Duńskie media oceniły, że po tym, jak piłkarska reprezentacja tego kraju „rozjechała” Walię aż 4:0, może już iść w mistrzostwach Europy na całość, jak w 1992 roku, kiedy triumfowała w imprezie tej rangi.
Wszystkie gazety na swoich stronach internetowych przekazywały w sobotę relacje nie tylko z meczu w Amsterdamie, ale i z tego, co się dzieje w Strefach Kibica, zwłaszcza w Odense, mieście Christiana Eriksena, który po ataku serca w pierwszym meczu z Finlandią (0:1) stał się bohaterem narodowym.
Jak podkreślił dziennik „Esktrabladet” najpierw Duńczycy wygrali niczym na loterii, gdy okazało się, że trzy spotkania fazy grupowej rozegrają w Kopenhadze, a później drabinka ułożyła się w ten sposób, że areną meczu 1/8 finału stał się Amsterdam i stadion „naszego Ajaksu”.
„Wyeksportowaliśmy do holenderskiej ligi 153 duńskich piłkarzy, z czego 26 do Ajaksu, w którym przez pięć lat grał Eriksen. Kasper Dolberg też spędził tam cztery lata i na boisku, którego zna każdy centymetr i każde źdźbło trawy dwa razy celnie strzelił do dobrze sobie znanej bramki” – napisano na stronach internetowych „Esktrabladet”.
Gazeta cytowała brytyjskie media, które grę duńskiej jedenastki nazwały piękną i oceniły jako połączenie skandynawskiej poprawności z kontynentalną poezją futbolu. „To jak kuchnia fusion, której światowym liderem jest Kopenhaga. Zadziwiająca, lecz potwornie smaczna” – podkreślono i dodano, że patrząc na grę drużyny trenera Kaspera Hjulmanda można zgodzić się z wynikami światowych badań, że Dania to najszczęśliwszy kraj świata.
Duńczycy natychmiast Brytyjczykom odpowiedzieli: „My po prostu lubimy cieszyć się życiem, zarówno dobrym piwem, które jest podobno najlepsze na świecie, jak i dobrym futbolem”.
„To wręcz niesłychane. Po porażce z Finlandią w pierwszym meczu i sytuacji z Eriksenem byliśmy na sportowym i psychicznym dnie, a teraz idziemy niczym torpeda do przodu. Uśmiechaj się Danio! To twój czas i ciesz się tym piłkarskim latem” – skomentował dziennik „BT”.
Natomiast w „Politiken” oceniono, że świetnie zorganizowana i naoliwiona duńska maszyna rozbiła w puch groźną jak sądzono Walię.
„Nasi wojownicy odrobili lekcję i pokonali świetnie uzbrojonych rycerzy Imperium Brytyjskiego” – podsumowano.
Zdaniem „Berlingske Tidende” to, co wydarzyło się w Amsterdamie jest nieprawdopodobne i niesłychane, wręcz na skraju psychicznego szaleństwa.
„Nasi piłkarze pokazali charakter i duszę zwycięzców i wręcz roznieśli rywala. Wynik mówi sam za siebie” – podkreślono.
(PAP)