Tea Party jest dokładna identyfikacja tego, co sami zrobiliby w tej sytuacji. Nie wystarczy żądać kontroli nad wydatkami. Powinniście wyraźnie powiedzieć, czy chcecie obniżki świadczeń dla weteranów, cięć w programie Medicare i Social Security, czy też podwyżki podatków? Docierają do mnie z drugiej strony opinie i obietnice o cięciach podatkowych o dalsze $4 biliony, co w jakiś magiczny sposób ma dramatycznie poprawić sytuację”.
Pytanie skierowane bezpośrednio do Tea Party o motywy ich działań padło sekundy przed stwierdzeniem prezydenta, że „zdrowy sceptycyzm wobec rządu jest w DNA Amerykanów”.
(HP – eg)