Logując się na Facebooku czytamy, że rejestracja na najbardziej popularnym obecnie portalu społecznościowym jest i zawsze pozostanie darmowa. Za korzystanie z Facebooka nie płacimy nic, jednak najnowsze badania użytkowników dowodzą, że Mark Zuckerberg mimo wszystko zarabia na swoich użytkownikach. Jak?
Być może wyszukiwarka Google to wciąż najczęściej odwiedzana strona internetowa, jednak jej użytkownicy spędzają na niej znacznie mniej czasu niż ci korzystający z Facebooka. Według danych agencji Nielsen z 2011 roku przeciętny użytkowników Facebooka spędza na portalu Marka Zuckerberga ok. 8 godzin miesięcznie. W maju ubiegłego roku Amerykanie przesiedzieli na Facebooku łącznie 53 miliardy minut.
Zobacz: Za uzależnienie od Facebooka na 10 lat za kratki
Analizując dane agencji Nielsen nie trudno zauważyć, że jako użytkownicy poświęcamy Facebookowi dużo czasu. To jednak nie wszystko. Najnowsze badanie ekspertów od marketingu z serwisu Sociable Labs dowodzi, że spędzając długie godziny na portalu Zuckerberga poświęcamy nie tylko swój czas, ale także pieniądze.
Według badania przeprowadzonego na 1088 użytkownikach Facebooka, 3/4 osób spędzających dużo czasu na tymże portalu społecznościowym i oglądających zdjęcia znajomych, ogląda produkty przez nich rekomendowane. Następnie ponad połowa z nich dokonuje zakupów w sieci pod wpływem impulsu. Zachęceni tym, że znajomy kliknął przycisk „lubię to”, śpieszymy do internetowych sklepów i wydajemy pieniądze na produkty rekomendowane przez innych na Facebooku.
Rohit Bhargava z agencji Ogilvy ukuł nawet nowe słowo określające wspomniane powyżej zjawisko: likeonomics.
Darby Williams, wiceprzewodniczący działu marketingu w Sociable Labs podkreśla, że napędzanie słupków sprzedaży poprzez portale społecznościowe i wszelkie strony internetowe to obecnie najważniejszy trend w dziedzinie marketingu. Nic dziwnego, że jest on wykorzystywany przez samego Marka Zuckerberga.
Zobacz: Facebook kupił serwis Instagram
Amerykanie spędzają na Faceooku aż 15 proc. czasu, który przeznaczają na surfowanie po sieci. Podczas tych 15 proc. czasu reklamodawcy robią wszystko, aby przykuć ich uwagę bombardując ogłoszeniami, sugestiami i reklamami, które są związane z ich miejscem zamieszkania, preferencjami czy upodobaniami.
AS
