REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedGorzka pigułka dla Waszyngtonu

Gorzka pigułka dla Waszyngtonu

-

Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice złożyła niespodziewaną wizytę w Bejrucie, by wyrazić poparcie dla porozumienia przyznającego większą władzę szyickiemu ugrupowaniu bojowemu Hezbollah, które Waszyngton uważa za organizację terrorystyczną.

Porozumienie pokojowe z Doha daje opozycyjnemu blokowi – z większością członków Hezbollahu – przywilej wysuwania weta. Jest to gorzka pigułka dla administracji Busha, która od 3 lat popierała libański rząd, bojąc się wzrostu wpływów sympatyzującego z Hezbollahem Iranu.

Na pytania dziennikarzy, czy postrzega porozumienie jako porażkę USA, sekr. Rice odpowiedziała: „Każdy kompromis wymaga kompromisu. To porozumienie, jak sądzę, służy interesom narodu libańskiego i jako takie leży w interesie Stanów Zjednoczonych”.

Niecały miesiąc temu Liban był pogrążony w najgorszych od wojny domowej w latach 1975-1990 starciach. W walkach między popieraną przez rząd milicją a opozycją rządową związaną z Hezbollahem zginęło ponad 60 osób. Przejęcie przez tę oganizację zachodniej części Bejrutu było rezultatem trwających od 18 miesięcy zmagań politycznych, które sparaliżowały rząd i doprowadziły do dalszych podziałów ludności.

Masowa akcja odwetowa Hezbollahu była odpowiedzią na decyzję rządu o zwolnieniu szefa bezpieczeństwa portu lotniczego i zamknięcie tego, co opozycja uważa za ważną sieć telekomunikacyjną, używaną w czasie wojny latem 2006 do ostrzegania przed izraelskimi atakami.

Dzięki interwencji Ligi Arabskiej w ub. miesiącu przerwano walki, a generał Michel Suleiman został wybrany na prezydenta.

Przyrzeczenie o powołaniu rządu jedności, z 11 miejscami dla opozycji, nie zostało jeszcze zrealizowane. Blisko 3 tygodnie premier Fouad Seniora dobierał członków gabinetu. Wizyta Rice zdaje się mieć na celu wyrażenie poparcia dla nowego prezydenta.

Przed wybuchem zamieszek Waszyngton wywierał naciski na libański rząd, by nie robił żadnych ustępstw na rzecz opozycji z Hezbollahem na czele. Rice i inni przedstawiciele Departamentu Stanu są w Libanie bardzo niepopularni. Jedną z przyczyn była kompletna cisza Waszyngtonu w czasie wojny w 2006 roku, gdy na głowy cywilnej populacji leciały izraelskie bomby. Europa protestowała, a pani Rice skomentowała wydarzenia w Libanie jako „bóle porodowe nowego Bliskiego Wschodu”.

Zaangażowany w wojny na dwóch frontach Waszyngton mógł mieć nadzieję, że ustąpienie Syrii z Libanu w 2005 roku, po zabójstwie premiera Rafika Hariri, stworzy warunki do popchnięcia tego kraju w stronę demokracji.

Zbliżenie Waszyngtonu do rządu Seniory odbyło się kosztem szyickiej populacji, która zabiega o wpływy proporcjonalne do własnej liczebności.
Libańska opozycja wierzy, że głównym celem Condoleezzy Rice jest troska o interesy Izraela. Przekonanie to umocniło stanowisko Waszyngtonu w czasie wojny w 2006 roku, amerykańska okupacja Iraku i ciągłe spory między Teheranem a USA.

„Wizyty pani Rice zawsze są dla Libanu katastrofą, ponieważ rząd USA nigdy nie bierze pod uwagę naszych potrzeb, a interesuje się wyłącznie całym regionem i Izraelem”, powiedział libański ustawodawca, członek opozycji Nawar al-Saheli, w rozmowie z Agencją Associated Press.

„Boimy się, że tym razem celem wizyty Rice jest pokrzyżowanie planów powołania nowego rządu, szczególnie jeśli uzna, że skład gabinetu nie odpowiada USA”, dodał.

Pokaz siły militarnej (zdyscyplinowani członkowie rebelianckiej armii bez trudu opanowali zachodni Bejrut w ciągu kilku godzin) ujawnił równocześnie słabość retoryki tej organizacji. Hezbollah musi odzyskać wiarygodność po złamaniu przyrzeczenia, że nigdy nie użyje broni przeciw Libańczykom.

„Hezbollah straciła reputację i musi ją odzyskać. Podczas gdy akcja odwetowa organizacji była przeprowadzona na dużą skalę, to jej zamiarem nie było przejęcie rządu. Grupa ta jest zbyt mądra, by wierzyć, że jedna partia lub jedna sekta może rządzić resztą narodu. Hezbollah broniła własnej egzystencji”, tłumaczy Mona Yacoubian z U.S. Institute for Peace.

Po spotkaniu z Seniorą sekr. Rice zasygnalizowała wolę wywarcia nacisków na Izrael, by zwrócił Libanowi Shebaa Farms. Sprawę tę Hezbollah podaje jako przyczynę odmowy złożenia broni, czego domaga się Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Jak stwierdza libańska proopozycyjna gazeta al-Safir, sprzymierzeńcy Waszyngtonu w Libanie skłonili Condoleezzę Rice do „usunięcia wszystkich alibi uprawniających Hezbollah do posiadania broni”. Prozachodnia większość parlamentarna domaga się również zwrotu małego pasa ziemi okupowanej przez Izrael od 6-dniowej wojny w 1967 roku. (AP, IPS – eg)

REKLAMA

2091068247 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091068546 views

REKLAMA

2092865005 views

REKLAMA

2091068827 views

REKLAMA

2091068973 views

REKLAMA

2091069117 views