REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPjongczang/łyżwiarstwo szybkie - Derks: słowa Czerwonki niepotrzebne i dalekie od prawdy

Pjongczang/łyżwiarstwo szybkie – Derks: słowa Czerwonki niepotrzebne i dalekie od prawdy

-

Natalia Czerwonka: myśmy ten start przegrały w szatni fot.Valdrin Xhemaj/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Z Natalią Czerwonką, która po odpadnięciu polskiej drużyny panczenistek w ćwierćfinale igrzysk w Pjongczangu publicznie krytykowała przygotowania i jedną z koleżanek, nie zgadza się prezes PZŁS. „To było niepotrzebne i dalekie od prawdy” – powiedział PAP Roman Derks.

„W moim odczuciu panie przegrały ten bieg pechowo. Trening pokazał, że były przygotowane, ale drużyna na ostatnim okrążeniu się rozleciała, a wtedy zwykle jest pozamiatane” – powiedział Derks.

REKLAMA

Szczegółowo komentować słów Czerwonki nie chciał, mówiąc, że na dogłębną analizę czas przyjdzie po igrzyskach.

„Ja naprawdę rozumiem wielkie emocje, jakie towarzyszyły dziewczynom, ale takie zachowanie jest niepotrzebne. Z całym szacunkiem do mediów, ale to nie za ich pośrednictwem w trakcie igrzysk należy się w takich sprawach komunikować. Nie zgadzam się również z tym, co zostało powiedziane. Było to dalekie od prawdy” – podkreślił.

W środę Polkom pozostała rywalizacja o siódme miejsce. Ich przeciwniczkami będą reprezentantki Korei Południowej. Biało-czerwone do tego wyścigu prawdopodobnie przystąpią w innym składzie.

„Wszystko wskazuje na to, że Katarzynę zastąpi młoda Karolina Bosiek” – zdradził Derks.

Roszadę można interpretować jako symboliczną zmianę warty – Bachleda-Curuś ma już bowiem 38 lat i są to jej piąte igrzyska, a Bosiek właśnie we wtorek obchodzi 18. urodziny.

Praktycznie od początku igrzysk atmosfera wśród polskich panczenistek daleka była od ideału. Już po indywidualnej rywalizacji na 1500 m Czerwonka oraz Luiza Złotkowska sygnalizowały, że przygotowania nie przebiegały tak, jak powinny. Ich główny zarzut dotyczył zbyt małej – według nich – liczby wspólnych treningów pod kątem biegu drużynowego.

Katarzyna Bachleda-Curuś natomiast ze spokojem mówiła, że wszystko było w porządku. Kiedy na sobotnim treningu Polki dystans biegu drużynowego pokonały poniżej trzech minut można było mieć nadzieję, że po raz trzeci z rzędu staną na podium igrzysk – w Vancouver były trzecie, a w Soczi drugie.

Zasady ćwierćfinału były proste. Osiem drużyn jechało w czterech parach, a do walki o medale awansowały zespoły, które osiągną cztery najlepsze rezultaty. Polki wypadły zdecydowanie najsłabiej uzyskując czas 3.04,80.

W końcówce tempa nie wytrzymała Bachleda-Curuś, która zaraz po zawodach powiedziała, że popełniła błąd na zmianie i wybił on ją z rytmu. Czerwonka natomiast zarzuciła koleżance, podopiecznej trenera kadry Krzysztofa Niedźwiedzkiego, że była niedostatecznie przygotowana. Każda z Polek na co dzień trenuje pod okiem innego szkoleniowca.

Po kilkudziesięciu minutach Czerwonka opublikowała wpis na swoim profilu na Facebooku. W nim o przygotowaniach fizycznych głosu już nie zabrała, a skupiła się na braku budowy w zespole „zaufania, współpracy i pełnego oddania”. „Myśmy ten start przegrały w szatni” – podkreśliła.

(PAP)

REKLAMA

2091019839 views

REKLAMA

2091020143 views

REKLAMA

2092816602 views

REKLAMA

2091020424 views

REKLAMA

2091020571 views

REKLAMA

2091020715 views