23 z liczącej 46 członków koalicji konserwatywnych demokratów Blue Dogs, którzy brali udział we wtorkowych wyborach, straciło miejsca w Izbie Reprezentantów na rzecz kandydatów republikańskich, popieranych w większości przez Tea Party. Porażkę tę tłumaczy się częściowo gniewem demokratycznych wyborców, którzy postanowili ukarać swoich przedstawicieli w Kongresie za brak współpracy w czasie debaty na temat reformy opieki medycznej, kiedy to wysuwali szereg sprzeciwów stając po stronie republikanów. Latem siedmiu członków koalicji zagroziło nawet zablokowaniem reformy, dopóki ich wymagania nie zostaną spełnione.
Miejsce w Izbie Reprezentantów straciła współprzewodnicząca Blue Dogs ds. administracyjnych, kongr. Stephanie Herseth-Sandlin z Dakoty Południowej i współprzewodniczący ds. polityki kongr. Baron Hill z Indiany.
Za identyczną postawę ukarano również sen. Blanche Lincoln z Nebraski.
***
Sporym zaskoczeniem było zwycięstwo republikanina Rona Johnsona nad postępowym demokratą Russem Feingoldem z Wisconsin, który zasiadał w Senacie od 18 lat i cieszył się opinią niezależnego ustawodawcy.
Johnson od 31 lat kieruje kompanią wyrobów plastikowych. W czasie kampanii podkreślał doświadczenie w zakresie tworzenia miejsc pracy i równoważenia budżetu. Przewagę nad Feingoldem uzyskał po dwóch dobrze przyjętych przemówieniach na spotkaniach z Tea Party. Za sprawę priorytetową uważa odwołanie reformy medycznej.
***
Kongresman Barney Frank, przewodniczący Komitetu Usług Finansowych, wyłonił się jako jeden z najsilniejszych demokratów, gdy kierował pracami nad ustawami o Wall Street i regulacji finansowych. Z tej też przyczyny był ostro zwalczany przez konserwatystów, którzy na konto wyborcze jego republikańskiego rywala, 35-letniego biznesmena i byłego marine, Seana Bielata, przekazali setki tysięcy dolarów.
70-letni Frank z trudem zwyciężył i wróci do Izby Reprezentantów na 16 kadencję.
***
Demokrata z Rhode Island David Cicilline obejmie w Izbie Reprezentantów miejsce zwolnione przez kongr. Patricka Kennedy, który zapowiedział odejście kilka miesięcy po śmierci swego ojca, sen. Edwarda Kennedy.
49-letni burmistrz Providence będzie czwartym gejem w Kongresie, który nie ukrywa swoich preferencji.
Cicilline jest jednym ze 106 gejów, którzy w wyniku ostatnich wyborów zajmą miejsca na wybieralnych stanowiskach we wladzach lokalnych, stanowych i federalnych.
***
Chociaż w ostatnich tygodniach kandydatce Tea Party do Senatu media poświęcały najwięcej uwagi, głównie ze względu na jej zdumiewające wypowiedzi, to chyba nikt nie przypuszczał, że Christine O´Donnell ma szansę na zwycięstwo z demokratą Chrisem Coons, tym bardziej że GOP odmówił jej pomocy finansowej.
Zwycięstwo tej ewangelikańskiej aktywistki z Delaware najprawdopodobniej pomogłoby republikanom w objęciu kontroli nad Senatem. Jej przeciwnik, kongresman i były gubernator Mike Castle, którego wyniesiona na głosach Tea Party O´Donnell, niespodziewanie pokonała w republikańskich prawyborach, miał duże szanse na objęcie miejsca zwolnionego przez wiceprezydenta Joe Bidena.
W pierwszym powyborczym wystąpieniu w programie CNN „American Morning” O´Donell przedstawiła swoją porażkę jako „symptom republikańskiego kanibalizmu”. Największe pretensje ma do stratega GOP-u Karla Rove i do przewodniczącego republikańskiego komitetu senackiego Johna Cornyna. Uważa, że poparcie z ich strony zmieniłoby wynik wyborów na jej korzyść.
***
Nieżyjąca już demokratka, Jenny Oropeza, zdecydowaną większością głosów weszła do stanowego Senatu w Kalifornii, pokonując republikanina Johna Stammreicha.
Oropeza zmarła 20 października, kiedy było za późno na zmianę wyborczego „ballotu”. Od dawna borykała się z kłoporami zdrowotnymi. W 2004 roku „wyleczono” ją z raka wątroby. Zmarła w wyniku komplikacji związanych z zatorem krwi.
***
Wyborcy z Karoliny Południowej głosowali na Tima Scotta, pierwszego od czasów Rekonstrukcji czarnego republikanina do Kongresu.
45-letni reprezentant stanowy, Scott, konserwatywny biznesmen i faworyt Sary Palin, bez trudu pokonał demokratę Bena Frasiera i pięciu kandydatów innych partii.
W prawyborach pokonał Carrolla Campbella, nieżyjącego już, a za życia bardzo popularnego gubernatora Karoliny Południowej.
***
Nowicjusz polityczny Steve Southerland, dyrektor domu pogrzebowego z Panama City na Florydzie, na fali entuzjazmu Tea Party pokonał demokratycznego kongresmana Allena Boyda.
W zwycięskim przemówieniu Southerland oświadczył, że zajmie się reformą Waszyngtonu „rujnowanego przez demokratów i republikanów”.
***
Zwycięzca wyborów do Senatu z Kentucky, Rand Paul, poparty przez lidera GOP-u w Senacie, Mitchella McConnell, dopiero po zadaniu porażki swemu rywalowi w prawyborach, ostrzegł, że republikański establishment nie może liczyć na jego bezkompromisowe poparcie. Paul ma ambitne plany. Chce zmienić rząd od A do Z. O rujnowanie kraju oskarża obie partie. Roztacza wizje, które wkrótce mogą okazać się iluzją, ponieważ ustawodawcy GOP-u w Senacie nie wydają się specjalnie otwarci na zapowiadane przez Tea Party próby przesunięcia Partii Republikańskiej jeszcze bardziej na prawo.
***
Republikanka z Minnesoty kongr. Michele Bachmann nie jest pewna, czy lider mniejszości republikańskiej John Boehner z Ohio, który od początku nowego roku ma objąć pozycję marszałka Izby Reprezentantów nadaje się na to stanowisko.
Opinie Bachmann, założycielki caucusu Tea Party w niższej izbie Kongresu, podzielają inni konserwatywni ustawodawcy. Zapowiedzieli, że poprą Boehnera, jeśli będzie jedynym kandydatem na to miejsce.
***
Republikański kandydat na gubernatora Nowego Jorku Carl Paladino nie przyjął wyborczej porażki z pokorą.
Po ogłoszeniu demokraty Andrew Cuomo zwycięzcą Paladino stanął na podium z kijem baseballowym i zapowiedział, że w razie lekceważenia woli wyborców, kij może obrócić się przeciw Cuomo.
***
Na Alasce wynik senackich wyborów poznamy najwcześniej za kilkanaście dni, a najpóźniej do 4 grudnia. A to dlatego, że najwięcej głosów oddano na kandydata „write-in”, najprawdopodobniej sen. Lisę Murkowski, która przegrała republikańskie prawybory, lecz nie zrezygnowała z udziału w wyborach. Nadzieje te spłoną na panewce, jeśli okaże się, że w miejsce „write-in” wpisywano również innych kandydatów lub w nazwisku pojawił się błąd. Nieznany jeszcze kandydat dostał 41% głosów, a popierany przez Sarę Palin Joe Miller 34%.
Zwycięstwo Lisy Murkowski miałoby negatywne znaczenie dla Palin. Świadczyłoby bowiem, że na Alasce, gdzie wyborcy znają ją najlepiej, nie ma takich wpływów jak w innych konserwatywnych stanach.
***
Wbrew powszechnej opinii nie wszystkim kandydatom pieniądze pomogły w wyborczym zwycięstwie.
Mimo wydania z własnej kieszeni 142 milionów Meg Whiteman, była CEO E-bay, poniosła porażkę w wyborach na gubernatora Kalifornii. Zwycięzcą został demokrata Jerry Brown, który w kampanijnej kasie z pieniędzy zebranych wśród wyborców, miał zaledwie 30 mln.
Forsa nie pomogła Carly Fiorinie, byłej CEO Hewlett-Packard Co., która usiłowała pokonać sen. Barbarę Boxer z Kalifornii. Nie przyczyniła się też do zwycięstwa kandydatki z Connecticut do Senatu Lindy McMahon, która wydała na ten cel 50 mln.
73 miliony dolarów z własnego konta pomogły Rickowi Scott wygrać wybory na gubernatora Florydy.
***
Kalifornijczycy odrzucili propozycję legalizacji marihuany, do czego walnie przyczynili się starsi wiekiem wyborcy. Przemówiły do nich reklamy przeciwników legalizacji demonizujących tę używkę, choć badania wskazują, że alkohol jest bardziej szkodliwy dla zdrowia i niebezpieczny dla otoczenia.
Kalifornijscy wyborcy utrzymali stanowe prawo o globalnym ociepleniu. Na bezskuteczne zwalczenie tej ustawy gros funduszy dostarczyły dwie teksaskie kompanie naftowe Valero i Tesoro.
***
W stanie Waszyngton odrzucono propozycję wprowadzenia stanowego podatku dla najlepiej zarabiających mieszkańców, co zdaniem zwolenników propozycji miało przynieść miliardy dolarów na szkolnictwo i programy opieki medycznej.
Kampanię przeciw inicjatywie finansował m.in. CEO Microsoft Corp. Steve Ballmer i założyciel Amazon.com Inc. Jeff Bezos.
Waszyngton jest jednym z siedmiu stanów bez podatku od indywidualnych dochodów. Związki zawodowe i inni zwracali uwagę, że lokalny system podatkowy jest zbyt silnie uzależniony od podatków od sprzedaży, co pochłania dużą część dochodów ludzi o niskich zarobkach.
***
Mieszkańcy Denver odrzucili plan oficjalnego obserwowania istot pozaziemskich. Propozycja Jeffa Peckmana nawoływała do utworzenia specjalnej komisji do śledzenia extraterrestrials i zezwalała mieszkańcom na wprowadzanie własnych obserwacji na miejską stronę internetową.
Peckman jest przekonany, że rząd ukrywa przed społeczeństwem informacje o UFOludkach. Zawodowo trudni się nauczaniem medytacji. Promuje nową technologię, m.in. coś, co w jego opinii redukuje „chaos pola magnetycznego”.
***
W Iowa wyborcy usunęli ze stanowego Sądu Najwyższego sędziów, którzy w ub. roku orzekli, że prawo stanowe, ograniczające małżeństwo do kobiety i mężczyzny, jest niezgodne ze stanową konstytucją. Przeciwnicy homoseksualnych małżeństw wydali setki tysięcy dolarów na tę kampanię.
Grupa byłych gubernatorów, prawników i sędziów wyraziła obawę, że usunięcie sędziów grozi utratą niezależności sędziowskiej.
***
Zaledwie 9% wyborców w wieku 18-29 lat uczestniczyło w głosowaniu. 58% z tej grupy opowiedziało się za demokratami. Wielu studentów nadal popiera prezydenta Obamę, lecz czuje, że w tych wyborach ich głos nie ma znaczenia.
***
Arizona opowiedziała się za zakazem brania pod uwagę rasy, pochodzenia i płci przy przyjmowaniu do pracy w rządzie stanowym i na stanowe uczelnie. Jednym słowem, pozbyto się tu programu znanego jako Affirmative Action. Wcześniej takie zakazy wprowadziły Kalifornia, Michigan, Nebraska i Waszyngton.
