REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportGwiazda NBA w Europie: siedem godzin w autobusie

Gwiazda NBA w Europie: siedem godzin w autobusie

-

Josh Childress był w  2008 roku  obrazem nowej generacji gwiazd National Basketball Association – generacji, która uważała, że nie musi zarabiać pieniędzy w NBA. W przypadku Childressa, który wolał trzyletni, warty 20 mln dol.  kontrakt z greckim Olympiakosem niż grę w Atlancie Hawks, gdzie zarobiłby mniej, te trzy lata wcale nie były mlekiem i miodem płynące jak wydaje się tym, którzy podczas obecnego strajku chcą spróbować basketu w europejskim wydaniu. W rozmowie z Rickiem Bucherem, Childress przestrzega kolegów przed tym krokiem…

„Nie zrobiłbym tego jeszcze raz i nie wiem, dlaczego inni chcą to zrobić. Rozumiem, że chłopaki chcą grać, ale to ma sens tylko wtedy jak jesteś grającym w NBA koszykarzem, który wraca do swojego kraju. Amerykanin z gwarantowanym kontraktem nie ma tam czego szukać” – zaczyna Childress. Childress, który podpisał w minionym sezonie pięcioletni, warty 33-miliony dolarów kontrakt z klubem Marcina Gortata, Phoenix Suns nigdy nie zaryzykuje tych milionów, bo stawka jest zbyt wysoka. Dziennikarz ESPN przypomina, iż jest olbrzymia różnica dla klubów NBA, gdzie ich zawodnik odniesie kontuzję – jeśli jest to gdzieś w Stanach, podczas  niewinnego meczu kilku kumpli, kontrakty są nienaruszalne. Ale jeśli kontuzja zostanie odniesiona w trakcie gry w innym klubie, zespoły National Basketball Association mają dziesiątki sposobów, by rozwiązać kontrakt.

REKLAMA

Przed grą w ligach europejskich przestrzegają swoich graczy nawet ci, którzy mają najwięcej do zyskania – ich agenci, którzy dostają swoją „działkę” od każdego zarobionego dolara.  Zwracając uwagę na fakt, że poza Turcją, nie dotkniętą kryzysem  ekonomicznym Unii, nie ma co liczyć na to, że klub z innego kraju będzię w stanie zaoferować 200 tysięcy miesięcznie, tak jak to uczynił Besiktas dla Derona Williamsa. Na pewno nie będzie to upadająca Grecja, o której Childress ma sporo do opowiedzenia.  Joshowi  nie chodzi tylko o to, w jaki sposób gracze są postrzegani i jak wielkie są różnicę w życiu codziennym zawodnika  (a te są olbrzymie), ale o olbrzymie ryzyko, które podejmie każdy, kto się na taki krok zdecyduje. Ta codzienność, nie jest jednak bez znaczenia: „Grałem w jednym z największych klubów w Europie, ale i tak mieliśmy sześcio-siedmiogodzinne dojazdy autobusem, rzadko mieszkaliśmy w najlepszych hotelach i w 9. przypadkach na 10. podróżowalismy razem z innymi pasażerami w samolotowej klasie ekonomicznej” –  mówi Childress. „Do tego nie wszystkich trenerów interesuje w jakiej jesteś formie fizycznej. Wszystko jest w bardziej wojskowym stylu. Nie ma czegoś takiego, że możesz być zmęczony. Jestem ciekaw, jak zareagują organizmy tych, którzy spróbują…”

Nie wiemy ilu z koszykarzy NBA posłuchało Childressa. Jedna z największych gwiazd NBA Kobe Bryant z Los Angeles Lakers zdementował jakoby był bliski kontraktu z Besiktasem – wbrew temu co twierdzi trener tureckiej drużyny, Ergin Ataman.  Inny z wielkich, LeBron James powiedział, że „gra  poza USA  zupełnie go nie interesuje”.

Przemek Garczarczyk

REKLAMA

2090910272 views

REKLAMA

2090910572 views

REKLAMA

2092707032 views

REKLAMA

2090910855 views

REKLAMA

2090911001 views

REKLAMA

2090911145 views