- fot. Roman Polański
Do sądu apelacyjnego w Los Angeles wpłynęła kolejna apelacja złożona przez prawników Romana Poalńskiego. Prawnicy reżysera przekonują, że podczas procesu sprzed 33 lat doszło do kardynalnych błedów i domagają się wypuszczenia Polańskiego na wolność. Od kilku miesięcy przebywa on w areszcie domowym w Szwajcarii.
Polański, oskarżony jest o seks z nieletnią, do którego dojsć miało 33 lata temu. Jego prawnicy walczą obecnie o odrzucenie sprawy, zarzucając sądowi błędy we wcześniejszym procesie.
Adwokaci reżysera twierdzą, że pojawiły się nowe dokumenty potwierdzające nieuczciwość postępowania sprzed 33 lat. Chodzi o zeznania prokuratora Rogera Gunsona, który w 1978 roku miał zastrzeżenia do sędziego prowadzącego sprawę i planował zażądać jego wymiany. Nie zrobił tego jednak bo stanowczo sprzeciwili się temu jego przełożeni.
Obecnemu oskarżycielowi obrona Polańskiego zarzuca przekazanie fałszywych informacji władzom Szwajcarii w celu uzyskania poparcia dla ekstradycji reżysera do USA. Potencjalny wyrok – ich zdaniem – nie spełnia szwajcarskich wymogów przekazania oskarżonego amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Jak podkreślają w apelacji, oskarżyciele dobrze wiedzą, że już nieżyjący sędzia chciał skazać Polańskiego na nie więcej niż 90 dni więzienia, po tym jak reżyser przyznał się do winy. Tymczasem we wniosku ekstradycyjnym napisali oni, że za seks z nieletnią Polańskiemu groziłaby kara 2 lat więzienia.
W swoim wniosku prawnicy domagają się uwolnienia Romana Polańskiego poprzez zaliczenie mu jako odbytej kary okresu spędzonego w szwajcarskim więzieniu oraz areszcie domowym. W przypadku odrzucenia tego postulatu, domagają się przekazania sądowi w Szwajcarii zeznań prokuratora Gunsona dotyczących nieprawidłowości w procesie sprzed 33 lat.
IN (LA Times, IAR, PAP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
