REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorized60 lat – i będzie więcej – Polskiej Szkoły im. Tadeusza Kościuszki

60 lat – i będzie więcej – Polskiej Szkoły im. Tadeusza Kościuszki

-

Chociaż przysłowia są mądrością narodów i często się na nie powołujemy, to z jednego „Choćby cię smażono w smole, nie mów, co się dzieje w szkole” my rezygnujemy.

 

REKLAMA

My, to jest nauczyciele, uczniowie, absolwenci, rodzice i sympatycy Polskiej Szkoły im. Tadeusza Kościuszki w Chicago. O naszej szkole będziemy mówić, pisać, opowiadać o jej sprawach bieżących i nagłaśniać powody do świętowania! Okazją ku temu jest Jubileusz Sześćdziesięciolecia istnienia tej najstarszej, największej i najlepszej polonijnej placówki oświatowej w aglomeracji chicagowskiej.

 

Początki były bardzo skromne – sześcioro dzieci i poetka – p. Maria Zamora, ale jak widać szczęśliwy był to dzień i szczęśliwe przedsięwzięcie, skoro istniejemy, działamy, rozwijamy się w bardzo dobrym tempie.

 

Szkoła powstała w 1951 roku jako elementarna szkółka języka polskiego o nazwie Sobotnia Szkółka Języka Polskiego „Pobudka” przy wielkim wsparciu p. Albiny Damsz, prezeski grupy Pobudka 2. Nazwa przejęta została automatycznie od grupy nr 723 Związku Polek w Ameryce, która udzieliła lokum i wsparcia. Uczniów przybywało, w dwa lata później było ich już osiemdziesięciu. Szkoła rosła liczebnie, zarówno w grupie uczniów jak i nauczycieli, i dopracowywano ją organizacyjnie. W roku 1954 pierwszym prezesem koła rodziców został Tadeusz Klizicki. Każdy nowy rok szkolny stawał się nowym wyzwaniem, szczególnie dla nauczycieli systematycznie poszukujących nowych metod nauczania i dla rodziców doskonalących pracę szkoły.

 

Z przysłowiową łezką w oku nauczyciele o najdłuższym stażu pracy wspominają wspólnie organizowane Dni Nauczyciela, tzw. choinki dla dzieci, zabawy karnawałowe, pielgrzymki i wszystkie inne uroczystości szkolne i polonijne. Zaangażowanie „ludzi szkoły” było olbrzymie, śmiało można powiedzieć, większe niż obecnie. Dzięki pasji i staraniom o lepszą jakość nauki w 1957 roku szkoła przenosi się do Kosciuszko Park przy Avers i Diversey i przyjmuje nazwę Polska Szkoła im. Tadeusza Kościuszki. Pracujący wówczas nauczyciele – Maria Zamora, Józef Supel i Wanda Kasprzycka każdej soboty obsługiwali dwustu uczniów.

 

Zapyta ktoś, jak to było możliwe – widocznie było. Dzieci garnęły się, bo chłonęły polskość, bo sobota przybliżała ich rodzicom i im samym przepiękne tradycje polskie, dawała komfort mówienia po polsku, co było bardzo ważne w latach, gdy Ojczyzna – Polska zza żelaznej kurtyny – nie wyglądała ani słodko, ani przyjaźnie. Pobyt w szkole zagłuszał tęsknotę, cementował przyjaźnie i „budował Polskę” w środowisku uczniowskim.

 

Bardzo ważni byli ludzie, którzy w szkole pojawiali się przypadkowo a potem zostawali na długie lata. Do nich należała cała rodzina Siemaszków. Konstanty Siemaszko w 1964 roku założył zespół taneczny i z wielkim poświęceniem prowadził go niemal do śmierci. „Polską” zaraził swą żonę – Szkotkę, która szyła kostiumy małym tancerzom i wspierała męża w jego działalności.

 

Polska Szkoła im. T. Kościuszki osiadła wówczas, już na stałe, przy parafii św. Władysława. Ten szczęśliwy „związek” trwa do dziś i ma mocne, wypróbowane podstawy etyczne, intelektualne i środowiskowo-zwyczajowe. Dla ścisłości, w ciągu sześćdziesięciu lat istnienia szkoła często musiała zmieniać swą siedzibę. Początkowo korzystała z przywileju gościnności różnych polskich instytucji lub wynajmowała lokale od amerykańskich szkół. Swoje dwudziestolecie istnienia, na przykład, obchodziła na Jakubowie (2412 N. Mango) w wyremontowanym przez rodziców budynku, który służył jako stałe lokum do roku 2000.

 

Rok 2000 okazał się bardzo szczęśliwy, ponieważ Koło Rodzicielskie po skrupulatnym przeliczeniu pieniędzy w kasie szkoły, notabene świetnie zarządzanej przez wszystkie wcześniejsze lata, zdecydowało się na zakup budynku przy Harlem. Tym samym „Kościuszko” stał się jedyną szkołą polonijną, która posiadła szkolny budynek na własność, zresztą służy on dzieciom i młodzieży świetnie. To właśnie w nim odbywają się wszystkie dodatkowe zajęcia, takie jak: lekcje gry na instrumentach i języków obcych, zajęcia wyrównawcze i logopedyczne, próby zespołów tanecznych.

 

Nie zaginęła tradycja i to, co rozpoczął p. Konstanty Siemaszko, kontynuują z wielkim rozmachem i sukcesem panie: Katarzyna Stankiewicz, choreograf zespołu tańca nowoczesnego „Fantazja” i pani Elżbieta Ołdak, choreograf zespołu „Przepióreczka”, współpracująca z Lechosławem Fraszczyńskim. W tym miejscu należy dodać, że p. Fraszczyński jest autorem szkolnego hymnu.

 

Gdy „Kościuszko” liczył 524 uczniów (był to rok 1972), powstało przy szkole gimnazjum i pojawiło się nowe wyzwanie – podręczniki. Chodziło oczywiście o takie książki do nauki, które uwzględniałyby dwujęzyczność uczniów, niemożność korzystania przez uczniów z dodatkowych źródeł informacji, jakim mogłyby być wyspecjalizowane działy polskie w bibliotekach chicagowskich, a nie były. Panie „od Kościuszki” wyzwanie podjęły i książki napisały. Chronologicznie ujmując, pierwszą była dr Bogna Wastrak, autorka podręczników historii dla klas gimnazjalnych, wydanych sumptem szkoły, opartych w stu procentach na wolnych źródłach historycznych. Kolejną – mgr Halina Bonikowska – która przygotowała „Wypisy z literatury polskiej dla klas VIII”. Korzystano z nich aż do roku 1993/94. W tymże samym roku pani Zenobia Rykała, świetny praktyk i doświadczony pedagog, opracowała „Wstęp do literatury polskiej”.

 

Dzięki tym książkom szkoła odcięła się od tendencyjnych podręczników zamawianych z Polski. Tradycja pisania podręczników „u Kościuszki” trzyma się mocno. Wielki sukces odnotowano, gdy pojawiły się „Ćwiczenia elementarzowe” Małgorzaty Pawlusiewicz. Korelowały one z ulubionym Elementarzem Falskiego. Później przyszła pora na inne podręczniki p. Małgorzaty. Dziś z dumą możemy powiedzieć, że nie ma ucznia w polonijnej szkole, gdziekolwiek by ona nie była, na Wschodnim Wybrzeżu, w Anglii czy Australii, który nie miałby w ręku podręcznika autorstwa Małgorzaty Pawlusiewicz, bowiem jest ona autorką książek od wczesnego przedszkola do klasy szóstej włącznie.

 

W takiej wybiórczej podróży po latach istnienia Polskiej Szkoły im. Tadeusza Kościuszki nie może zabraknąć wiadomości o sztandarze. Przekazany został w trzydziestą rocznicę działalności placówki, w roku kalendarzowym 1981; w tym samym roku szkolnym (1981/82) kierowania szkołą podjęła się p. Barbara Woźniak. Jej zawdzięczamy to, że zmobilizowała sześciolatków, co pozwoliło na jednoczesne kończenie przez dzieci obu szkół – amerykańskiej i polskiej. I to z jej inicjatywy także wprowadzono świadectwa dwujęzyczne dla absolwentów klas ósmych i czwartych gimnazjalnych.

 

Gdy w 1985 roku kierowanie szkołą powierzono p. Urszuli Kraśniewskiej, wszystko nabrało tempa. Postawiono na edukację teatralną, młodzież wyjeżdżała do teatru i do sal koncertowych w zorganizowanych grupach. Podjęto także decyzję o wstąpieniu do Związku Narodowego Polskiego, stanowiąc grupę nr 3257. Za dyrektorowania p. Kraśniewskiej liczba uczniów się podwoiła. Prawda, że wówczas do USA przybywali licznie emigranci polityczni wywodzący się z szeregów Solidarności, ale przyjąć też trzeba za pewnik, że rodzice docenili dwujęzyczność edukacji i zabiegali dla swych dzieci o takie formy kształcenia, które wzajemnie się uzupełniały.

 

Nikt nie przepada za statystyką, ale czasem warto się nią posiłkować, ponieważ jest najbardziej wymowną ilustracją działalności, jest konkretem niepodważalnym. W tym momencie jest ona (ta statystyka) bardzo przydatna. W 1993 roku w szkolnictwie polonijnym wprowadzono egzaminy maturalne. Do roku kalendarzowego 2011 w Polskiej Szkole im. Tadeusza Kościuszki maturę zdało 867 uczniów! Jeśli przyjąć, że tyle liczy mała miejscowość w Polsce, to nasza szkoła spowodowała, że społeczność uczniowska o liczbie małej polskiej miejscowości doprowadzona została do dorosłości, otrzymała świadectwo maturalne i mogła rozpocząć studia.

 

Kolejne liczne roczniki maturzystów będą opuszczać mury szkoły już w następnym roku, bo jesteśmy szkołą dla 1200 uczniów (stan w roku szkolnym 2010/2011), w której pracuje w trzech lokalizacjach aż 42 nauczycieli i ten fakt dowodzi, że szkoły polonijne nie są przeżytkiem!

 

Od roku 2009/2010 szkołą kieruje p. mgr Urszula Gawlik. Na jej barki spadła nasza „sześćdziesiątka” i Jubileusz. Wielkie przedsięwzięcie, którego efekt będziecie mogli Państwo zobaczyć, przychodząc na nasz szkolny bankiet, nie miałby szans na realizację, gdyby nie wielki wkład i zaangażowanie wieloletniej prezeski szkoły, p. Elżbiety Stankiewicz. Będziecie także Państwo mogli poznać ludzi, którzy odznaczeni zostaną ustanowionym na początku tego roku kalendarzowego medalem – Honorowy Przyjaciel Polskiej Szkoły im. Tadeusza Kościuszki. Może w przyszłości stanie się on i Państwa udziałem. Zapraszamy!

 

W następnym tygodniu obszerna historia szkoły.

 

Halina Czajkowska,

nauczycielka Polskiej Szkoły im T. Kościuszki

REKLAMA

2091057232 views

REKLAMA

2091057534 views

REKLAMA

2092853994 views

REKLAMA

2091057817 views

REKLAMA

2091057964 views

REKLAMA

2091058108 views