Jeden z najbardziej wpływowych liderów chrześcijańskiego ruchu wartości rodzinnych, założyciel American Family Association, pastor Donald E. Wildmon, zgodził się z opinią Sary Palin, która uważa, że republikański establishement i siły skupione wokół Mitta Romney dążą do „ukrzyżowania” Newta Gingricha.
W ostatni weekend Wildmon wzywał wyborców z Florydy do głosowania na byłego marszałka Izby Reprezentantów. Pastor, który od lat działa w obronie tradycyjnej rodziny, spośród wszystkich kandydatów Gingricha postrzega jako chrześcijańskiego konserwatystę, zdolnego do zatrzymania „fali sekularyzmu i nieprzyjaznych posunięć wymierzonych w chrześcijan”. Zważywszy, że Gingrich trzykrotnie zmieniał żony i tyleż samo wyznanie (baptysta, protestant, katolik) wybór pastora wywołał spore zdumienie
Wildmon ubolewa nad faktem, że „Gingricha otoczyły siły polityczne, które chcą dyktować, kto wygra nominację GOP-u na prezydenta”.
Zapytany dlaczego, jak większość chrześcijańskich liderów, nie poparł Ricka Santorum, Wildmon wyjaśnił, że głosuje na kandydata, który wykona najlepszą robotę i ma największe szanse na pobicie Baracka Obamy. By nie zabrzmieć jak hipokryta, pastor dodał, że szczerze wierzy w duchową przemianę Newta Gingricha.
Wildmon wątpi czy Mittowi Romney leżą na sercu te same problemy społeczne, co chrześcijanom.
Uważa, że wybory w 2012 roku zadecydują o przyszłości USA, a nawet całego świata. „Jeśli przegramy te wybory, jeśli pan Obama zostanie w Białym Domu na drugą kadencję lub dostanie się tam pan Romney, to będzie to koniec cywilizacji, jaką znamy”.
(Inf. wł. – eg)