Do mistrzostw świata w Polsce przystępujemy z wysokimi aspiracji. Okazaliśmy się przecież najlepsi w Lidze Światowej – powiedział kapitan siatkarskiej reprezentacji USA David Lee przed rozpoczęciem zmagań w grupie D w Krakowie.
W stolicy Małopolski będzie przebiegać tylko pierwsza faza mistrzostw. Będą rywalizować w niej zespoły grające w grupie D: Belgia, Francja, Iran, Portoryko, Stany Zjednoczone, Włochy.
Amerykanie, którzy są jednym z faworytów turnieju, przyjechali do Krakowa już w czwartek. Jak poinformował podczas sobotniej konferencji prasowej Lee członkowie drużyny mieli możliwość, przy okazji lekkiego treningu, zobaczyć część krakowskiej starówki
Trener reprezentacji Włoch Mauro Berruto nie odpowiedział jasno dziennikarzom, co chce osiągnąć z drużyną na turnieju w Polsce: „Naszym celem jest pozostać w tych mistrzostwach tak długo, jak to możliwe”.
Szkoleniowiec nie jest zbyt zadowolony z losowania grup. On oraz trener Belgii Dominique Baeyens uważają, że grupa D jest najsilniejsza ze wszystkich w pierwszej fazie turnieju.
– Co do naszych oczekiwań w tym turnieju, to gdy spojrzymy na międzynarodowy ranking widać, że nie mamy tutaj zbyt wielkich szans – przyznał belgijski szkoleniowiec
Z kolei trener francuskiej ekipy Laurent Tilie wcale nie jest pewny, że – „Trójkolorowym” uda się awansować chociażby do drugiej fazy mistrzostw. Zapowiada jednak walkę o każdą piłkę i grę z pełnym zaangażowaniem i energią.
Trener Iranu Slobodan Kovac także uważa, że jego podopieczni trafili w pierwszej fazie turnieju na bardzo silnych rywali. „Pozostaje dać z siebie wszystko w każdym meczu i dalej wszystkich zaskakiwać tym, co pokazujemy na boisku” – podkreślił
David Aleman, który pełni funkcję trenera Portoryko, zaznaczył, że już samo zakwalifikowanie się do turnieju było dla jego zespołu olbrzymim wysiłkiem.
Pierwsze spotkania w gr. D (Włochy – Iran, Belgia – Stany Zjednoczone, Portoryko – Francja) w krakowskiej hali odbędą się w niedzielę.
Mecze MŚ w stolicy Małopolski zaplanowano również na drugiego, czwartego, szóstego i siódmego września.
(PAP)
