REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Koniec arogancji

-

Rzadko kiedy wybory do Kongresu budzą tak olbrzymie zainteresowanie jak teraz i równie rzadko dochodzi do tak dużej wymiany ustawodawców na nowych.

Republikanom zaszkodziła nadzwyczajna arogancja, jaka zapanowała w Waszyngtonie krótko przed wybuchem wojny w Iraku, kiedy od udziału w decyzjach rządu odsunięto wszystkich, którzy nie podzielali opinii administracji. Równocześnie republikańska większość  z małymi wyjątkami  bezkrytycznie popierała wszystkie decyzje prezydenta Busha, także te, które pod pretekstem walki z terroryzmem ograniczały prawa obywatelskie i godziły w konstytucję.
Największy wpływ na postawę społeczeństwa wywarła wojna w Iraku.

Wbrew oczywistym faktom wmawiano nam, że wszystko przebiega zgodnie z planem, choć poza administracją nikt w to nie wierzył. Prezydent popełnił błąd podtrzymując w czasie kampanii wyborczej te same argumenty, jakie wysuwał przed wysłaniem wojsk do Iraku i upierając się, że nie zmieni strategii.
Za porażki w Iraku winiono głównie szefa Pentagonu.

Na kilka dni przed wyborami wszystkie tygodniki wojskowe wezwały do dymisji Rumsfelda. W artykule redakcyjnym pisano, że sekretarz obrony stracił wiarygodność w oczach dowódców sił zbrojnych, żołnierzy, Kongresu i społeczeństwa. Pisano o fiasku strategii Rumsfelda i o utraceniu przez niego zdolności przywódczych.

Mimo to prezydent Bush publicznie chwalił go za wizje i dobrze wykonaną robotę. Dzień po wyborach przyznał, że w tym samym czasie planowano już odejście sekretarza. Jest rzeczą oczywistą, że ataki na Rumsfelda były w istocie atakami na Busha  naczelnego dowódcę sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych.

Na pytanie dziennikarzy, dlaczego ten fakt zataił, prezydent powiedział, że nie chciał, aby informacja ta wywarła wpływ na wybory. I jest to nadzwyczaj zagadkowe, by nie powiedzieć niedorzeczne wyjaśnienie, zważywszy, że wieść o odejściu Rumsfelda  w pojęciu wielu Amerykanów uosobienia buty i ignorancji, mogłoby przyczynić się do lepszych wyników wyborczych republikanów.

Najbardziej oświecającym, a zarazem szokującym komentarzem, na temat wyborczej porażki republikanów, była wypowiedź konserwatywnego (a w ostatnich latach neokonserwatywnego) guru Rusha Limbaugh. W swym środowym programie radiowym (WLS 850 AM) Limbaugh oświadczył, że odczuwa wielką ulgę, ponieważ nie musi dłużej tłumaczyć postępowania tych „pajaców” (republikanów). Identyczną ulgę odczuło społeczeństwo.

Zdecydowaną większością głosów Amerykanie odrzucili projekty Busha o przekształceniu Stanów Zjednoczonych w imperium, dowodzone przez lidera z nieograniczoną władzą, prowadzącego wojnę bez końca, depczącego swobody i prawa obywatelskie. Niewielu uwierzyło prezydentowi, że „zwycięstwo demokratów jest równoznaczne ze zwycięstwem terrorystów i porażką Ameryki”.

Sprzeciw wobec wojny był w tych wyborach czynnikiem wiodącym. Oprócz tego Amerykanie mieli okazję przedstawić swoje opinie w innych sprawach. I tak w Missouri, gdzie trwała zacięta walka między republikańskim senatorem Jimem Talentem a demokratką Claire McCaskill, głosowano za wykorzystaniem komórek macierzystych embrionów do badań medycznych. Wygrała zwolenniczka badań, pani McCaskill, między innymi dzięki brutalnemu atakowi Rusha Limbaugh na chorego na Parkinsona aktora, Michaela Foxa, który dobrowolnie popierał każdego kandydata opowiadającego się za badaniami.

Inne kontrowersyjne referendum odbyło się w Południowej Dakocie, gdzie kilka miesięcy temu stanowa Legislatura wprowadziła całkowity zakaz aborcji, nawet w przypadku ciąży w wyniku gwałtu lub kazirodczego stosunku. Społeczeństwo wypowiedziało się przeciw decyzji swoich ustawodawców.
Konserwatyści przeżyli spory zawód w Arizonie, gdzie głosowano za zniesieniem zakazu zawierania małżeństw między osobami tej samej płci. W siedmiu innych stanach: Idaho, Południowej Karolinie, Tennessee, Kolorado, Południowej Dakocie, Wirginii i Wisconsin, wyborcy utrzymali zakaz homoseksualnych małżeństw, lecz dużo mniejszą przewagą głosów niż we wcześniejszych referendach.

W Arizonie zatwierdzono cztery propozycje wymierzone w nielegalnych imigrantów, w tym ustanowienie angielskiego jako oficjalny język tego stanu.
W wielu punktach kraju do wyborców nie przemawiały twierdzenia administracji Busha o świetnych wynikach ekonomicznych. Za planem demokratów o podniesieniu minimalnych stawek płac opowiedziano się w referendach w Arizonie, Kolorado, Missouri, Montanie, Ohio i Newadzie.
W Kalifornii i Missouri odrzucono propozycję podniesienia podatku od papierosów. Taki sam projekt przeszedł w Arizonie, gdzie pieniądze te mają być przeznaczone na przedszkola.

Ohio wyraziło zgodę na zakaz palenia we wszystkich miejscach publicznych, łącznie z barami.

Mieszkańcy Rhode Island poparli wniosek o przywrócenie praw do głosowania osobom znajdującym się pod sądowym nadzorem.

Wyborcy z Michigan poparli wniosek o wydanie władzom stanowym zakazu decydowania na podstawie koloru skóry i płci o tym, kto jest przyjęty na uczelnię i do pracy, i kto dostaje stanowe kontrakty.

Floryda, Georgia, Michigan, New Hampshire, Północna Dakota i Południowa Karolina stanowczo opowiedziały się przeciw odbieraniu przez rząd prywatnej własności do prywatnego użytku pod pretekstem poprawy gospodarczej sytuacji danego obszaru.

Wyborcy stanu Waszyngton odrzucili próbę odwołania niedawno zatwierdzonego podatku od własności o wartości powyżej $2 milionów.
Południowa Dakota nie wyraziła zgody na pozbawienie sędziów immunitetu. Maine, Nebraska i Oregon odrzuciły propozycje narzucenia pułapu stanowych wydatków.

Zdecydowaną większością głosów wyborcy z Pensylwanii zgodzili się na zaciągnięcie przez stan $20milionowej pożyczki na jednorazowe wypłaty (po $525) dla weteranów wojny w Zatoce Perskiej. (eg)

REKLAMA

2091072522 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091072821 views

REKLAMA

2092869280 views

REKLAMA

2091073102 views

REKLAMA

2091073248 views

REKLAMA

2091073392 views