4-letnia Cecelia Cichan była jedyną osobą, która przeżyła jedną z najgorszych katastrof lotniczych w historii USA. Dokładnie 25 lat temu, 16 sierpnia 1987 roku samolot Northwest Airlines lot 255 runął na autostradę w chwilę po starcie z lotniska na przedmieściach Detroit. Zginęło 156 osób.
Drgającą rękę dziecka dostrzegł wśród płonących fragmentów samolotu McDonnell Douglas MD 80 jeden ze strażaków. John Thiede wyniósł z wraku ciężko ranną czterolatkę, która z pęknięta czaszką, złamaną nogą i rozległymi poparzeniami trafiła do szpitala. Dziewczynkę udało się zidentyfikować dopiero po 24 godzinach. Jej matka Paula, ojciec Michael i 6-letni brat David zginęli w katastrofie. Śmierć poniosło w sumie 156 osób, w tym 148 pasażerów, sześcioro członków załogi oraz dwie osoby na ziemi. Pięciu kierowców, którzy znajdowali się na autostradzie, w którą uderzył samolot, zostało rannych.
„O wypadku myślę każdego dnia” – mówi po latach Cecelia, pokazując w filmie swój tatuaż na lewym nadgarstku: samolot pasażerski. „Trudno o tym nie myśleć” – dodaje.
Cecelia Cichan, którą Ameryka do dziś pamięta jako małą dziewczynkę, wyniesiona ze strażaków z płonącego wraku, dziś nazywa się Cecelia Crocker, ma 29 lat i jest szczęśliwą mężatką. Tragiczną historię, która zmieniła jej życie Crocker po raz pierwszy opowiedziała po 25 latach od katastrofy w dokumencie Ky Dickens „Sole Survivor” (Jedyna ocalała). Film przedstawia losy 14 osób, którym udało się uniknąć śmierci w katastrofach lotniczych.
Zobacz zwiastun filmu:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=2XRHWeMj3yw[/youtube]
Do dziś Cecelia utrzymuje kontakty z rodzinami tych, którzy nie przeżyli katastrofy. John Thiede strażak, który wyniósł ją z płomieni ratując życie, był gościem na jej ślubie. Kobieta ma nadzieję, że po premierze filmu „Sole Survivor” jej życie powróci do normalności i uda jej się uniknąć medialnego rozgłosu.
Cecelia w czwartek weźmie udział w ceremonii upamiętniającej ofiary katastrofy lotu Northwest Airlines 255, w Romulus, w miejscu gdzie 16 sierpnia 1987 roku około godziny 20:46 czasu lokalnego rozbił się lecący z Detroit do Phoenix McDonnell Douglas MD 80.
Komisja badająca przyczyny katastrofy uznała, że zawinili piloci, którzy nie dopełnili podstawowych obowiązków polegających na sprawdzeniu tzw. check-listy. Bezpośrednią przyczyną wypadku był brak wysuniętych klap na skrzydłach samolotu, które są niezbędne przy starcie samolotów (zwiększają siłę nośną, co ułatwia start maszyny). Samolot, startując ze schowanymi klapami i slotami, nie wytwarzał odpowiedniej siły nośnej, co doprowadziło do przeciągnięcia, utraty części lewego skrzydła w wyniku kolizji ze słupem oświetleniowym prowadzącej do utraty sterowania nad maszyną.
Więcej informacji o filmie Sole Survivor
mp
