REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

O równowage

-

O równowagę i umiarkowanie w polityce

W tegorocznych wyborach uzupełniających, kampania rozkręca się na dobre dopiero po pierwszym poniedziałku września, na który, jak co roku, przypada Labor Day, czyli święto Pracy. Tygodniki publikują komentarze, w których zwraca się uwagę na to, że mogą one stać się wydarzeniem przełomowym. Dla republikanów, czas ten może przynieść ponowne poparcie dla polityki bezpieczeństwa narodowego, czyli dla wojny w Iraku i dla wojny z terrorem. Tygodnik „Time” zamieszcza wypowiedź, w której prezydencki doradca Karl Rove wyraża przekonanie, że i tym razem wyborcy przyjmą polityczne przesłanie prezydenta Busha. To wynika z założenia, jak powiada Rove, że mając do wyboru dokończenie sprawy (doing the job), czytaj: zwycięstwo, z jednej strony, a z drugiej  poniechanie jej (walking away), czytaj: porażka, Amerykanie zawsze wybiorą to pierwsze.

Jest w tym spore ryzyko, jak pisze komentator tygodnika, bo prezydent stawia na jedną kartę, mówiąc, że tak pojmowane bezpieczeństwo narodowe stanowi polityczny ratunek dla Partii Republikańskiej. To podejście sprawdziło się w wyborach uzupełniających w 2002 roku, dodaje tygodnik, gdy republikanom udało się uniknąć strat w Kongresie, tak samo było dwa lata później. Prezydent Bush mocno angażuje się w tegoroczną kampanię, odbywa podróże do stanów o kluczowym znaczeniu dla republikańskiego zwycięstwa wyborczego. Ponadto, dla przekonania wyborców do sprawy republikańskiej, administracja odtajniła listy, nagrania i taśmy z wypowiedziami członków alKaidy o wojnie w Iraku. Nagłaśnia także przeniesienie czternastu terrorystów z tajnych do tej pory więzień do bazy w Guantanamo, by przypomnieć wyborcom, z jakim wrogiem Ameryka ma do czynienia. Ich procesy sądowe mają się odbyć przed komisjami wojskowymi, a nie trybunałami, których zasadność podważył Sąd Najwyższy.



Jak twierdzi komentator tygodnika, wielu wyborców uważa, że administracji brak jest pomysłu na sukces w irackiej misji. Pokazują to badania, z których wynika, że 63 procent nie aprobuje sposobu prowadzenia irackiej wojny a 51 procent  sposobu prowadzenia wojny z terroryzmem. Wyborców bardziej obchodzą sprawy takie, jak ceny benzyny i imigracja. Zastanawiając się nad antywojennymi nastrojami w społeczeństwie amerykańskim, tygodnik „Newsweek” podaje, że od czasu wojny wietnamskiej osiągają one najwyższy poziom.

Tegoroczne wybory uzupełniające mogą stać się, pisze Joe Klein w swoim komentarzu dla tygodnika „Time”, historycznym wydarzeniem w tym sensie, że nastąpi koniec ideologicznych walk, które zdziesiątkowały Partię Demokratyczną w stanach południowych. Komentator uważa, że polityczną równowagę osiągnąć można, gdy urząd prezydenta sprawuje przedstawiciel jednej partii politycznej, podczas gdy druga partia uzyskuje przewagę, jeśli nie w obu izbach Kongresu, to przynajmniej w jednej. Wydaje się, że tak myślą republikańscy wyborcy w stanie Connecticut, o których Klein pisze jako o ludziach zamożnych i politycznie umiarkowanych, jednocześnie przeświadczonych, że umiarkowani republikanie stracili wpływ na obecną administrację. Zdaniem tych wyborców, najlepszym sposobem na stworzenie równowagi politycznej jest wspieranie umiarkowanych polityków republikańskich lub też głosowanie na kandydatów z Partii Demokratycznej, co jest sposobem na zablokowanie poczynań administracji. Klein uważa, że w wyborach 2006 roku chodzi głównie o odpowiedź na pytanie, jak doprowadzić do równowagi w polityce amerykańskiej.

W tygodniku „Newsweek” podana jest opinia, że obecne wybory dają demokratom okazję do zdobycia przewagi nawet w obu izbach Kongresu, ale pod warunkiem, że wyborcy nie będą ich postrzegać jako politycznie słabych w kwestiach polityki bezpieczeństwa narodowego. Dlatego też muszą oni postępować tak, jak Jim Webb, kandydat na senatora w stanie Wirginia, opisywany w tygodniku. Po pierwsze, nie mogą stworzyć wrażenia, że są zwolennikami wyprowadzenia wojsk amerykańskich z Iraku (w politycznym żargonie używa się określenia „cut and run”). Po drugie, nie mogą ciągle uskarżać się i krytykować, nie przedstawiając jasnego rozwiązania tej kwestii.
Tygodnik „Newsweek” ocenia, że Partia Demokratyczna z dużym powodzeniem wystawia tegorocznych kandydatów, którzy spełniają określone wymogi polityczne.

W stanie Wirginia jest nim wspomniany Jim Webb, zdecydowany przeciwnik wojny w Iraku, wywodzący się ze szkockoirlandzkiej rodziny z tradycjami służby wojskowej od czasów wojny o niepodległość, ojciec  pilot w drugiej wojnie światowej, on sam służył w wojnie wietnamskiej. W stanie Illinois kandydatem demokratów jest Tommy Duckworth, który stracił obie nogi w działaniach bojowych w Iraku w 2004 roku, mający duże szanse na zdobycie miejsca, które pozostaje wakatem po przedstawicielu Partii Republikańskiej. W stanie Pensylwania demokrata Joe Sestak, mający za sobą służbę wojskową w Afganistanie i Iraku, może pokonać rywala republikańskiego (jest nim Curt Weldon).

W kwestii wojny irackiej bardziej ofensywne działania prowadzą kandydaci z Partii Demokratycznej w stanach Nowy Meksyk i Connecticut.
U niektórych kandydatów republikańskich, szczególnie tych, którzy czują się zagrożeni perspektywą porażki, widoczna jest tendencja, jak pisze tygodnik „Time”, do dystansowania się od polityki prezydenta Busha. Dla ratowania własnej skóry nie chcą słuchać zaleceń Białego Domu, aby bić w wojenne bębny, albo też modyfikują te zalecenia zgodnie z własnymi potrzebami, czasami w subtelnej formie unikania zaproszenia prezydenta Busha do odwiedzenia własnego okręgu wyborczego. Tak właśnie postępuje Mike Fitzpatrick, republikański kandydat na okręg wyborczy w Filadelfii.
źródła:

 o polityce bezpieczeństwa narodowego, mającej po raz kolejny pozyskać wyborców i stanowić ratunek dla Partii Republikańskiej, za tygodnikiem „Time”, wydanie na 18 września, artykuł „Why Bushąs Security Pitch May Not Work This Time”, autor Mike Allen, str. 2831,
 o nastrojach wśród republikańskich wyborców w stanie Connecticut i tegorocznych wyborach mających doprowadzić do równowagi i umiarkowania w polityce amerykańskiej, za tygodnikiem „Time”, wydanie na 18 września, artykuł „The Middle Is a Bad Place to Be”, autor Joe Klein, str. 33,
 o wystawieniu udanych kandydatów z Partii Demokratycznej w stanach Wirginia, Illinois, Pensylwania Nowy Meksyk i Connecticut, za tygodnikiem „Newsweek”, wydanie na 18 września, artykuł „Fight On To The Finish”, autorzy Jonathan Darman i Evan Thomas, str. 2629.
Andrzej Niedzielski


 

REKLAMA

2091068978 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091069281 views

REKLAMA

2092865740 views

REKLAMA

2091069562 views

REKLAMA

2091069708 views

REKLAMA

2091069852 views