W ub. piątek w ramach umowy budżetowej ustawodawcy zgodzili się wstrzymać fundusze na zatrudnienie nowych agentów urzędu podatkowego IRS. W poniedziałek Government Accountability Office (GAO) opublikował badania wskazujące, że z końcem roku fiskalnego 2010 podatnicy zalegali z wpłatą $330 miliardów w podatkach federalnych.
Mimo dowodu na to, że za każdego dolara wydanego na ściąganie podatków państwo odzyskuje 10 dolarów, politycy wstrzymali fundusze nie chcąc, by kojarzono ich z poborcami podatkowymi, chociaż taka decyzja nie licuje z głośno deklarowaną troską o finanse państwa.
„Zmniejszenie wydatków na IRS może kosztować skarb państwa znacznie więcej niż wyniosą wynikłe z cięć oszczędności”, ostrzega Chuck Marr, dyrektor centrum Federalnej Polityki Podatkowej.
GAO skupiło się na osobach posiadających paszporty. W roku fiskalnym 2008 paszporty wydano 16 milionom ludzi. Spośród nich 224,000 zalega ze spłatą $5.8 miliarda w federalnych podatkach. Uniki najczęściej stosują osoby bardzo bogate, właściciele multimilionowych domów, luksusowych samochodów i jachtów. Jako przykład GAO podaje osobnika, który jest winny IRS milion dolarów, a mimo to kupił dwa domy, jeden za $2 miliony, drugi za $1.5 miliona.
„Zatrudnienie dodatkowych agentów IRS i dokładniejsze ściąganie zaległych podatków zezwoliłoby administracji Obamy na realizację planów m.in. związanych z reformą opieki zdrowotnej. Wszystko można zrealizować pod warunkiem, że ludzie nie oszukują na podatkach”, pisał Jonathan Cohn w The New Republic.
Obejmując urząd prezydenta Barack Obama opowiadał się za zwiększeniem funduszy na IRS. W planie budżetowym na 2012 rok zaproponował 9.4% podwyżkę dla tej agencji na zatrudnienie dodatkowych 5100 pracowników. Propozycja ta spotkała się z gwałtownym sprzeciwem konserwatystów. Nic też dziwnego, że w czasie ubiegłotygodniowych debat została odrzucona.
(HP – eg)