REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportMŚ koszykarzy - Polska - Rosja 79:74. Cudowna czwarta kwarta

MŚ koszykarzy – Polska – Rosja 79:74. Cudowna czwarta kwarta

-

Polacy mają w Chinach wiele powodów do radości fot.Facebook

Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Foshanie Rosję 79:74 (16:22, 18:18, 19:17, 26:17) w meczu grupy I drugiej fazy mistrzostw świata w Chinach. Biało-czerwoni wygrali dotychczas wszystkie cztery spotkania w turnieju.

Polska: Adam Waczyński 18, Mateusz Ponitka 14, Damian Kulig 10, Aaron Cel 9, A.J. Slaughter 8, Adam Hrycaniuk 8, Łukasz Koszarek 6, Michał Sokołowski 6, Karol Gruszecki 0, Aleksander Balcerowski 0.

REKLAMA

Rosja: Michaił Kułagin 21, Andriej Woroncewicz 11, Siemion Antonow 11, Witalij Fridzon 9, Nikita Kurbanow 6, Władimir Iwliew 4, Grigorij Motowiłow 4, Sergiej Karasiew 3, Jewgienij Baburin 3, Andriej Zubkow 2.

Piątkowe zwycięstwo bardzo przybliża Polaków do awansu do ćwierćfinału. Może to się stać tego samego dnia, w przypadku zwycięstwa Argentyny nad Wenezuelą.

Pierwsza kwarta należała do Rosjan, dobrze grających zwłaszcza w defensywie. Biało-czerwoni początkowo nie mogli znaleźć na to sposobu i przegrali tę część spotkania 16:22. W następnej kwarcie nie było pod tym względem lepiej – na dwie minuty przed jej końcem po rzucie Nikity Kurbanowa za trzy Polacy przegrywali różnicą aż 11 punktów (29:40).

Końcówka tej odsłony należała jednak do podopiecznych Mike’a Taylora, a sygnałem, że nic jeszcze nie jest stracone, był rzut Mateusza Ponitki za trzy punkty równo z syreną kończącą kwartę (na 34:40).

Od początku trzeciej Polacy poszli za ciosem, a Rosjanie popełniali liczne błędy. W efekcie biało-czerwoni doprowadzili do stanu 39:40. To na pewien moment „obudziło” rywali, którzy nieco powiększyli przewagę (nawet do ośmiu punktów). Ostatecznie przed czwartą kwartą było 57:53 dla „Sbornej”.

Ostatnia odsłona okazała się już popisem Polaków. W pewnym momencie, po akcji zakończonej efektownie przez Aarona Cela, na tablicy wyników widniał remis 58:58.

Do końca spotkania Rosjanie już nie odzyskali inicjatywy, a skutecznie i mądrze grający biało-czerwoni zmierzali po zwycięstwo. Po rzutach (m.in. za trzy) Adama Waczyńskiego wyszli na prowadzenie 64:58.

Zryw Rosjan pozwolił im doprowadzić na krótko do remisu (64:64), ale na więcej nie było ich już stać.

Dzięki asyście Ponitki i rzutowi za trzy Cela biało-czerwoni na 2.20 przed końcem prowadzili 72:68. A kiedy na pół minuty przed ostatnią syreną było już 77:71, chyba nikt w polskiej ekipie nie miał wątpliwości, że zwycięstwo stanie się faktem.

Przy stanie 77:74 rzuty wolne wykonywał Waczyński. Trafił oba, pieczętując sukces kadry Taylora. W sumie niespełna 30-letni zawodnik zdobył 18 punktów, najwięcej w zwycięskiej drużynie.

Dla porównania, Andriej Zubkow, dotychczas czołowy strzelec Rosjan, uzyskał w piątek zaledwie dwa punkty. Trafił jeden z sześciu rzutów z gry.

Na uwagę zasługuje skuteczność Polaków przy rzutach wolnych, co okazało się jednym z kluczowych elementów. Łącznie wykonywali 38, trafiając aż 35, co oznacza 92-procentową skuteczność. Rosjanie mieli pod tym względem gorsze statystki – tylko 13 trafionych na 19 prób.

Warto również odnotować dwa celne rzuty za trzy doświadczonego Łukasza Koszarka w ważnych momentach spotkania.

W innym meczu grupy I Argentyna pokonała Wenezuelę 87:67. W starciu dwóch reprezentacji z Ameryki Południowej nie było niespodzianki. Wygrał bez kłopotów faworyt, który – podobnie jak biało-czerwoni – ma komplet zwycięstw (do drugiej fazy turnieju zaliczono wyniki z pierwszej rundy grupowej).

To oznacza, że Argentyna i Polska już awansowały do 1/4 finału. O tym, kto zajmie pierwsze miejsce w tej grupie, rozstrzygnie bezpośrednie starcie obu zespołów w niedzielę. Początek o godz. 14 polskiego czasu.

Po meczu powiedzieli:

Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): „Jestem bardzo dumny ze zwycięstwa, które otwiera przed nami wspaniałą perspektywę i ze sposobu, w jaki graliśmy. Każdy widział, że nie było to dla nas łatwe spotkanie. Trzeba oddać szacunek znakomicie grającej Rosji.

– Kluczowa dla sukcesu była czwarta kwarta, ze zmianą systemu gry, z ruchem piłki, znajdowaniem pozycji do rzutów. Pokazała siłę zespołu, który nigdy się nie poddaje. Poprawiliśmy w niej ofensywę. Wielkie akcje pokazał Aaron Cel, który +cierpiał rzutowo+ w pierwszej połowie. Lider zespołu Mateusz Ponitka z rozciętą wargą musiał zejść z boiska, ale wrócił na końcówkę i pomógł drużynie. Wielki profesjonalista Łukasz Koszarek trafił dwie trójki, asystował i pokazał, że świetnie zrobił, że dał się namówić do powrotu do reprezentacji.

– To zwycięstwo znaczy dla nas wszystko. Ludzie przekonali się, że my, drużyna bez osiągnięć w ostatnich dekadach możemy walczyć na tym samym poziomie co Serbia, Litwa, Hiszpania, które mają o wiele więcej sukcesów. Dziś Polska pokazała, że potrafi. Ci gracze dają przykład następnym generacjom”.

Łukasz Koszarek (Polska): „Byliśmy z coachem Taylorem reprezentacją w różnych sytuacjach w ostatnich latach. Dzisiaj trener mi zaufał i cieszę się, że dałem drużynie swoją grą energię. Pięć lat przeżywaliśmy jako zespół wzloty i upadki, ale mieliśmy cierpliwość. Dziś odebraliśmy za nią nagrodę. Pierwszy raz my, grający na mistrzostwach w Chinach, możemy być w ósemce. Wygraliśmy tutaj kilka trudnych, wyrównanych spotkań, jak to dzisiejsze”.

Siergiej Bazarewicz (trener reprezentacji Rosji): „Nie powiększyliśmy przewagi, którą uzyskaliśmy w drugiej kwarcie. Daliśmy Polakom wrócić do gry, szczególnie na początku czwartej odsłony. Kluczowe momenty gry? Buzzer beater Ponitki w ostatniej sekundzie przed przerwą, szczęśliwy dla przeciwnika, bo zmniejszył straty. Punkt zwrotny to także to, że przeciwnicy znaleźli Koszarka na ławce, który trafiał w sytuacji, kiedy niedysponowany rzutowo był Slaughter.

– To interesujące, że w statystykach byliśmy lepsi w każdym elemencie z wyjątkiem rzutów wolnych (Polska 35/38, Rosja 13/19). W decydujących minutach słabo zagraliśmy w obronie. Jestem niezadowolony, mieliśmy wielką szansę wygrać. Moi zawodnicy walczyli, pokazali charakter, ale gratulujemy dziś koszykarzom Polski”.

Adam Hrycaniuk (Polska): „Wciąż towarzyszą mi emocje, aż dreszcze przechodzą. Nie wiem, czy mam płakać, czy krzyczeć z radości, bo jeszcze chyba do końca nie zdajemy sobie sprawy, co się przed chwilą wydarzyło, z jakiej opresji wyszliśmy, jak się ten mecz nam układał. Jak trenerzy w przerwie w nas wierzyli, wyrysowali scenariusz, który się wydarzył. Ciężko opisać, skąd się u nas wzięły siły, które zostawiliśmy na parkiecie w drugiej połowie.

– Wynik do przerwy nie był bardzo zły, ale nie napawał optymizmem, gdybyśmy grali tę samą koszykówkę. Zmieniliśmy wszystko, zaczęliśmy wychodzić agresywnie na pick and rollach, dobrze bronić jeden na jeden pod koszem, pomagać sobie wzajemnie i to przyniosło skutek. Chłopaki trafili parę fajnych rzutów za trzy punkty i to nas jeszcze bardziej uniosło. Mój ważny rzut w końcówce? Szczerze mówiąc nie wiedziałem, czy próbować ataku czy oddać piłkę, ale wykonałem swój manewr, który ćwiczę od lat – różnie to bywa, raz wpada, raz nie, ale dzisiaj wpadło”.

(PAP)

REKLAMA

2091031293 views

REKLAMA

2091031592 views

REKLAMA

2092828051 views

REKLAMA

2091031873 views

REKLAMA

2091032019 views

REKLAMA

2091032163 views