W wąwozie niedaleko rancza Chino Hills w południowej Kalifornii rodzina odnalazła ciała dwóch śmiertelnie postrzelonych braci: 12-letniego Bryana i 10-letniego Christiana Gonzalez.
Rzeczniczka szeryfa powiatu San Bernardino, gdzie doszło do tragedii, Cindy Bachman, powiedziała, że jak dotąd nieznane są szczegóły wydarzeń, jednak według wstępnych ustaleń w całej sprawie nie uczestniczyły osoby trzecie. Ta teza będzie poddana dalszej weryfikacji w toku śledztwa, w którym uczestniczy także rodzina tragicznie zmarłych chłopców.
Cindy Bachman przekazała, że mieszkańcy okolicy Chino Hills przybyli na miejsce zdarzenia tuż po tym, jak usłyszeli odgłosy strzałów z broni palnej. Gazeta Los Angeles Times podała, że w wąwozie znaleziono broń. Brak jednak informacji na temat ilości ran postrzałowych.
Lorana Ramirez, która pracowała wraz z matką chłopców w miejscowej restauracji Burger King, opowiedziała dziennikarzom, że kobieta w porze lunchu udała się do domu, ale nie zastała w nim chłopców. Po powrocie do pracy pani Gonzales otrzymała telefon z informacją o tym, że jej synowie nie żyją.
Mieszkańcy okolic stanowego Parku Chino Hills są zszokowani zdarzeniem, ponieważ ich zdaniem nic nie wskazywało na zbliżającą się tragedię.
AS (MSNBC, AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.